Pogoda w lato nie dopisywała, ale w Elblągu padł rekord...

2017-09-22 07:00:00(ost. akt: 2017-09-21 21:49:17)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Sezon turystyczny w tym roku powoli dobiega końca. Już wiadomo, że będzie rekordowy pod względem liczby gości, którzy od początku roku pojawili się w Elblągu. Do końca sierpnia walory miasta i okolic poznało prawie 40 tysięcy turystów z krajów całego świata
Statystyki od wielu lat napawają optymizmem. Elbląg z roku na rok odwiedza coraz większa liczba turystów.
— W 2014 r. do miasta przyjechało 24068 gości, dwa lata później było ich już nieco ponad 37 tysięcy, a w tym roku tylko do końca sierpnia uroki Elbląga odkryło już prawie 40 tysięcy obieżyświatów — podsumowuje Kamil Zimnicki, wiceprezes elbląskiego oddziału PTTK. — Nasz region jest coraz bardziej popularny, oferta jest coraz atrakcyjniejsza, a te obiekty, które tutaj mamy z roku na rok podnoszą swój standard — wyjaśnia przyczyny tego zainteresowania.

Wyniku nie popsuł nawet problem z małym ruchem granicznym, którego wstrzymanie latem ubiegłego roku znacznie ograniczyło przypływ turystów do Elbląga, ani awaria pochylni Oleśnica na Kanale Elbląskim. Bo ten ostatni to ciągle marka sama w sobie i magnes, który przyciąga tu wszystkich chętnych spragnionych obejrzeć niezwykłe widowisko statków sunących leniwie... po trawie.

— Niesłabnącą popularnością cieszą się także rejsy statkiem na Mierzeję i po Zalewie Wiślanym. Mamy także bardzo dużo rowerzystów, którzy chcą podróżować szlakiem Green Velo. Amatorzy dwóch kółek szukają informacji o szlakach w kierunku Wysoczyzny Elbląskiej i coraz bardziej popularnych Żuław. Zdarzają się także całe grupy, które pytają o ten zielony region. Chcą np. na własne oczy zobaczyć ostatnie, zachowane tutaj domy podcieniowe, które są prawdziwymi perełkami Żuław — opowiada Aneta Bożyczko z punktu informacji turystycznej w Ratuszu Staromiejskim. — Nadal większość turystów odwiedzających Elbląg to Polacy. Mamy np. bardzo dużo gości ze Śląska. Zza granicy odwiedzają nas zazwyczaj turyści z Niemiec, ale też ze Skandynawii, Litwy, Łotwy i Estonii. Często są to grupy bądź osoby, które na pobyt w naszym mieście mają przeznaczonych zaledwie kilka godzin, więc pytają o to, co można zobaczyć w mieście w tzw. pigułce. Wtedy rekomendujemy Stare Miasto z kościołem św. Mikołaja, wieżą katedry, Galerią EL oraz muzeum. Te ostatnie zbiera dużo świetnych recenzji od gości. Dodatkowo turyści dostają od nas wydane w tym roku foldery z mapką i zaznaczonymi na niej wszystkimi ciekawymi punktami na starówce.

Niesłabnącą popularnością cieszy się także wejście na wieżę katedralną. To tu, z wysokości prawie 70 metrów, można podziwiać starówkę z lotu ptaka oraz panoramę Elbląga i okolic.
— Tylko do 11 września na wieżę weszło 24208 osób. To kolejny rekord, a sezon jeszcze się nie skończył. Mimo, że wielkimi krokami zbliża się jesień i pożegnaliśmy już wakacje, dzień w dzień na wieżę wchodzi po kilkadziesiąt osób — opowiada Adam Drutel, który steruje ruchem turystów na wieży katedry. — Nie ma osoby, która nie byłaby zachwycona tym, co zobaczyła na górze. A miłe słowa zostawiają także w księdze pamiątkowej. Tajwan, Chiny, Malezja, Hiszpania, Francja, Stany Zjednoczone - to tylko kilka przykładów turystów z całego świata, którzy poznali już Elbląg.

Jak się okazuje, nie wszyscy jednak odwiedzają nasze miasto w celach wyłącznie turystycznych.
— Niektórzy turyści próbują także odnaleźć tu swoje korzenie i dowiedzieć się czegoś o swoich przodkach i mieście, w którym niegdyś żyli. Dużo jest Niemców, którzy szukają swoich korzeni, przodków. Mają ze sobą zdjęcia i adresy i pokazują nam, gdzie stał dom ich rodziców czy dziadków. Proszą nas, żebyśmy pomogli odnaleźć daną ulicę, czy dom. A potem jadą w to miejsce i porównują, jak to wszystko w tej chwili wygląda — dodaje Aneta Bożyczko.

W punktach informacji turystycznej turyści mogą kupić pamiątki z Elbląga: magnesy na lodówkę, retro pocztówki z widokiem starego i nowego miasta, breloczki z Piekarczykiem, ozdobne kubki, płócienne torby czy książki.
as