Ruszył proces o pobicie 11-latka. Czy sprawca odpowie za usiłowanie zabójstwa?

2017-04-04 15:59:09(ost. akt: 2017-04-04 16:15:11)
W Sądzie Okręgowym w Elblągu ruszył proces o pobicie 11-latka

W Sądzie Okręgowym w Elblągu ruszył proces o pobicie 11-latka

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

W Sądzie Okręgowym w Elblągu ruszył proces Piotr U. 30-letni elblążanin jest oskarżony o pobicie 11-letniego chłopca. Odpowiada także za napad z nożem w ręku.
Do pobicia 11-latka doszło w listopadzie 2016 roku. Chłopiec jechał na rowerze, gdy na ul. Płk. Dąbka, w pobliżu skrzyżowania z ul. Pionierską, został zrzucony z pojazdu i pobity. Napastnik kopał go m.in. w głowę, brzuch i w nogi. Dziecko trafiło do szpitala, a poszukiwania sprawcy rozpoczęła policja.

Dzięki nagraniu ze sklepowego monitoringu, na którym widać napastnika, policji bardzo szybko udało się zatrzymać podejrzanego w tej sprawie Piotra U. Mężczyzna został wtedy zatrzymany przez policję i przesłuchany, ale otrzymał jedynie dozór policyjny i został wypuszczony na wolność. Ta decyzja zbulwersowała m.in. Zbigniewa Stonogę, który przyjechał do Elbląga i głośno domagał się oddania tej sprawy pod ocenę innej niż elbląska, prokuratury.

Ostatecznie sprawę przejęła Prokuratura Rejonowa w Kartuzach, która po rozpoznaniu skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Piotra U. na okres 3 miesięcy. Mężczyzna bowiem, mimo wyraźnego nakazu policyjnego dozoru, nie stawiał się na komendzie.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do elbląskiego sądu w lutym br.

Prokurator zarzuca Piotrowi U. uszkodzenie ciała 11-letniego chłopca. We wtorek (4 kwietnia) ruszył proces mężczyzny. 30-latka nie było jednak na sali sądowej, nie reprezentował go także nikt z rodziny. Sąd ograniczył się więc do odczytania wcześniejszych zeznań oskarżonego, w których przyznaje się do pobicia dziecka. Wyznaje też, że nie stawiał się na komendę, bo po nagłośnieniu sprawy przez media, wszyscy poznali jego personalia i bał się publicznego linczu. Atak na dziecko tłumaczy zaś tym, że 11-latek próbował mu ukraść piwo.

Temu ostatniemu stanowczo zaprzeczają rodzice chłopca, którzy w sprawie występują jako oskarżyciele posiłkowi.
— Z dzieckiem nigdy nie mieliśmy większych problemów, nigdy też nie zauważyłem pociągu syna do alkoholu. Tego feralnego dnia Michał wracał ze szkolnego festynu i spieszył się do domu, gdyż chciał się nam pochwalić wynikiem, jaki udało mu się uhandlować na szkolnym kiermaszu. Specjalnie wybrał krótką, uczęszczaną i oświetloną drogę do domu. Syna nigdy nie złapałem na kradzieży, wręcz przeciwnie: jak tylko znalazł cudzą rzecz od razu szukał właściciela — tłumaczył przed sądem Piotr Stancelewski, ojciec pobitego chłopca.

Inaczej przebieg tamtego listopadowego wieczoru pamięta jednak Piotr K., który tego dnia pomagał oskarżonemu przewieźć rzeczy do wynajętego w hostelu pokoju.
— Wypakowywaliśmy rzeczy Piotrka z mojego samochodu. On wtedy postawił na rogu ulicy czteropak z piwami. W międzyczasie z góry zjeżdżał na rowerze ten chłopiec. Piotrek powiedział: "Zobacz jak on patrzy na to piwo. Nie zdziwię się, jak je będzie chciał ukraść". I w tym czasie chłopak wyjechał zza winkla i zauważyłem jak zatrzymał się przy piwach, zsunął się z siodełka i sięgnął do puszek. I wtedy doskoczył do niego Piotr. Zobaczyłem że przewrócił go na ziemię i kopnął w brzuch i w głowę. Ruszyłem w ich stronę żeby zatrzymać to bicie. Chłopak podniósł się o własnych siłach, nie był zakrwawiony. Powiedziałem do niego, że teraz za kradzież będzie miał nauczkę na całe życie. On odszedł, a my wsiedliśmy w samochód i odjechaliśmy stamtąd — relacjonował Piotr K.

Mężczyźni pojechali do jednej z elbląskich restauracji. Tam oskarżony miał głośno mówić o tym, że pobił chłopca, który chciał go okraść. Świadkami tego były pracownice lokalu, które przed sądem wskazywały, że Piotr U. miał powiedzieć, że "gdyby nie kolega to bym go (chłopca - red.) chyba zabił".
Między innymi te zeznania zobligowały adwokata rodziców dziecka i samych oskarżycieli posiłkowych do oświadczenia przed sądem, że będą występowali o zmianę kwalifikacji czynu z pobicia z uszkodzeniem ciała na usiłowanie zabójstwa.
— Bo kopiąc dziecko nogami po głowie trzeba mieć świadomość, że można mu zrobić bardzo dużą krzywdę, nawet narazić go na utratę życia — dodaje Piotr Stancelewski.

Prokurator wniósł o przesłuchanie na kolejnej rozprawie biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy wypowiedzą się co do charakteru obrażeń dziecka i czy mogły go one narazić na utratę życia.
— Michał był żywym, ruchliwym dzieckiem. Samodzielnym, często sam jeździł do babć. Dziś boi się wychodzić z domu. Po tym zdarzeniu przez dwa miesiące nie uczęszczał do szkoły, miał indywidualny tok nauczania. Cały czas wspomina to zdarzenie. Korzystamy z pomocy psychologów, by uporał się z tą traumą. Choć trauma zostanie już na zawsze — dodaje Małgorzata Stancelewska, matka chłopca.

Piotr U. jest także oskarżony o napad z nożem w ręku na innego mężczyznę. Do tego zdarzenia miało dojść także w listopadzie 2016 roku. Poszkodowany w tej sprawie Henryk A., zeznawał dziś, iż oskarżony od wielu miesięcy uprzykrzał mu życie. Piotr U. od czerwca do sierpnia miał m.in. wielokrotnie słownie znieważać starszego mężczyznę, opluwać go i kierować do niego groźby utraty życia. 3 listopada na ul. Hetmańskiej Piotr U. zaatakował mężczyznę nożem. Ostrze sięgnęło łokcia rozcinając rękaw kurtki, polara i swetra i dotkliwie raniąc Henryka A.
Kolejna rozprawa została wyznaczona na 16 maja.
AS

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ? #2216825 | 81.190.*.* 4 kwi 2017 19:16

    E tam jakie usiłowanie zabójstwa jakby chciał zabić to przecież bez trudu by tego smarka zatłukł na amen, a jak tam kopa dał i zostawił że żadnych większych obrażeń nie było to chyba jasne że zabić nie chciał po co więc to nakręcania na siłę afery. To że gdzieś tam coś sobie pod nosem klepał nic nie znaczy , ludzie różne rzeczy w nerwach opowiadają , przechwalają się albo pozują zwłaszcza kiedy sobie w knajpie piją ale to nie znaczy że mieliby zamiar to akurat zrobić. To że coś tam sobie poopowiadał wcale nie znaczy że chciał zabić, ot taka gadka szmatka . Żaden dowód. To że rodziciele przekonują o świętej postawie synka z bezstresowego chowu który nic by nie ukradł tez nic nie znaczy , rodziciele zwykle nigdy nie znają swoich pociech. Nie powinien go tłuc to fakt , ale widocznie ciśnienie mu skoczyło jak go smark próbował obrobić w biały dzień na bezczela. No ja tam w każdym razie nie wierzę że tak za nic się na niego nagle ni z tego ni z owego rzucił. A jakie są małolaty wie każdy , przekonane że wolno im wszystko i wszędzie.A tu źle małolat trafił no i bolesne doświadczenie zaliczył. Tu akurat przykra historia życiowa się małolatowi przydarzyła postanowił capnąć cudze ale trafił na wyrywnego gościa i tyle. Ale jaka tu afera o zabójstwo ? Gdzie niby te zabójstwo ? Jakoś nie wierzę w historię o biednym świętym niewinnymi małolacie który został ni z tego ni z owego napadnięty bez żadnego powodu . To bajka dla naiwnych

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. szok, #2216805 | 83.9.*.* 4 kwi 2017 18:40

    skurwiela wsadzić za usiłowanie zabójstwa na długie lata, a najlepiej wysłać do kamieniołomów o chlebie i wodzie. trzymam kciuki za wysoki wyrok

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. qwerty #2216984 | 164.127.*.* 4 kwi 2017 23:41

      Powinni jeszcze wsadzić do paki świadka, który bezczelnie łże za fałszywe zeznania. Od razu widać, ze wersja jest ustawiona.

      odpowiedz na ten komentarz

    2. fred - wróc do marszczenia freda #2216829 | 89.228.*.* 4 kwi 2017 19:18

      Wróć lepiej do marszczenia freda zamiast siedzieć w internecie.

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)