Mamy rekord Polski! Pół tysiąca celinek w 24 godziny

2016-02-14 16:30:40(ost. akt: 2016-02-14 19:09:29)
Bicie rekordu Polski w szyciu celinek

Bicie rekordu Polski w szyciu celinek

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Zmęczone, ale szczęśliwe uczestniczki maratonu szycia celinek przy maszynach spędziły dwadzieścia cztery godziny. To wystarczyło, aby ustanowić rekord Polski, na razie nieoficjalnie i stworzyć pół tysiąca paczworkowych poduszeczek, które trafią do chorych dzieci.
Uczestniczki maratonu do Elbląga przyjechały z różnych zakątków kraju: z Wrocławia, Żnina, Kartuz, Gdańska. Miały jeden cel, zasiąść na dwadzieścia cztery godziny do maszyn i szyć celinki.


— Nikt przed nami jeszcze tego nie robił. Postanowiłyśmy ustanowić rekord Polski w najdłuższym szyciu na maszynie. Dałyśmy radę — mówi Celina Jankowska, koordynatorka maratonu. — Miałyśmy rozpisane godziny, zmieniałyśmy się przy maszynach, więc nie było aż tak ciężko.

Panie do maszyn siadły dokładnie o godzinie 17 w piątek. Spędziły przy nich dobę, zmieniając się co kilka godzin przy stanowiskach.


— Przy maszynie siedzę od sześciu godzin — mówiła w sobotę pani Aneta, która na maraton przyjechała z Kartuz. — Nie jestem bardzo zmęczona. Na tyle lubię szycie, że czas mija nie wiadomo jak i kiedy.

— Praktycznie cały czas spędzamy szyjąc. Przerwę robimy na zupę, a kawę pijemy przy maszynie — dodaje Anna Józefczuk z Gdańska.

Rekordzistka przy maszynie spędziła jedenaście godzin. 


Rekord został więc ustanowiony, choć jeszcze nieoficjalnie, a dodatkowo powstało blisko pół tysiąca celinek. 
To niewielkie paczworkowe poduszeczki - żeńska konkurencja dla jaśków. Nazywane od imienia pomysłodawczyni - Celiny Janowskiej, powstają w Elblągu od dwunastu lat. Spod igieł elblążanek wyszło ich już 2654 sztuk. Podczas maratonu powstało ich 3000. Poduszeczki trafiają do domów dziecka, hospicjów i szpitali, przynosząc uśmiech dzieciom i dorosłym. 


— Każdy robi to, co umie. My potrafimy szyć, więc szyjemy i przy okazji dajemy radość innym — dodaje Anna Józefczuk z Gdańska. — Zadowolenie dzieci, rodziców, że ktoś o nich myśli, interesuje się nimi to jest to, co nas napędza. Nie znamy tych osób, nie wiemy do kogo trafiają nasze celinki, ale myślę, że może to być miły akcent w ich życiu. Każdy ma swój sposób na życie, ten jest nasz.

Swoją pasją udało im się zarazić elblążan, którzy kibicowali podczas maratonu. Przychodzili, żeby pomóc - prasować, zrobić kawę, a także powiedzieć miłe słowo.

naj
Czytaj również: Będą szyły przez 24 godziny

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Magda #2044770 | 151.231.*.* 11 sie 2016 16:49

    napisano'Podczas maratonu powstało ich 3000' a to zle - bo na tym zlocie powstala TRZYTYSIECZNA podusia a nie 3000 podus... prosze o korekte bo choc jestesmy dobre to nie jestesmy tytanami...

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Tola #1932092 | 80.234.*.* 15 lut 2016 11:22

    Sliczne sa te podusie , brawo za taki fajny pomysl I ciezka prace

    odpowiedz na ten komentarz

  3. echo #1931983 | 195.136.*.* 15 lut 2016 08:17

    Dzielne kobiety! Pożytecznie spędzony czas i tyle radości przyniesie chorym maluchom - Dziękuję Wam!

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz