Czerpię z życia ile się da

2014-04-20 08:00:11(ost. akt: 2014-04-18 12:07:58)
Edyta Wojciulewicz

Edyta Wojciulewicz

Autor zdjęcia: arch. organizatorów

Aparaty słuchowe i cukrzyca, to dużo jak na jedną młodą dziewczynę. Edyta Wojciulewicz mierzy się z przeciwnościami losu z podniesionym czołem i radzi sobie świetnie. — Wzięłam to, jak to się mówi na klatę i sprawiłam, że cukrzyca stała się moją przyjaciółką — mówi Edyta.



— Jak to jest żyć z niepełnosprawnością?


— Na pewno inaczej, ale kto powiedział, że nie może być dobrze? Funkcjonuję jak zdrowa osoba. Czerpię z życia ile się da. Niepełnosprawność mnie nie ogranicza, ona mnie motywuje do dalszego działania. Udowadniam sobie, że nie ma takiej rzeczy, której nie pokonam. Jak na razie udaje się!



— Czy to, że nie słyszysz przeszkadza Ci w życiu?


— Szczerze mówiąc - nie. Nie wyobrażam sobie tego, że miałabym nie nosić aparatów i słyszeć normalnie. To jest część mnie, już dawno się z tym pogodziłam. Dziś jest już tyle udogodnień dla osób niesłyszących, że mogę normalnie funkcjonować. 



— Czy spotkała Cię z tego powodu jakaś przykrość? 


— Nie. I mam nadzieję, że tak pozostanie. Myślę, że społeczeństwo staje się bardziej otwarte na takich ludzi jak ja.



— A jak ogólnie odbierają Cię ludzie? Czy zauważają to, że nosisz aparaty słuchowe?

— Na swojej drodze spotykam same wspaniałe osoby. W codziennym życiu, czy w szkole, nigdy nie spotkałam się z niemiłymi komentarzami na swój temat, czy na temat mojej niepełnosprawności. Co więcej, często ludzie nie są świadomi, tego, że mają do czynienia z osobą, która bez aparatów nie słyszy. A Ci, którzy wiedzą? Nie przeszkadza im to w kontaktach ze mną.

— Jak wspominasz swoje dzieciństwo? 


— Bardzo dobrze! Pamiętam, że musiałam nauczyć się cierpliwości i dyscypliny już w bardzo młodym wieku, ze względu na codzienną rehabilitację i wizyty u logopedy. Poza tym moje dzieciństwo było dzieciństwem zdrowego dziecka z aparatami. Nie miałam specjalnych ograniczeń, poznawałam życie jak każdy. Poza tym mam cudownych rodziców, którzy wzięli sprawę w swoje ręce i nie pozwolili, abym czuła się inna, sprawili, że akceptuję siebie taką jaka jestem, a z moją siostra dorastałam w kręgu zdrowych osób.



— Jak to, że nosisz aparaty wpłynęło na Twoje życie osobiste?


— Jestem niepoprawną optymistką, cieszę się każdym dniem, każdym drobiazgiem. Jestem pracowita, zdyscyplinowana, wiem, że aby osiągnąć sukces nie można spocząć na laurach, tylko trzeba ciężko pracować i dawać z siebie 200 procent normy. Jestem także szczęśliwie zakochaną osobą! Tak właśnie noszenie aparatów wpłynęło na moje życie! (śmiech)



— Niedosłuch nie jest jedyną chorobą towarzyszącą Ci w życiu. Jak zareagowałaś na wieść o cukrzycy?


— Zgadza się w wieku 12 lat zachorowałam na cukrzycę. Jak zareagowałam na tę wieść? Pamiętam, że byłam spokojna, wewnętrznie spokojna. Nie rozpaczałam, nie zadawałam pytań dlaczego ja? Tylko wzięłam to, jak to się mówi na klatę i sprawiłam, że cukrzyca stała się moją przyjaciółką.



— Jesteś już na studiach. Całkiem dobrze sobie radzisz, jak to robisz?[i]


— Bez tego całkiem proszę (śmiech). Wybrałam studia, które mnie interesują- chemie. Lubię to co robię, z przyjemnością wstaję rano i idę na zajęcia. Jak ja to robię? Nie wiem! Uczę się, poznaję magiczny świat chemii i to mnie wciąga. 



[i] — Tak już na koniec, czy masz jakieś rady dla innych niepełnosprawnych osób?


— Nie zamykajcie się w sobie, otwórzcie się na drugiego człowieka, to bardzo ważne w życiu. Uważam, że osoby niepełnosprawne mają inne podejście do życia, cieszą się z małych rzeczy, doceniają każdy sukces i mają w sobie wiele siły, by stawiać czoła przeciwnością losu. Emanuje od nich także ciepło, niczym nie zmącona radość i nadzieja na kolejne jutro. I takiej właśnie pogody ducha, dużo siły i wiary w siebie życzę wszystkim osobom niepełnosprawnym. Pamiętajcie, jesteście wspaniali!

Rozmawiała Joanna Wojciulewicz
, studentka I roku Filologii Polskiej 
(specjalność dziennikarsko-publicystyczna) 
PWSZ w Elblągu

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. a #1387062 | 213.205.*.* 2 maj 2014 13:58

    Fajnie ze komus niedosluch pomaga a nie przeszkadza :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. PS #1382037 | 78.144.*.* 24 kwi 2014 21:02

      Jeśli jest to obustronny głęboki niedołuch, niech Pani poda dokładny ubytek słuchu, znam wielu niesłyszących ludzi, którzy mają problemy w codziennym życiu np. nie są w stanie używać telefonu, nie słyszą jak ktoś puka do drzwi itp. pomimo posiadania najbardziej zaawansowanych aparatów na świecie. Oczywiście gratuluję że Pani tak sobie świetnie radzi, widocznie w tym wypadku chodzi o zupełnie inny stopień ubytku słuchu. I nie róbmy z chorób przyjaciół. Pozdrawiam

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. surdopedagog #1379519 | 46.205.*.* 20 kwi 2014 19:28

        Niepełnosprawność spowodowana wadą słuchu nie przeszkadza, o ile jest ona w stopniu lekkim. Umiarkowany stopień niesie już pewne ograniczenia, natomiast niedosłuch głęboki powoduje, że normalne funkcjonowanie w środowisku, nawet przy użyciu najlepszych środków korygujących ( aparaty słuchowe, implanty, czy wspomaganie poprzez system FM), niesie duże ograniczenia. Dlatego myślę, że wypadałoby przy okazji pisania o tej niepełnosprawności napisać, jakiego jest stopnia, skoro można normalnie funkcjonować? Czytając ten artykuł można wywnioskować, iż tak naprawę wada słuchu nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji, a przecież tak nie jest.

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

      2. surdopedagog #1379520 | 46.205.*.* 20 kwi 2014 19:28

        Niepełnosprawność spowodowana wadą słuchu nie przeszkadza, o ile jest ona w stopniu lekkim. Umiarkowany stopień niesie już pewne ograniczenia, natomiast niedosłuch głęboki powoduje, że normalne funkcjonowanie w środowisku, nawet przy użyciu najlepszych środków korygujących ( aparaty słuchowe, implanty, czy wspomaganie poprzez system FM), niesie duże ograniczenia. Dlatego myślę, że wypadałoby przy okazji pisania o tej niepełnosprawności napisać, jakiego jest stopnia, skoro można normalnie funkcjonować? Czytając ten artykuł można wywnioskować, iż tak naprawę wada słuchu nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji, a przecież tak nie jest.

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)