Są kursy i jest praca. Trzeba tylko znaleźć chętnych do nauki

2015-09-09 08:10:00(ost. akt: 2015-09-09 09:40:23)
Romuald Mackojć, dyrektor Centrum Kształcenia Praktycznego w Elblągu

Romuald Mackojć, dyrektor Centrum Kształcenia Praktycznego w Elblągu

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Jest zaplecze dydaktyczne, baza w postaci nauczycieli zawodu, są także darmowe kursy, a przede wszystkim chętne do zatrudnienia zakłady. Czy zatem Elbląg słusznie zasługuje na miano „zagłębia bezrobocia” , jak często mówi się o naszym mieście?
Elektrycy, ślusarze czy betoniarze-zbrojarze, to zawody powoli ginące, ale rynek ciągle zgłasza zapotrzebowanie na specjalistów z konkretnym zawodem. Elbląskie zakłady potrzebują m.in monterów, mechaników, stolarzy czy spawaczy. Z ich strony płyną narzekania, że tych ze świecą trzeba szukać. Tymczasem wiele z tych zawodów widnieje w ofercie bezpłatnych kursów, m.in. w Centrum Kształcenia Praktycznego. Trzeba tylko... chcieć się uczyć.

Czy Elbląg słusznie zasługuje na miano „zagłębia bezrobocia”, jak często mówi się o naszym mieście? Pracodawcy wskazują, że jest wręcz przeciwnie. Przykład widać na Modrzewinie, gdzie nowe zakłady otwierają swoje wierzeje dla przyszłych specjalistów.

Nowej kadry będzie potrzebowała m.in. pasłęcka firma Proxmus, która na przełomie września i października otwiera tu zakład. Będzie w nim produkowała m.in. wielkogabarytowe wyrobów ze stali. Od nowego roku zatrudnienie w Proxmusie znalazło już 18 osób po kursach operatorów maszyn CNC i spawaczy.
— Niektóre z tych osób są jeszcze w trakcie trwania kurów np. w Centrum Kształcenia Praktycznego w Elblągu, co daje im możliwość poszerzania praktycznej wiedzy — mówi Artur Zaborowski, dyrektor handlowy w firmie Proxmus.
Docelowo w firmie ma zostać zatrudnionych około 30 osób. m.in. z wykształceniem technicznym, monterów czy pracowników logistyki. Ale jak przyznaje Artur Zaborowski o specjalistyczną kadrę w Elblągu łatwo nie jest.
— Jest to spowodowane przemysłowym rozwojem naszego regionu. Pojawiający się wykwalifikowani kandydaci na rynku pracy niemalże natychmiastowo są zatrudniani przez elbląskie zakłady — mówi.

Elbląg oferuje także całą gamę kursów, które pomagają zdobyć kwalifikacje w zawodzie. Jednak nazewnictwo rodzi tu nieco problemów. Zainteresowani uważają, że po ukończeniu kursu nie nabędą żadnych uprawnień.
— A prawda jest nieco inna, gdyż kwalifikacyjne kursy zawodowe są bezpłatnymi kursami dla osób dorosłych. Nauka trwa tu trzy semestry i kończy się egzaminem oraz nabyciem uprawnień do konkretnego zawodu — mówi Romuald Mackojć, dyrektor Centrum Kształcenia Praktycznego w Elblągu.

Przykład? Całkiem niedawno 11 firm skupionych w Klaster Mebel Elbląg, które potrzebują specjalistów w zawodzie stolarza, we współpracy z CKP próbowało zorganizować taki kurs. Zajęcia praktyczne miały się odbywać na terenie firm, m.in elbląskiego Halexu. Pracodawcy gwarantowali także zatrudnienie po miesiącu pracy.
— Warunkiem utworzenia kursu jest co najmniej 20 osób chętnych do jego rozpoczęcia. Początkowo zgłosiło się nam 50 osób, ale na zebraniu organizacyjnym pojawiło się zaledwie osiem. Okazało się, że reszta zrezygnowała. Obawiali się, że to zwykły kurs, a nie nauka konkretnego zawodu — dodaje dyrektor Mackojć.

W CKP bezpłatnie można kształcić się na takich kierunkach jak: użytkowanie obrabiarek skrawających, mechanika pojazdów samochodowych czy elektryka. To tylko kropla w morzu propozycji, gdyż CKP posiada 25 wyposażonych pracowni specjalistycznych. Oferuje także kursy krótkoterminowe w zawodach programowania i użytkowania maszyn sterowanych numerycznie w metalu i kursy spawacza w różnych metodach z certyfikatem euro spawacza. Wprawdzie są one płatne, ale w ich kosztach mogą partycypować zarówno pracodawcy oraz Powiatowy Urząd Pracy. Warunek? Pracownik musi dobrze rokować na przyszłość i wykazywać chęć nauki.
— Nasi pracownicy uczestniczą w specjalistycznych kursach zawodowych, sympozjach w kraju i zagranicą. Szkolenia, podnoszenie kwalifikacji, praca zespołowa, usprawnianie procesów jest dla nas najważniejsze — dodaje Artur Zaborowski.

W firmie Proxmus w trakcie kursu jest Wojciech Celmer, który jest operatorem maszyny sterowanej numerycznie. Zajmuje się wycinaniem elementów stalowych na tych maszynach.
— To kolega zachęcił mnie do odbycia kursu. Pomyślałem, że fajnie byłoby spróbować. W ten sposób nabyłem dodatkową kwalifikację, która może mi się w przyszłości przydać w pracy zawodowej — opowiada.
Praca na maszynie sterowanej numerycznie wymaga znajomości rysunku technicznego i wyobraźni przestrzennej. Pan Wojtek zapewnia jednak, że jej obsługa nie jest wyjątkowo trudna. Wie także, że w najbliższych latach na rynku pracy będzie zapotrzebowanie na takich pracowników jak on. I chce się dalej kształcić.
— Na początku moim marzeniem było, żeby rozwijać się do momentu, w którym będę potrafił obsłużyć frezarkę pięcioosiową sterowaną numerycznie. Teraz pomyślałem sobie, że dobrze byłoby zrobić jeszcze kolejny kurs i zostać np. programistą maszyn, ewentualnie w przyszłości budować je. Coraz więcej firm stawia na maszyny numeryczne, które potrzebują operatorów — mówi.

Do elbląskiego Urzędu Pracy, podobnie jak do CKP firmy cały czas zgłaszają zapotrzebowanie na specjalistów: Alstom, Partner Serwis, Metalmor, Łożyska Ślizgowe czy Dan-Stal szukają pracowników w zawodach operator maszyn sterowanych numerycznie, obrabiarek skrawających czy spawaczy. Współpraca przynosi obopólne korzyści. I tak np. w ubiegłym roku cała grupa uczniów z CKP, uczących się w zawodzie elektryka, znalazła zatrudnienie w firmie Partner Serwis.
as
Fot. Aleksandra Szymańska

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. z_Pas_i_okol #2180955 | 31.174.*.* 13 lut 2017 08:29

    Fajny ten artykuł, ale "nie przystający do rzeczywistości", mam wykształcenie średnie z maturą (mat. rozszerzona, fizyka, chemia) + kursy z CKP: stolarz, murarz-tynkarz, wózki widłowe i od 5 lat odbijam sie od drzwi wielu firm które w moim regionie oferują 1500 PLN (NA CZARNO oczywiście - i na wypłatę czeka się miesiącami), a więc nie chodzi tu o chęci do nauki/pracy, ale o rzetelnych pracodawców którzy nie korumpują PiP i nie kredytują sobie działalności gospodarczej pensjami pracowników. Obecnie wykonuje zlecenia w dziedzinie HTML5/CSS, JS, PHP - dodatkowo zgłębiam Asemblera i C (języki niskopoziomowe) i wykonuje prototypy systemów wbudowanych... Całość rozbija się o to, że firmy poszukują osób z UDOKUMENTOWANYM doświadczeniem, choć same nie dają możliwości na jego zdobycie. POZDRAWIAM

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. nel #1967922 | 194.114.*.* 4 kwi 2016 07:33

    Bardzo fajny artykuł – dużo o tym jak znaleźć chęć do nauki tu http://jakzarabiacjakoszczedzac.blogspot .com

    odpowiedz na ten komentarz

  3. ojoj #1811855 | 37.128.*.* 10 wrz 2015 07:52

    Dla osób które chcą pracowac nie jest bariera medycyna pracy ani inna papierologia. Ludzie poprostu nie chca pracowac za najniższą krajową bo im sie to nie oplaca gdyż z mopsu wezma tyle zasiłków co wzięli by wyplaty. Zawsze będzie nieróbstwo jak nie bedzie znaczącej granicy pomiedzy pensja a zasilkami w mops.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. gość #1811457 | 83.23.*.* 9 wrz 2015 12:43

    Po pierwsze te ''niby'' kursy trwają stanowczo za długo po drugie ile po tych kursach będą ludzie zarabiać? najniższą krajową? a może troszkę ponad 2 tysiące zł? śmiech na sali. a po trzecie te zawody które ludzie chcieli by mieć i zrobić sobie takie kursy zwyczajnie w świecie kosztują dużo tysięcy i Elbląg ich nie sfinansuje bo nie ma na to środków a UP sfinansuje kurs jeśli przedstawi się zaświadczenie od pracodawcy że ten potrzebuje takiego pracownika z takim kursem na takie dane stanowisko.Normalnie PARODIA !!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. warmia #1811397 | 85.193.*.* 9 wrz 2015 10:22

    Dlaczego przy poruszaniu takich tematow nie mowi sie o takich idiotyzmach jak ksiazeczki zdrowia lub medycyna pracy? Kilka lat pracowalem legalnie za granica w roznych branzach, spozywczej, przemysle przy obsludze maszyn, rowniez jako kierowca i operator wozkow widlowych. NIGDY NIE POTRZEBOWALEM OKAZYWAC UPRAWNIEN, KSIAZECZEK ZDROWIA CZY JAKICHS DURNYCH ZASWIADCZEN. Pracowalem przy przetworstwie warzyw i owocow, w piekarni, jako kierowca wozacy ludzi do pracy i z pracy, jako spawacz i przy obsludze pras hydraulicznych, gilotyn do ciecia blach, rowniez jako suwnicowy. W Polsce bariera nie do przejscia jest medycyna pracy dla bardzo wielu osob starajacych sie o legalne zatrudnienie. Nadal zwycieza papierkologia. Ja przez cztery lata tylko JEDEN RAZ musialem pokazac prawo jazdy. Poza tym NIGDY I NIGDZIE nie pytano mnie o karte zdrowia czy jakies uprawnienia. Nie do uwierzenia, prawda? Prosze pomyslec - sa takie kraje gdzie liczy sie czlowiek a nie papierek. Pozdrawiam z Warmii.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)