"Zwierzaki nigdy nas nie zawiodły, ludzie setki razy...". Emocjonalny list ze schroniska

2017-03-14 17:51:57(ost. akt: 2017-03-14 18:02:09)

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

Gdy zaczynaliśmy pracę w schronisku, mieliśmy zawsze uśmiech na twarzy, bo nasze serca przepełniała wiara, że być może nie zmienimy świata, ale zmienimy świat psów i kotów z naszego schroniska. (...) Nasze zwierzaki nie zawiodły nas nigdy, a ludzie niestety setki razy…. - piszą pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt w Elblągu na swoim profilu na Facebooku.
Oto treść listu, jaki niedawno ukazał się na facebookowym profilu OTOZ Animals Schronisko w Elblągu.

Niekiedy zarzuca się pracownikom schroniska, że są nieuprzejmi i opryskliwi, że z niewystarczającym zaangażowaniem przedstawiają schroniskowe zwierzęta osobom chętnym do adopcji, że wymagają mających na celu sprawdzenie warunków wizyt przed adopcją, że odmówili komuś adopcji psa, itp., itd.

Wierzcie nam, że, gdy zaczynaliśmy pracę w schronisku, mieliśmy zawsze uśmiech na twarzy, bo nasze serca przepełniała wiara, że być może nie zmienimy świata, ale zmienimy świat psów i kotów z naszego schroniska. Przy każdej adopcji cieszyliśmy się jak dzieci, każdej osobie chętnej do adoptowania zwierzaka chcieliśmy uchylić nieba, bo dzięki niej nasi podopieczni mieli być w końcu szczęśliwi…

Wiecie dlaczego to się zmieniło? Bo chociaż co roku oddajemy kilkaset zwierząt do adopcji, to co roku przyjmujemy również kilkadziesiąt zwierząt oddanych przez właścicieli. Na przykład w zeszłym roku, z różnych powodów, właściciele oddali do schroniska 72 psy i 14 kotów. I mówimy tu tylko o tych zwierzakach, których właściciele powiedzieli nam, że oddają swoich własnych „pupili”. A ilu jest takich, którzy się nie przyznali, twierdzili, że znaleźli, że „uratowali”?! Pewnie co najmniej dwa razy więcej…

Spróbujcie więc wyobrazić sobie, co czujemy w takich przypadkach. Co czujemy, kiedy musimy zamknąć do boksu 4-letnią suczkę, która przed chwilą leżała na kanapie w swoim domu? Co czujemy, kiedy odchodzą „opiekunowie” psa, którego adoptowali od nas jako małego szczeniaka, a on wyrywa się za nimi? Co czujemy, kiedy wkładamy do klatki 8-letniego, domowego kota, który wciska się w kąt i przywiera do kraty, próbując udać, że go nie ma?

Choć po latach pracy nie płaczemy już w każdym takim przypadku, to jednak każde takie zdarzenie równa się wyrwaniu następnego kawałka naszych, już dawno połamanych przez ludzi, serc…Nasze zwierzaki nie zawiodły nas nigdy, a ludzie niestety setki razy…

Dlatego wybaczcie nam, jeśli czasem nie uśmiechnęliśmy się do Was, lub byliśmy niewystarczająco mili. Może właśnie przed chwilą ktoś znowu złamał nam serce…?

Nie piszemy o tym dzisiaj bez powodu. W ciągu ostatnich 4 tygodni do naszego schroniska oddano aż 10 psów.

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. duszejka #2202188 | 83.31.*.* 14 mar 2017 21:42

    Jesteście wspaniałymi ludźmi! Wyrazy ogromnego szacunku, podziwu i wsparcia! Jedyne co się tym biednym oddawanym przez pozbawionych uczuć właścicieli udało to Wy!

    Ocena komentarza: warty uwagi (32) odpowiedz na ten komentarz

  2. tubylek #2202121 | 88.156.*.* 14 mar 2017 20:00

    ,,umowna,, miara wyjscia Polski z kryzysu jest bezproblemowa mozliwosc zakupu papieru toaletowego i podpasek , MIARA ucywilizowania Polakow bedzie zmiana podejscia do zwierzat bo co teraz jest tj sredniowiecze

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

  3. ludźmi sie zajmijcie, #2202061 | 188.146.*.* 14 mar 2017 18:44

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. a nie psami !!

    1. as #2202053 | 46.112.*.* 14 mar 2017 18:33

      Czego oczekiwać od drugiego człowieka jeśli jeden drugiemu o ironio wilkiem.

      Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz