Wracali z Woodstocku, zostali z kwitkiem na peronie

Niedoszli pasażerowie usiedli na torach, przed pociągiem, w którym zabrakło dla nich miejsca

Niedoszli pasażerowie usiedli na torach, przed pociągiem, w którym zabrakło dla nich miejsca

Autor zdjęcia: fot. nadesłane przez Czytelnika



Grupa młodych elblążan, wracających z Przystanku Woodstock przekonała się o tym, że podróż z udanej imprezy może zmienić się w drogę przez mękę. — Bilety powrotne na pociąg kupiliśmy dzień wcześniej. To jednak nic nie dało — mówi Beata z Elbląga. — W dzień odjazdu na peronie czekał tłum ludzi. Wszyscy mieli się zmieścić do pociągu, który miał tylko dwa wagony. Nam, podobnie zresztą jak 300 innych osobom, nie udało się to. Zdesperowani pasażerowie siedli na torach i zablokowali wyjazd pociągu, w którym zabrakło dla nich miejsc.



Pani Beata wraz z grupą trzydziestu elblążan wracała w niedzielę z 20. Przystanku Woodstok, który odbywał się w Kostrzynie. Stamtąd dotarli do Krzyża Wielkopolskiego i dalej mieli podróżować do Piły - pociągiem należącym do Przewozów Regionalnych — Mimo, że mieliśmy kupione dzień wcześniej bilety nie udało nam się do pociągu wcisnąć. Ani dla nas, ani dla innych trzystu osób nie znalazły się nawet stojące miejsca — opowiada Beata.



To nie był pociąg, a tramwaj

Jak mówi elblążanka, na peron w Krzyżu podjechał nie pociąg, a raczej pojazd przypominający tramwaj. 
— Połączone dwa wagony, a w środku kasowniki. Nie wiem, jak oni chcieli, aby ci wszyscy ludzie, którym sprzedali bilety wcisnęli się do nich? Jak można sprzedawać bilety i nie wiedzieć, że w wagonach ilość miejsc siedzących i stojących jest określona — denerwuje się Czytelnika. 


Na peronie, z przysłowiowym kwitkiem, ale za to biletami w rękach zostało około 300 osób, w tym elblążanie. Szukali oni pomocy między innymi u osób pracujących w dworcowych kasach.
— Podano nam dwa numery telefonów, pod które należy zgłaszać reklamacje — dodaje Beata. 


Pod nie próbowała dodzwonić się jej mama, którą Beata powiadomiła o sytuacji. Jak mówi, pod obydwoma nikt się nie zgłaszał. — Nie zadzwoniłam też na infolinię Przewozów Regionalnych, bo to połączenie jest zwyczajnie dla mnie za drogie (1,29 zł brutto z minutę-red.) — wyjaśnia.



Usiedli na torach

Jak mówi Beata na kolejny, odjeżdżający w tym samym kierunku pociąg musieliby czekać kilka godzin. 

— Mogliśmy też udać się w dalszą podróż takim, w którym do biletu należało dopłacić 40 zł. Nikt z nas nie miał jednak pieniędzy — przyznaje dziewczyna.


Zdesperowani, niedoszli pasażerowie usiedli więc na torach, przed pociągiem, w którym zabrakło dla nich miejsca.

— Zjawiła się policja. I policjanci ujęli się za nami — opowiada Beata. — Mówili, że taka sytuacja nie może mieć miejsca.

— Byli na miejscu nasi policjanci i SOK. Po prostu dbaliśmy o bezpieczeństwo ludzi, do czasu rozstrzygnięcia tego problemu — mówi asp. sztab. mówi Krzysztof Janka, komendant Komisariatu Policji w Krzyżu Wielkopolskim.



Rozwiązanie się znalazło

Ostatecznie Przewozy Regionalne podstawiły dodatkowe wagony. Więc, chociaż po czasie, rozwiązanie się znalazło.

— Jak to możliwe, że sprzedaje się bilety, jeśli w pociągu nie ma nawet miejsc stojących. Czy firma nie może wcześniej takiej rzeczy skalkulować? Tym bardziej, że jak nam mówili pracownicy dworca, taka sytuacja po festiwalu Woodstock powtarza się w Krzyżu od 10 lat — pyta elblążanka.


— Bilety Przewozów Regionalnych sprzedawane są nie na konkretne kursy, ale na daną trasę. Dlatego też nie mamy informacji, ile pasażerów zamierza skorzystać z konkretnego pociągu. Biorąc pod uwagę duże zainteresowanie połączeniami z Krzyża do Piły i Chojnic, podjęliśmy decyzję, by część kursów obsługiwały składy wagonowe (zamiast szynobusów). Z uwagi na ograniczoną liczbę wagonów nie mogliśmy przeznaczyć ich do obsługi wszystkich kursów. Aby usprawnić podróże na tej trasie, podstawiliśmy także autobusy zastępcze — mówi Michał Stilger, biuro prasowe Przewozów Regionalnych.


Rzecznik zapewnia, że Przewozy Regionalne wzięły pod uwagę natężenie ruchu pasażerów, jakie będzie towarzyszyło organizacji festiwalu.

— Przewozy Regionalne uruchomiły w tym roku ponad 100 dodatkowych pociągów dowożących na Przystanek Woodstock i odwożących po festiwalu, w tym jeden pociąg przejeżdżający przez Elbląg. Wszystkie pociągi regionalne stałego kursowania, które przejeżdżają przez Kostrzyn, w czasie trwania Woodstocku były obsługiwane znacznie bardziej pojemnymi składami. Niestety, ze względów logistycznych nie jesteśmy w stanie podstawiać dłuższych składów na każdej trasie, którą potencjalnie mogą się przemieszczać woodstockowicze. W niedzielę i poniedziałek z Kostrzyna nad Odrą naszymi pociągami wyjechało ponad 80 tys. podróżnych — wyjaśnia Michał Stilger.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. admin grupy #1455309 | 164.126.*.* 6 sie 2014 21:51

    jeśli ktoś chce się dołączyć do pozwu zbiorowego przeciwko przewozom regionalnym to zamieszczam link do grupy na facebook'u możecie się dołączać. https://www.facebook.com/gr oups/312678168914351/

    odpowiedz na ten komentarz

  2. wracający z Woodstock'u #1455267 | 164.126.*.* 6 sie 2014 21:17

    Co najlepsze w tej "pięknej" podróży Krzyż nie był jedynym problemem... jak WRESZCIE udało nam się zapakować i ruszyliśmy pytaliśmy się obsługi pociągu czy oba pociągi jadą do Chojnic czy do Piły. Powiedziano nam najpierw, że do Piły, potem, że nasz jeden do piły a drugi do Chojnic. Powiedzieliśmy do kolegów z drugiego pociągu by wysiedli w Pile. Następnie okazało się, że pociągi pojadą na odwrót, ten co miał jechać do piły jedzie do Chojnic a ten co do Chojnic jedzie do piły. Potem się znowu okazało, że wszyscy jedziemy do Chojnic. W Pile powiedziano nam, że my kończymy trasę a drugi pociąg jedzie do Chojnic. Tak oto rozeszły się drogi naszej grupy podzielonej na dwa pociągi... Oni zdążyli na każdą przesiadkę a my musieliśmy szukać zmian, tłumaczyć się w każdym pociągu, dopłacać za zmiany trasy. Przewoźnik wcale się nie zajął swoimi podróżnymi. Ważne, że oni mają pieniądze za zakup biletów. I proszę nie hejtować mnie za to, że nie miałem pieniędzy bo przepiłem czy przećpałem bo miałem zapasową gotówkę na czarną godzinę czy nieprzewidziane wypadki. NIE BĘDĘ PŁACIŁ ZA COŚ DWA RAZY, JEŚLI POWINIENEM MIEĆ TO ZAGWARANTOWANE USTAWOWO, GDYŻ PO ZAKUPIE BILETU PASAŻER MA PRAWO DO BEZPIECZNEGO I WYGODNEGO PRZEJAZDU. Możemy złożyć pozew zbiorowy przeciwko Przewozom Regionalym. Nie boje się o swoją prywatność a jeśli ktoś ma jakieś pytania jestem dostępny na fb. Nazywam się Adam Jurak i byłem na Woodstock'u.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Prum #1454990 | 89.65.*.* 6 sie 2014 16:01

    Na chlanie było, na cpanie i gumki było, ale już na pozostałe rzeczy jak infolinia i inne sprawy za drogo i nie ma pieniędzy hahahaha. Ile razy bywało że z powodów upałów czy zbyt dużej ilości osób pociągi albo nie przyjeżdżały albo olewały i jechały zostawiając ludzi na peronach i to również w święta. Nosz ale cholera przecież to Brudstook więc trzeba o tym napisac xD

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Pan Wacław #1454663 | 77.253.*.* 6 sie 2014 09:32

    Alkomatem sprawdzić i pijanych na izbę, a nie blokować torowisko!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  5. Tylko w Polsce #1454427 | 81.219.*.* 5 sie 2014 20:26

    Takie sytuacje. Masz bilet i a nie ma miejsc.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)