Dzięki panu Łukaszowi zacząłem żyć normalnie
Dzięki pomocy asystenta zacząłem normalnie żyć — mówi Waldemar Cichoń, niewidomy rzeźbiarz z Elbląga. W towarzystwie pana Łukasza codziennie pokonuje pięć kilometrów do pracowni, odwiedza urzędy. Artysta jest jedną z 25 osób w mieście, które korzystają z takiej pomocy.
Niepełnosprawni elblążanie od ponad pół roku mogą korzystać z pomocy asystenta, czyli osoby, której towarzystwo ma ułatwić im codzienne życie i funkcjonowanie. Asystenci mają pomagać w załatwieniu spraw urzędowych, zakupach, dotarciu na spotkanie ze znajomymi lub do kina. Takie było założenie. Czy się sprawdziło? Zapytaliśmy samych zainteresowanych.
— Nie mam wątpliwości, że tak — przekonuje Waldemar Cichoń, niewidomy rzeźbiarz z Elbląga. — Z usług asystenta korzystam od początku, czyli od maja. Dzięki panu Łukaszowi zacząłem normalnie żyć. Taka chociażby wydawałoby się prosta sprawa - załatwienie nowej karty parkingowej. Aby ją otrzymać aż sześć razy musiałem odwiedzić powiatowy zespół orzekania o niepełnosprawności przy ul. Winnej. Ciężko mi nawet sobie wyobrazić jak miałbym tego dokonać bez pomocy asystenta. To tylko przykład.
Pan Waldemar z Łukaszem codziennie pokonują pięć kilometrów z domu artysty do pracowni.
— Zacząłem się poruszać, co na pewno poprawi moją kondycję fizyczną. Nie wyobrażam sobie, żebym sam mógł pokonać taką drogę — przyznaje rzeźbiarz.
— Taki spacer trwa około dwie godziny. Pan Waldemar nie jest jedyną osobą, której pomagam. Dziennie odwiedzam dwie-trzy osoby. Zajęty mam cały tydzień, a często nawet i weekend. Chodzę z nimi na zakupy, spacery, do lekarza, urzędu, a nawet do kościoła — wyjaśnia Łukasz Reszczyński, asystent osób niepełnosprawnych. — Sądzę, że moja pomoc jest im potrzebna. Sami nie daliby rady dotrzeć do tych miejsc. Ukończyłem terapię zajęciową, pracuję więc w swoim zawodzie, trzy lata byłem wolontariuszem. To dosyć przyjemna praca. Mogę powiedzieć, że łączę przyjemne z pożytecznym. Bez tej pracy siedziałbym w domu.
— Zacząłem się poruszać, co na pewno poprawi moją kondycję fizyczną. Nie wyobrażam sobie, żebym sam mógł pokonać taką drogę — przyznaje rzeźbiarz.
— Taki spacer trwa około dwie godziny. Pan Waldemar nie jest jedyną osobą, której pomagam. Dziennie odwiedzam dwie-trzy osoby. Zajęty mam cały tydzień, a często nawet i weekend. Chodzę z nimi na zakupy, spacery, do lekarza, urzędu, a nawet do kościoła — wyjaśnia Łukasz Reszczyński, asystent osób niepełnosprawnych. — Sądzę, że moja pomoc jest im potrzebna. Sami nie daliby rady dotrzeć do tych miejsc. Ukończyłem terapię zajęciową, pracuję więc w swoim zawodzie, trzy lata byłem wolontariuszem. To dosyć przyjemna praca. Mogę powiedzieć, że łączę przyjemne z pożytecznym. Bez tej pracy siedziałbym w domu.
Obecnie w mieście działa czterech asystentów, finansowanych przez Urząd Miejski w Elblągu. Z ich usług stale korzysta 25 osób. Zgłoszenia osób zainteresowanych taką pomocą przyjmowane są od poniedziałku do piątku, w godz. 10-14, pod nr tel. 55 232 69 35.
— To naprawdę rewelacyjna sprawa — zachwala Cichoń. — Pożyteczna zarówno dla niepełnosprawnych, jak i samych asystentów.
— To naprawdę rewelacyjna sprawa — zachwala Cichoń. — Pożyteczna zarówno dla niepełnosprawnych, jak i samych asystentów.
Na razie z pomocy asystentów korzystać będzie można do końca tego roku. Czy projekt będzie kontynuowany w przyszłym roku? Najprawdopodobniej tak, ale ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
naj
naj
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Elblążanka #1539274 | 90.213.*.* 9 lis 2014 19:44
Mam nadzieję, że ten niezwykle potrzebny projekt - asystent będzie kontynuowany; wierzę, że znajdą się ludzie gotowi zabiegać o kontynuacje! Pozdrawiam i trzymam kciuki - także za Pana Dr Cichonia i Pana Łukasza!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
mała sugestia #1538033 | 81.219.*.* 8 lis 2014 17:24
Pomysł z asystentem bardzo dobry. Tak na marginesie chciałbym przypomnieć, ze p. Waldemar Cichoń w 1997 r. na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku obronił pracę doktorską. Może warto pamiętać o tytule pisząc artykuł o tak znanym artyście.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz