Ten gest poruszył całą Polskę. Rozmowa z księdzem z Elbląga, który oddał tacę na WOŚP

2018-01-15 14:21:29(ost. akt: 2018-01-15 20:57:00)

Autor zdjęcia: WOŚP w Elblągu

Ksiądz proboszcz Kazimierz Klaban, z polskokatolickiego kościoła Dobrego Pasterza w Elblągu, podczas niedzielnej mszy przekazał wszystkie dary z tacy wolontariuszom z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ten gest został odnotowany w całym kraju. Nam opowiedział o tej historii.
— Chyba ksiądz nie spodziewał się, że ten niedzielny gest odbije się tak szerokim echem?
— Od rana telefon się urywa i zewsząd padają pytania o to, co się wydarzyło w ubiegłą niedzielę. A ja uważam, że to nic nadzwyczajnego, bo to dar serca. W dodatku na zbożny cel.

— Ale dziś chyba niełatwo znaleźć kapłana, który z takim ciepłem wyraża się o Orkiestrze?
— Ja myślę, że jest wielu duchownych, którzy wspierają WOŚP. Naprawdę. Być może robią to trochę "zza kurtyny", ale naprawdę pomagają w różny sposób, choć może niekoniecznie przekazując pieniądze. Ja sam mam kolegę, kapłana z kościoła rzymskokatolickiego, który rokrocznie wspiera orkiestrę, przekazując na licytację obrazy. W tej kwestii ja naprawdę nie jestem odosobnionym przypadkiem. Po prostu nasza ofiara odbiła się szerokim, medialnym echem.

— Mówi ksiądz "nasza"...
— Bo to ofiara moja i moich parafian. Zaproponowałem Radzie Parafialnej, by ofiarę z mszy świętej z niedzieli, 14 stycznia, przekazać do puszek WOŚP. Zawsze podkreślałem - i staram się to przemycać w każdym kazaniu - aby dzielić się tym, co mamy, nawet najmniejszą cząstką. W ten sposób dajemy świadectwo innym, jak żyć i być Człowiekiem. No i wierni chętnie przystali na ten mój pomysł. Potem zadzwoniłem do elbląskiego sztabu WOŚP z prośbą, by na mszę w samo południe do Kościoła Dobrego Pasterza przysłali wolontariuszy, bo będziemy mieli dla nich drobną ofiarę.

— Sztab WOŚP nie był zdziwiony?
— Zdziwiony? Proszę pani, w niedzielę jeszcze trzy razy do mnie dzwoniono z pytaniem, czy na pewno nie robię sobie z nich żartów (śmiech). A gdzieżbym miał żartować. Powiedziałem, że parafian mamy niewielu, ale z gorącymi sercami: być może ofiara nie będzie duża, ale szczodra, bo prosto z serca. Wolontariusze stawili się punkt 12. To było naprawdę bardzo wzruszające dla nas przeżycie. Po mszy miałem plan zaprosić wolontariuszy na ciepłą herbatę i coś słodkiego, bo te dzielne dzieciaki przecież od kilku godzin maszerowali na mrozie, ale z tego stresu o tym zapomniałem. Ale może będzie jeszcze okazja kiedyś się spotkać.

Obrazek w tresci
Fot. WOŚP Elbląg

— Cała ofiara została przekazana do puszek WOŚP?
— Co do grosza. Nie wiem, ile było środków, choć oprócz bilonu widoczne były i papierowe pieniążki. Ale nie chodzi chyba o to, ile się daje. Chodzi o sam gest. Ja z tą akcją utożsamiam się od zawsze, choć zbiórkę przeprowadziliśmy w naszej parafii po raz pierwszy. No, ale zawsze musi być ten pierwszy raz ( śmiech). Dopóki będę kapłanem i służył na parafii, takie zbiórki będą u nas organizowane.

— Pieniądze z WOŚP są przekazywane na sprzęt medyczny ratujący ludzkie życie. W tym roku "grano" dla noworodków, wcześniej środki zostały przekazane m.in. na godną opiekę nad seniorami.
— Wie pani, ja sam zdrowiem nie błyszczę. Jestem po dwóch udarach, zawale serca, mam nadciśnienie i cukrzycę. Niejednokrotnie leżałem w szpitalu, gdzie ratowano moje życie. Wiele badań wykonano u mnie sprzętami, na których było przyklejone to czerwone serduszko. Kiedy jako tako zacząłem egzystować po wyjściu ze szpitala, pomogło mi wielu ludzi. I wtedy pomyślałem, że przyszedł ten moment, że ja mogę choć w taki sposób odpłacić się za to, co otrzymałem. To takie swoiste spłacanie długu wdzięczności za życie. Bo życie nie jest po to by brać. Trzeba też umieć dawać. I ja tego uczę ludzi w kościele. Żebyśmy zauważali drugiego człowieka obok siebie.

— W tych dziwnych czasach, gdy człowiek zaczyna spoglądać na drugiego człowieka wilkiem, to chyba niezwykle ważne?
— Nie możemy się zamknąć w swoim hermetycznym świecie, w czterech ścianach. Bo to nie jest życie. Ja zostałem księdzem po to, żeby służyć Bogu i nieść pomoc drugiemu człowiekowi. To bodaj najważniejsze przesłanie mojego powołania.

Aleksandra Szymańska
a.szymanska@dziennikelblaski.pl

Komentarze (27) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jana #2418380 | 217.149.*.* 15 sty 2018 16:05

    I pieknie.Oby tylko Ksiadz nie mial nieprzyjemnosci od zwierzchnikow,czego nie zycze.

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. zb #2418383 | 67.84.*.* 15 sty 2018 16:11

      takich ludzi nam trzeba.życzę Ci Księże zdrowia i jeszcze 1000ąc razy zdrowia.

      Ocena komentarza: warty uwagi (34) odpowiedz na ten komentarz

    2. xcv #2418415 | 85.202.*.* 15 sty 2018 16:48

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. czy wierni zgodzili się na to ? ,na Woodstok z tacy ,tego jeszcze nie było

      1. mega #2418420 | 89.228.*.* 15 sty 2018 16:54

        Wspaniała postawa. Są wśród księży też i normalni ludzie.

        Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz

      2. nek do zjs #2418448 | 178.36.*.* 15 sty 2018 17:18

        Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. no wlasnie do mediow poleciales i sie pochwaliles?!!!!!!!

      Pokaż wszystkie komentarze (27)