"Byłem bliski śmierci po tym wypadku". Domaga się 75 tys. zł od MPO

2016-11-18 07:00:00(ost. akt: 2016-11-18 09:18:22)
75 tysięcy złotych zadośćuczynienia domaga się Piotr Klettke od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Elblągu

75 tysięcy złotych zadośćuczynienia domaga się Piotr Klettke od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Elblągu

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

75 tysięcy złotych zadośćuczynienia domaga się Piotr Klettke od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Elblągu. Twierdzi, że podczas pracy dla MPO doznał wypadku, który zapoczątkował chorobę, a ta o mało nie skończyła się jego śmiercią. Sąd Rejonowy nie przyznał mu racji, ale ten wyrok został uchylony i sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia.


Piotr Klette pracował w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania w Elblągu przez 14 lat na stanowisku ładowacza.
 Twierdzi, że 19 czerwca 2007 r. doznał podczas pracy wypadku. Tak wspomina tamten dzień.

— Przyszedłem do pracy o godz. 6. Czułem się dobrze. Naszym zadaniem było opróżnianie pojemników na śmieci. Żeby to zrobić, to trzeba podnieść klapę od śmietnika. Robiłem to oczywiście nie tylko tamtego dnia, ale już wcześniej. Klapy podnosiłem jedną ręką i podkładałem kij. Niby twierdzono, że klapa wagowo nie przekraczała normy, czyli 30 kilogramów, ja jednak uważam, że były one dużo cięższe i tę normę przekraczały. Dziennie podnosiłem nawet 30 takich klap. Podnoszę więc klapę od śmietnika, czułem, że jest śliska, bo tego dnia była mżawka. Kij mi się ześlizgnął i nagle szarpnęło mi ramieniem. Poczułem ogromny ból. Szarpnęło mnie od głowy, przez klatkę piersiową, aż po żołądek. Wystraszyłem się. Poszedłem do kierowcy naszego wozu, bo do zabrania mieliśmy jeszcze cztery pojemniki ze śmieciami i mówię: „Adam, chyba nie dam rady, coś mnie zaczęło boleć”. On spytał, czy dam radę, odpowiedziałem, że tak. Zebraliśmy pojemniki i pojechaliśmy na bazę. Powiedziałem mu, że źle się czuję i idę do domu — wspomina mężczyzna.

To był początek jego kłopotów ze zdrowie. Życie ocalił mu przeszczep serca. Skierował także sprawę do sądu. Od byłego pracodawcy domaga się 75 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Sąd Rejonowy w Elblągu oddalił jednak powództwo. Pan Piotr zaskarżył jednak to rozstrzygnięcie, a Sąd Okręgowy w Elblągu uchylił wyrok.
daw


Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Uśmiany koń #2116570 | 188.146.*.* 20 lis 2016 00:09

    "doznał podczas pracy wypadku" Zajebiste stwierdzenie !!! :-D

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. ed #2115934 | 212.69.*.* 19 lis 2016 05:20

    powinien zażądać odszkodowania od swoich rodziców że mu rozumu z genami nie przekazali. Ja mam ciężką klapę od kibla...dladego leje pod domem, po co się męczyć.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. wot #2115886 | 83.6.*.* 18 lis 2016 23:22

    No to muszę uważać, bo unoszona pod sufit brama do mojego garażu waży więcej nic pokrywa do śmietnika!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. ww1 #2115854 | 178.37.*.* 18 lis 2016 22:30

    Super zdjęcie koło śmietnika. No niesamowite :-) Tylko klapa z 3 kg...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. ww1 #2115853 | 178.37.*.* 18 lis 2016 22:29

    Właśnie, gdzie są śmietniki z klapami po 30 kg? Chyba koło siłowni, bo babcia raczej takiej nie podniesie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)