"Naprawdę nie gramy tak źle". Olimpia przełamie fatalną serię w sobotę w Łodzi?

Cztery zwycięstwa, pięć remisów i żadnej porażki. To dotychczasowy bilans piłkarzy ŁKS Łódź w II lidze. Jak na beniaminka łodzianie radzą sobie w wyższej klasie rozgrywkowej bardzo dobrze. Olimpia Elbląg jest w zupełnie innej sytuacji. Drużyna Adama Borosa nie potrafi wygrać meczu od 13 sierpnia. Po ostatniej porażce ze Zniczem Pruszków 0:1 spadła na 13. miejsce. Czy w sobotę uda się jej przerwać tę kiepską serię? Rozmawiamy z obrońcą żółto-biało-niebieskich Tomaszem Lewandowskim.

— Za nami jest już dziewięć kolejek spotkań. Drużyna ma na koncie zaledwie 9 punktów i znalazła się w dolnych rejonach tabeli.
— Naprawdę nie gramy tak słabo, jak to sugeruje nasza pozycja w tabeli. Prezentujemy radosny dla oka, ofensywny styl gry, dużo strzelamy, wymieniamy pozycję, ale niestety tracimy bramki po prostych błędach, po złych interwencjach i ustawieniach w defensywie. To często decyduje o tym, że tracimy kolejne punkty.

— Co więc robicie, żeby tych błędów uniknąć?
— W każdym tygodniu w trakcie treningu, pod okiem trenera Adama Borosa, pracujemy nad tym elementem gry. Próbujemy różnych ustawień, żeby znaleźć złoty środek, i żeby tych błędów nie powtarzać.

— Za nami półmetek pierwszej rundy, a ostatnie mecze nie dają powodów do optymizmu.
— Ta liga jest tak zakręcona, że tu każdy może wygrać z każdym. Na każdy punkt musimy solidnie zapracować, a niekiedy i wyszarpać. W tabeli jest ścisk i każde niepowodzenie sprawia, że zespół jest coraz niżej.

— Niepokojące jest seria sześciu spotkań bez wygranej?
— To fatum rozpoczęło się od przegranego meczu na własnym stadionie z Gryfem Wejherowo (1:3-red). Później były mecze, w których punkty straciliśmy na własne życzenie, ale były też i spotkania, gdzie rywalom dopisywało szczęście. Tak na dobrą sprawę, to dzisiaj powinniśmy być bogatsi o pięć-sześć punktów.

— Mało jest powodów do optymizmu przed meczem z ŁKS.
— Łodzianie na pewno ruszą na nas od pierwszej minuty, bo tak grają przed własną publicznością. Jeśli w początkowej fazie gry przetrwamy ich natarcie i umiejętnie się obronimy, to sami z każdą minutą śmielej będziemy atakowali i będziemy odgryzali się rywalowi. Żeby coś "ustrzelić" musimy grać spokojnie, dokładnie i skutecznie. Musimy zachować zimne głowy i zacząć wierzyć w siebie. W piłkę grać potrafimy, byle tylko szczęście nas nie opuszczało

— Czeka was walka o utrzymanie?
— Nasz główny cel na ten sezon to być w górnej połówce tabeli. Czyli, żeby się nie męczyć walką o utrzymanie. A co dalej? W sobotę zrobimy wszystko, by tego spotkania nie przegrać, pokrzyżować łódzkiej drużynie szyki, a jak się uda, to nawet wyjechać z tarczą z tego miasta. Gospodarze będą mieli za sobą publiczność, regularnie ich występy ogląda od czterech do pięciu tysięcy fanów. My pojedziemy walczyć i pokazać charakter. Tworzymy kolektyw, jesteśmy ambitni, wiemy o co gramy. Musimy poprawić humory nie tylko sobie, ale także i kibicom.
JK

Pozostałe mecze 10. kolejki
• piątek:
Znicz Pruszków — Warta Poznań (godz. 19)
• sobota:
GKS Bełchatów — ROW Rybnik (17)
MKS Kluczbork — Rozwój Katowice (19)
Gryf Wejherowo — Siarka Tarnobrzeg (16)
Błękitni Stargard — Garbarnia Kraków (16)
Stal Stalowa Wola — Radomiak Radom (16)
GKS Jastrzębie — Wisła Puławy (15)
ŁKS Łódź — Olimpia Elbląg( 16)
• niedziela:
Gwardia Koszalin — Legionovia Legionowo (16)