Zginął na manewrach. Polski marynarz spoczął na cmentarzu w rodzinnym Pasłęku

2017-09-26 12:10:37(ost. akt: 2017-09-26 13:06:27)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Był wspaniałym synem, bratem i przyjacielem. Tak wspomina się 27-letniego Krzysztofa. Wychował się w Pasłęku, został marynarzem i służył w stopniu podporucznika. Na początku września zginął podczas manewrów w szwedzkiej Karlskronie. W poniedziałek został pochowany w rodzinnym Pasłęku.
27-letni pasłęczanin zginął tragicznie 8 września tego roku podczas fazy portowej ćwiczenia „Northern Coasts 2017" w porcie szwedzkiej marynarki wojennej w Karlskronie. Jak relacjonowali dziennikarze, dwaj marynarze wpadli do wody. Zostali wyłowieni, a następnie na miejscu przeprowadzono akcję ratunkową. Obaj zostali przewiezieni do szpitala. Jednemu z nich nie udało się uratować życia.

27-letni marynarz, który zginął, pochodził z Pasłęka. Tutaj ukończył szkołę podstawową, gimnazjum, a później Liceum Ogólnokształcące. Później kontynuował naukę w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Pasłęczanin służył w 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, na trałowcu ORP Mielno.
— Wiadomość o jego śmierci przyjęliśmy z wielkim smutkiem i ogromnym żalem. Cała społeczność marynarska łączy się z rodziną zmarłego w bólu i smutku — poinformowała jego jednostka. — Cześć Jego pamięci. Nie umiera ten, kto trwa w pamięci naszej…

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w miniony poniedziałek (25.09). Marynarz spoczął na cmentarzu komunalnym w rodzinnym Pasłęku, wcześniej w jego intencji modlono się w kościele św. Bartłomieja.

Northern Coasts 2017 to ćwiczenia, które trwały blisko dwa tygodnie. Wzięło w nich udział pięć tysięcy marynarzy z 16 państw m.in. ze Szwecji, Polski, Finlandii, Estonii oraz Danii, a także ponad 50 okrętów, samoloty i śmigłowce. Organizatorami tegorocznej edycji manewrów, która odbyła się na akwenie Bałtyku Środkowego i Południowego, były floty Szwecji i Niemiec.