Start gra dzisiaj w Nowym Sączu z Olimpią-Beskid

Chyba niewielu kibiców liczyło na tak udany początek sezonu w wykonaniu szczypiornistek Startu. Drużyna Andrzeja Niewrzawy jeszcze nie przegrała, a ma za sobą już pojedynki m.in. z mistrzem Polski MKS Lublin (zremisowany 26:26) oraz wicemistrzem Polski Vistalem Gdynia, którego pokonała w ostatnią niedzielę, po raz pierwszy w ligowej historii, 26:19.
— Stać nas na wszystko. Możemy pokonać najsilniejszy zespół w tej lidze, ale i przegrać z najsłabszym — ocenia Sylwia Matuszczyk, zawodniczka Startu. — Jesteśmy nowym zespołem, dopiero się zgrywamy i gramy jeszcze bardzo nierówno. Spodziewam się, że im dalej w sezon, tym nasza gra będzie coraz lepsza i będzie jeszcze bardziej cieszyła kibiców — dodaje.

W Nowym Sączu o zwycięstwo walce nie będzie łatwo. O tym, że Olimpia-Beskid na własnym terenie jest groźna przekonał się ostatnio Łączpol Gdańsk, przegrywając 27:33.
— Zdajemy sobie sprawę, że do pojedynku z góralkami przystępujemy w roli faworyta. Olimpia-Beskid przed własną publicznością gra bardzo agresywnie, często na pograniczu faulu i nikomu nie odpuszczają — ocenia trener Niewrzawa. — Jesteśmy przygotowani na twardą, nieustępliwą walkę. Drogą do sukcesu powinna być dobra gra w obronie i rozsądna w ataku.

Zespół z Elbląga wciąż musi radzić sobie bez Sylwii Lisewskiej, która leczy kontuzję. Pod znakiem zapytania stoi występ Ewy Andrzejewskiej, za to do gry jest gotowa Patrycja Świerżewska.

Pozostałe mecze 4. kolejki: UKS PCM Kościerzyna — Vistal Gdynia, Ruch Chorzów — MKS Selgros Lublin, KPR Jelenia Góra — AZS Łączpol Gdynia, Pogoń Baltica Szczecin — Piotrcovia Piotrków Tryb, Metraco Zagłębie Lubin — Energa AZS Koszalin.
Jerzy Kuczyński