Wielkie serca z małego Lisowa

Jan Lemierski (pierwszy z lewej) i Sylwester Jakubowski podczas rozładowywania przywiezionych darów

Jan Lemierski (pierwszy z lewej) i Sylwester Jakubowski podczas rozładowywania przywiezionych darów

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

Mają wielkie serca, dlatego gdy usłyszeli o zbiórce odzieży, prowadzonej przez PCK w Elblągu, postanowili pomóc. Zorganizowali zbiórkę darów w swojej miejscowości. Kolejny transport rzeczy od mieszkańców Lisowa właśnie trafił do PCK. 

Wszystko zaczęło się od artykułu w Dzienniku Elbląskim.

— Przeczytaliśmy, że PCK w Elblągu organizuje zbiórkę darów, które później są przekazywane potrzebującym — opowiada Jan Lemierski z Lisowa. — Postanowiliśmy zrobić zbiórkę u nas, a później przekazać dary do PCK.



Mieszkańcy Lisowa nie zawiedli. Efekt akcji, to już dwa transporty z darami, jakie trafiły do siedziby PKC w Elblągu przy pl. Słowiańskim. Ostatni w miniony poniedziałek.

— Za pierwszym razem zebraliśmy dużo rzeczy dla dzieci: zabawki, pampersy, zabawki — wylicza Bożena Lemierska. — Teraz przywieźliśmy pościel, garnki, naczynia, zabawki... Mieszkańcy Lisowa, chociaż może sami nie mają wiele, to mają po prostu gorące i bogate serca. Do naszej zbiórki przyłączyło się nawet małżeństwo z Olsztyna Anna i Tomasz Kuleszowie, na których zawsze możemy liczyć — dodaje. 


Lisów to niewielka wieś położona w gminie Elbląg.
— Mieszka u nas około 60 rodzin. Będziemy kontynuowali zbiórkę, dopóki będzie taka potrzeba — deklarują mieszkańcy.


Bożena Lemierska dodaje, że w gronie mieszkańców, którzy najbardziej odpowiedzieli na apel są: Monika i Tadeusz Symaniuk, Halina Sadłucka, Jadwiga Musińska, Halina, Józef, Gabriela Iwanowska i Darek Felski. Przy okazji apeluje do wszystkich.
— Nie wyrzucajcie wam niepotrzebnych już rzeczy. Można nimi podzielić się z innymi osobami. 




Odzież i inne rzeczy, którymi Oddział Rejonowy PCK w Elblągu akurat dysponuje, są wydawane co środę z magazynu przy Pl. Słowiańskim 13 - 14. Potrzebujących nie brakuje. Czasami przed PCK ustawia się długa kolejka.

— W ciągu roku, ze wsparcia w tej formie skorzystało ponad tysiąc potrzebujących — mówiła nam niedawno Ewa Mikołajewska, kierownik biura Oddziału Rejonowego PCK w Elblągu i zapewniała. — Na pomoc może liczyć każdy, kto się do nas zgłosi. Ludzie są naprawdę biedni. Nierzadko nie stać ich nawet na zakupy w lumpeksie. Dla nich 2 zł oznacza dodatkowy bochenek chleba, a 50 zł - to majątek, za który wieloosobowa rodzina może przeżyć tydzień. 


Magazyn nigdy nie był pusty, nawet wtedy, gdy PCK nie organizował w Elblągu zbiórek.

— Elblążanie o nas pamiętają i często przynoszą do naszej siedziby niepotrzebne im już rzeczy. Niekiedy otrzymujemy odzież z likwidowanych lumpeksów. Wszystko chętnie przyjmujemy, bo wszystko może się naszym podopiecznym przydać — podkreśla Ewa Mikołajewska.
gog, AKT

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Stała czytelniczka dobrych wiadomości. #1467858 | 178.235.*.* 23 sie 2014 12:37

    Brawo, państwo Lemierscy że służycie pomocą innym.Pozdrawiam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz