Portfel leży w lodówce, okulary w koszu na śmieci — to już widoczne objawy Alzheimera, ale też dopiero pierwsza faza choroby. Z czasem pogłębiają się problemy z orientacją, mówieniem, liczeniem i czytaniem. Na początku ludzie dotknięci tą chorobą tracą klucze, w ostatniej fazie tracą kontakt z rzeczywistością.
— Opieka, to ciężki kawałek chleba. Całe szczęście, że jest ten ośrodek. Mama się w nim dobrze czuje, a ja mam wtedy czas dla siebie. Mogę się odespać, zrobić zakupy, posprzątać — mówi Arkadiusz Szymański.
— Trafiali do nas pracownicy fizyczni, prawnicy, wojskowi, policjanci, nauczyciele, lekarze. Ta choroba nie oszczędza nikogo i nie ważne jest, że przez całe życie było się na przykład księgowym i ćwiczyło umysł. To jest bez znaczenia. To chyba najbrzydsza z chorób, bo zabiera człowiekowi wszystko. Staje się on zależny od drugiego człowieka, i to pod każdym względem.
daw
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez