80 lat temu rozpoczął się marsz śmierci więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. W sobotę uczczą ofiary

2025-01-23 10:41:08(ost. akt: 2025-01-23 11:21:01)
W sobotę przypada 80. rocznica początku marszu śmierci, w którym zginęło ok. 17 tys. więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof. Główne uroczystości odbędą się w Archikatedrze Oliwskiej w Gdańsku.
— W tym roku obchodzimy 80. rocznicę tragicznych wydarzeń. Od wielu lat widać, że pamięć o marszu śmierci na Pomorzu, szczególnie w kaszubskiej części, jest wciąż żywa. W wielu miejscach słychać echo kroków więźniów, szepty ich rozmów i modlitw oraz krzyk rozpaczy. Dlatego naszym obowiązkiem jest pamiętać — powiedział rzecznik Muzeum Stutthof w Sztutowie Łukasz Kępski.

Dodał, że wiele z upamiętnień tej rocznicy ma charakter oddolny, inicjowana jest przez samorządy, instytucje kultury, szkoły i organizacje pozarządowe.

Natomiast główne uroczystości odbędą się w sobotę w Archikatedrze Oliwskiej w Gdańsku.

— To już wieloletnia tradycja, że 25 stycznia — w rocznice rozpoczęcia "marszu śmierci" więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof — spotykamy się na mszy świętej, która odprawiana jest w intencji wszystkich ofiar. Te spotkania przez wiele lat dawały nam możliwość rozmowy z uczestnikami tych tragicznych wydarzeń oraz ich rodzinami. Był to czas, gdy wspólnie mogliśmy na moment zwolnić w pędzie życia codziennego i zastanowić się nad tym, co najważniejsze, rodziną, bliskością innych osób, wolnością oraz człowieczeństwem — podkreślił dyrektor muzeum Stutthof w Sztutowie Piotr Tarnowski.

Jego zdaniem uroczystości mają nie tylko wymiar religijny, ale powinny być także świadectwem społecznej odpowiedzialności za pamięć o ofiarach zbrodni popełnionych w czasie II wojny światowej oraz solidarności z nimi i ich rodzinami.

Obóz Stutthof został założony w nadmorskiej miejscowości w momencie wybuchu II wojny światowej. 2 września 1939 r. trafili tam pierwsi więźniowie — głównie Polacy wyselekcjonowani spośród aresztowanych 1 września w Gdyni i w Wolnym Mieście Gdańsku.

Od 1942 r., kiedy Stutthof zyskał status państwowego niemieckiego obozu koncentracyjnego, zaczęli do niego trafiać Polacy z innych regionów oraz grupy osób innych narodowości, m.in. Żydzi i Rosjanie. Z czasem z niewielkiego obozu rozrósł się do ponad 120 ha, miał też liczne podobozy. Do KL Stutthof trafiło w sumie około 110 tys. więźniów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na około 65 tys., spośród których ok. 28 tys. stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego.

25 stycznia 1945 roku, kiedy wojska radzieckie znajdowały się 40-50 km od miejsca zagłady, komendant KL Stutthof Paul Werner Hoppe zarządził ewakuację obozu. Po apelu we wczesnych godzinach porannych w trasę morderczego marszu wyruszyły pierwsze kolumny, liczące od 1100 do 1600 więźniów.

Dalsze dwie kolumny opuściły obóz 26 stycznia 1945 r. Ogółem z KL Stutthof ewakuowano w ten sposób ok. 11,5 tys. więźniów; w obozie było ich wówczas 24 tys.

Niemcy wiedząc, że zbliża się Armia Czerwona, podjęli decyzję o tym, że będą ewakuować obozy koncentracyjne, aby ukryć zbrodnie, które popełnili i wykorzystać więźniów do dalszej niewolniczej pracy w innych miejscach.

Szacuje się, że w ewakuacji lądowej wzięło udział ok. 11,5 tys. więźniów z obozu głównego oraz ponad 22 tys. więźniów z podobozów znajdujących się m.in. w okolicach Torunia i Królewca. Wskutek wycieńczenia, głodu, chorób, zimna oraz mordów życie straciło ok. 17 tys. osób.

Więźniom przed wymarszem wydano trochę odzieży i koców oraz prowiant — około 500 gramów chleba i ok. 120 g margaryny lub topionego sera. Większość wygłodniałych więźniów zjadła otrzymaną żywność od razu, maszerując dalej bez jedzenia.

Trasa marszu z obozu KL Stutthof wiodła przez Żuławy i Kaszuby. Kolumny więźniów przebywały codziennie ponad 20 kilometrów, brnąc w głębokim śniegu, przy temperaturze ok. minus 20 stopni Celsjusza. Na nocleg zamykano ich m.in. w stodołach, oborach oraz kościołach. Zabroniono kontaktowania się z miejscową ludnością. Nierzadko jednak marsz odbywał się też nocą. Dzięki Kaszubom z marszu śmierci udało się uciec ok. dwóm tysiącom więźniów.

Niemcy rozstrzeliwali więźniów, którzy padali na ziemię i nie mogli dotrzymać kroku, a także osoby, które zostały przyłapane na pomocy.

Poszczególne kolumny osiągnęły cel od 2 do 4 lutego 1945 r. Do marca 1945 r. więźniowie przebywali w obozach ewakuacyjnych, gdzie głód i choroby zbierały śmiertelne żniwo. Dopiero w dniach 9-12 marca zostali przejęci przez żołnierzy Armii Czerwonej.

Po ewakuacji lądowej w KL Stutthof pozostało ponad 12 tysięcy więźniów, z których do 23 kwietnia 1945 r. przeżyło zaledwie 4 508. Przez cały czas w obozie panowała epidemia tyfusu. Jednocześnie trwały przygotowania do drugiej ewakuacji drogą morską, co nastąpiło 25 i 27 kwietnia 1945 r.

9 maja 1945 r. pomiędzy godziną 7 a 8 rano wojsko radzieckie wkroczyło do KL Stutthof. Na miejscu było już około 140 więźniów oraz ponad 20 tysięcy cywili.

— To niezwykle ważne, aby pamięć żyła, była kultywowana przez kolejne pokolenia. Wtedy będziemy mogli wierzyć w to, że nigdy nie dojdzie do powtórzenia tej tragicznej historii — podkreślił dyrektor Tarnowski.

Jego zdaniem pamięć powinna nie tylko ograniczać się do udziału w uroczystościach, wydarzeniach, ale przede wszystkim ma uczyć nas empatii i szacunku dla drugiego człowieka, niezależnie od jego pochodzenia, wyznania czy przekonań.

Poza mszą świętą w Archikatedrze Oliwskiej w Gdańsku uroczystości odbędą się w piątek w Cedrach Wielkich oraz w Suchym Dębie. W poniedziałek w Mediatece w Straszynie odbędzie się wykład dr. Kordiana Kuczmy z Muzeum Stutthof w Sztutowie. Natomiast w środę w Pruszczu Gdańskim podczas uroczystości rocznicowych zostanie zaprezentowana wystawa "Stutthof idzie! Ew

PAP