Chciał mieć tańszy prąd... Podpisał umowę, ale jej dokładnie nie przeczytał
2016-01-18 07:00:00(ost. akt: 2016-01-18 07:15:33)
Oferta była interesująca, więc pan Kazimierz z Elbląga zdecydował się zmienić dotychczasowego dostawcę prądu. Podpisał umowę, ale, jak sam przyznaje, dokładnie jej nie przeczytał. Teraz opowiada swoją historię, by była przestrogą dla innych.
Uwolnienie rynku sprzedaży energii elektrycznej miało stworzyć raj dla klientów. Dzięki temu mogli zacząć negocjować ceny z obecnym sprzedawcą albo poszukać innego, oferującego prąd po niższej cenie. Na rynku pojawiło się mnóstwo firm sprzedających energię, które próbują podebrać klientów dotychczasowym potentatom na tym rynku. I tak było też w przypadku Kazimierza Michalca, mieszkańca Elbląga. Dzisiaj jednak pan Kazimierz twierdzi, że został wprowadzony w błąd.
— W czerwcu 2015 r. zapukał do mojego mieszkania młody człowiek. Przedstawił się jako przedstawiciel handlowy firmy, która m.in sprzedaje energię elektryczną — opowiada. — Zaproponował mi zmianę operatora dostarczającego mi prąd. Dotychczas kupowałem go od Energi Gdańsk i nie narzekałem. Ale teraz sprzedawca rozłożył przede mną wachlarz niezwykłej oferty. Obiecywał, że przez cztery lata od podpisania umowy cena za energię będzie stała i nie wzrośnie, faktury będę otrzymywał najpóźniej co dwa miesiące, a jeśli warunki umowy nie będą mi odpowiadały, w każdej chwili mogę ją wypowiedzieć — dodaje.
Skuszony ofertą starszy pan szybko podpisał umowę. Dzisiaj już wie, że zrobił to zbyt lekkomyślnie.
— Po dwóch miesiącach od podpisania umowy zaniepokoił mnie brak rachunków za energię elektryczną. Czekałem na nie, ale na próżno. Po przeanalizowaniu umowy okazało się, że nie ma w niej mowy o żadnej stałej cenie za energię. Zaś jej wypowiedzenie kosztowałoby mnie 25 zł za każdy miesiąc jej trwania — opowiada.
— Po dwóch miesiącach od podpisania umowy zaniepokoił mnie brak rachunków za energię elektryczną. Czekałem na nie, ale na próżno. Po przeanalizowaniu umowy okazało się, że nie ma w niej mowy o żadnej stałej cenie za energię. Zaś jej wypowiedzenie kosztowałoby mnie 25 zł za każdy miesiąc jej trwania — opowiada.
Przestraszony mężczyzna próbował kontaktować się z przedstawicielem handlowym. Minęło pół roku od podpisania nowej umowy, a starszy mężczyzna nadal nie otrzymał rachunków za energię. — Dzwoniłem na infolinię tej firmy, ale połączenie się z ich konsultantem graniczy z cudem. Boję się, że kiedy rachunek już przyjdzie zapłacę dodatkowe odsetki. Nie wiem co mam robić i czuję się oszukany — dodaje.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy rzeczniczkę prasową firmy.
— Sprzedajemy usługi na terenie całej Polski, ale jedynie na tym obszarze mamy kłopot z Energą, która z opóźnieniem przesyła nam dokumentację swoich byłych klientów. Wszystkich, którzy oczekują na faktury za prąd, pragnę jednak uspokoić: na pewno dotrą one do naszych klientów. Suma, która zebrała się do zapłaty, zostanie rozłożona na sensowe raty, tak by nie trzeba było płacić całości od razu — zapewnia Krystyna Kanownik.
— Sprzedajemy usługi na terenie całej Polski, ale jedynie na tym obszarze mamy kłopot z Energą, która z opóźnieniem przesyła nam dokumentację swoich byłych klientów. Wszystkich, którzy oczekują na faktury za prąd, pragnę jednak uspokoić: na pewno dotrą one do naszych klientów. Suma, która zebrała się do zapłaty, zostanie rozłożona na sensowe raty, tak by nie trzeba było płacić całości od razu — zapewnia Krystyna Kanownik.
Dodaje, że firma przyjrzy się również pracy ich przedstawiciela handlowego, który odwiedził pana Kazimierza.
— Mogę jedynie zapewnić, że sprawdzę rzetelność pracy tego pana i jeśli jeszcze świadczy dla nas jakieś usługi, to wyciągniemy względem niego konsekwencje. Przykro mi, że naraziliśmy naszego klienta na stres i zajęliśmy mu czas. Jednocześnie apeluję do wszystkich, by zawsze, mimo rozmowy ze sprzedawcą, czytali umowy, które skonstruowane są jasno i przejrzyście — dodaje.
— Mogę jedynie zapewnić, że sprawdzę rzetelność pracy tego pana i jeśli jeszcze świadczy dla nas jakieś usługi, to wyciągniemy względem niego konsekwencje. Przykro mi, że naraziliśmy naszego klienta na stres i zajęliśmy mu czas. Jednocześnie apeluję do wszystkich, by zawsze, mimo rozmowy ze sprzedawcą, czytali umowy, które skonstruowane są jasno i przejrzyście — dodaje.
Urząd Regulacji Energetyki przyznaje, że otrzymuje coraz to nowe sygnały o nieuczciwych praktykach przedstawicieli handlowych. Najczęściej zgłaszane są skargi związane z wprowadzeniem w błąd przy podpisywaniu umowy sprzedaży energii z nowym dostawcą. Odnotowano także przypadki, że przedstawiciele handlowi przedstawiali się, niezgodnie z prawdą, jako pracownicy URE.
— Fałszywie informowali odbiorców, iż w związku ze zmianami przepisów prawa konieczna jest aktualizacja umów czy obiecywali sprzedaż energii po niższej cenie niż ta, którą dotychczas płacił odbiorca — mówi Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki. — Dlatego Urząd Regulacji Energetyki nieustannie apeluje do odbiorców, żeby dokładnie czytali umowy przed ich podpisaniem. Oprócz ceny usługi, zwracajmy uwagę na jaki okres zawierany jest kontrakt, czy jest automatycznie przedłużany, czy nie ma zapisów np. o dodatkowych opłatach lub karach. Należy pamiętać również, że od niekorzystnej umowy można odstąpić. Konsument ma na to 14 dni od dnia jej zawarcia, ale tylko, gdy kontrakt został podpisany poza lokalem firmy.
— Fałszywie informowali odbiorców, iż w związku ze zmianami przepisów prawa konieczna jest aktualizacja umów czy obiecywali sprzedaż energii po niższej cenie niż ta, którą dotychczas płacił odbiorca — mówi Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki. — Dlatego Urząd Regulacji Energetyki nieustannie apeluje do odbiorców, żeby dokładnie czytali umowy przed ich podpisaniem. Oprócz ceny usługi, zwracajmy uwagę na jaki okres zawierany jest kontrakt, czy jest automatycznie przedłużany, czy nie ma zapisów np. o dodatkowych opłatach lub karach. Należy pamiętać również, że od niekorzystnej umowy można odstąpić. Konsument ma na to 14 dni od dnia jej zawarcia, ale tylko, gdy kontrakt został podpisany poza lokalem firmy.
Pan Kazimierz wprawdzie dostał umowę kupna usługi, ale przyznaje, że przejrzał ją pobieżnie.
— Wiem, że źle zrobiłem. Z całą świadomością się do tego przyznaję. Ale przedstawiciel tak rzeczowo i klarownie wszystko mi przedstawił zapewniając o wachlarzu udogodnień, że dokument zostawiłem do przeczytania na później — mówi i dodaje. — Niech moja historia będzie przestrogą dla innych.
as
— Wiem, że źle zrobiłem. Z całą świadomością się do tego przyznaję. Ale przedstawiciel tak rzeczowo i klarownie wszystko mi przedstawił zapewniając o wachlarzu udogodnień, że dokument zostawiłem do przeczytania na później — mówi i dodaje. — Niech moja historia będzie przestrogą dla innych.
as
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Skwara #1918114 | 5.172.*.* 27 sty 2016 16:55
No tak jak się nie czyta i nie dowie to potem nie ma się co dziwić że takie sytuacje się zdarzają
odpowiedz na ten komentarz
olahola #1915910 | 46.113.*.* 24 sty 2016 23:03
no raj to za duze slowo, ale sam fakt, ze nie jest sie przywiazanym od poczatku zycia do konca z jednym mozliwym sprzedawca jest czyms dobrym. Skorzystalam z prawem zmiany na kogos innego i mam novum. Jest tak samo, ale taniej, wiec warto bylo
odpowiedz na ten komentarz
karola #1912027 | 37.47.*.* 21 sty 2016 11:11
Przykre są takie historie, szczególnie że w większości wypadków dotyczą starszych osób. Oczywiście trzeba ostrzegać ludzi, ale nie można też popadać w paranoję, ze kazdy sprzedawca chce nas oszukac. Wystarczy czytac co sie podpisuje, ja np przez handlowce zmienilam sprzedawce na novum i jestem bardzo zadowolona. Wszystko bylo ok i zgodnie z tym co dana osoba mi przedstawila
odpowiedz na ten komentarz
ward #1911814 | 5.172.*.* 20 sty 2016 23:54
Ciekawy tytuł artykułu , z tego co wiem starsi ludzie mają kłopot ale nie wszyscy , ale jak taki przedstawiciel się trafi jeden na 100 to nie ma rady na to ze opinia jest potem jaka jest a wizerunek firmy tylko na tym traci
odpowiedz na ten komentarz
ewa #1910123 | 77.253.*.* 19 sty 2016 07:36
Szkoda ze starsi ludzie NIE korzystają z internetu w wiekszosci ,tam jest wszystko i NIE byłoby takich sytuacji .
odpowiedz na ten komentarz