Powstanie Warszawskie.
 "

Tu nie ma ściemy"

2014-05-12 08:27:16(ost. akt: 2014-05-12 11:12:15)
Premiera filmu "Powstanie Warszawskie'

Premiera filmu "Powstanie Warszawskie'

Autor zdjęcia: Karolina Krajewska



Tu nie ma ściemy. Wojna jest potworna, straszna, nieludzka — mówił Piotr Śliwowski, producent wykonawczy filmu pt. "Powstanie Warszawskie", który był gościem piątkowej premiery tego obrazu w Kinie Światowid w Elblągu.


Na całość dzieła złożyły się fragmenty kronik filmowych, które były kręcone przez kilka różnych ekip w stolicy podczas powstania warszawskiego. Film "Powstanie Warszawskie" w reżyserii Jana Komasy, reklamowany jako pierwszy na świecie dramat wojenny non-fiction, można także oglądać na ekranach elbląskich kin.

W Kinie Światowid odbyła się premiera, a po niej dyskusja z Piotrem Śliwowskim, producentem wykonawczym tego obrazu.


— Film jest trudny w odbiorze. W Warszawie publiczność reagowała podobnie jak państwo, milczeniem — mówił.


Dla widzów porażający mógł być ogrom zniszczeń Warszawy. Jednocześnie towarzyszyła temu świadomość, że to nie jest żaden plan filmowy. Tak było naprawdę. — Tu nie ma "ściemy". Wojna jest potworna, straszna, nieludzka — zauważył Piotr Śliwowski.


Film, jak opowiadał, mieli okazję zobaczyć także uczestnicy tamtych wydarzeń. I to na różnych etapach jego realizacji. — Za każdym razem był szloch i płacz, nikt nie pozostawał obojętny — mówił.


Także elblążanie, uczestniczący w premierze, byli poruszeni obrazem, który ożył po 70 latach.

— Czekałam na ten film, spełnił moje oczekiwania — mówiła z sali młoda kobieta. — Zaskoczyła mnie narracja. Plusem są podłożone głosy, dialogi są wstrząsające. 


W "Powstaniu Warszawskim" obrazów walk jest niedużo. Film pokazuje więcej kadrów z życia ludności cywilnej, przygotowania do walki, produkcję broni. Wielu bohaterów tego filmu, dokładnie 130, udało się rozpoznać. Film będzie także rozpowszechniany za granicą. — Walorem naszego filmu jest autentyzm. Walor prawdy ma taką siłę, że będzie przemawiał do ludzi na całym świecie — podsumowuje Piotr Śliwowski.
kr

Źródło: Dziennik Elbląski