Elbląscy rekonstruktorzy o Koronie królów: historia podana w atrakcyjnej pigułce

2018-02-03 14:00:00(ost. akt: 2018-02-03 10:42:10)
Tomasz Marecki, Elbląskie Bractwo Historyczne (z lewej) oraz Mateusz Król, grający rolę Kazimierza Wielkiego

Tomasz Marecki, Elbląskie Bractwo Historyczne (z lewej) oraz Mateusz Król, grający rolę Kazimierza Wielkiego

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Przez trzy dni na zamku w Malborku kręcono zdjęcia do telenoweli „Korona królów”. W nagraniach wzięli udział również rekonstruktorzy z Elbląskiego Bractwa Historycznego. Tomasz Marecki wcielił się w rolę trębacza i zbrojnego.

Przez trzy dni na zamku w Malborku kręcono zdjęcia do trzech odcinków telenoweli TVP 1 „Korona królów”. Malborska twierdza udawała węgierski Wyszehrad, gdzie w 1335 r. doszło do tzw. "zjazdu królów". W nagraniach wzięli udział również rekonstruktorzy z Elbląskiego Bractwa Historycznego. W „Koronie królów” zagrali: Emilia i Julia Żeglińskie, Monika Przewłoka, Piotr Cimofiej, Marcin Stępkowski, Krzysztof Stańczak, Michał Gzowski, Tomasz Marecki, Damian Łukaszewicz. Będziemy ich mogli oglądać w odcinkach nr 48, 49 i 51.

— W jaki sposób trafiliście na plan „Korony królów"?

Tomasz Marecki, Elbląskie Bractwo Historyczne. — Informację o castingu do serialu otrzymaliśmy od Arka Dzikowskiego z Bractwa Rycerzy Ziemi Sztumskiej. Casting odbył się na zamku w Sztumie i wzięło w nim udział około 100 osób z całej Polski, więc dostać się na plan „Korony królów” nie było łatwo. Konkurencja była duża, nam jednak się udało.

— Jak wyglądała rekrutacja do serialu?
— Musieliśmy zaprezentować się w strojach rekonstrukcyjnych oraz wskazać z listy rolę, jaką chcielibyśmy zagrać. Wybierać można było m.in. z ról służących, dworzan, mieszczan, zbrojnych, kapitana straży, strażników. Ja chciałem zagrać rolę strażnika węgierskiego. Zaprezentowałem się w stroju cywilnym i militarnym. Oceniali to główny reżyser i konsultant historyczny. Musiałem też odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących stroju. Były też pytania związane z wiedzą historyczną. Sądzę, że pytania były również po to, by usłyszeć nasz głos. Wstępnie zakwalifikowano mnie do roli zbrojnego, potem okazało się, że zagram także trębacza.

— Zdjęcia z waszym udziałem trwały trzy dni?
— Tak, ale już dzień przed nimi musieliśmy stawić się na zamku w Malborku w celu przymiarek. Dostaliśmy wówczas poszczególne elementy stroju, określono również, kto musi iść do charakteryzatorni i odebrać perukę. To był taki dzień próbny. Zdjęcia rozpoczęły się w miniony poniedziałek. Na miejscu musieliśmy być już o godz. 5, by się przebrać, przygotować, a zdjęcia kończyły się późnym wieczorem. Przekonałem się wówczas, że na film składa się wręcz olbrzymi nakład pracy bardzo wielu osób.

— Jak pan wspomina pracę na planie?
— To była ciężka praca, ale też przyjemność i wielka przygoda. Ale przede wszystkim praca. Czasami scenę, która w filmie trwa kilka minut, nagrywaliśmy kilka godzin. Aktorzy po czterdzieści razy muszą mówić tę samą kwestię. Bardzo im współczuję. Mały błąd i powtórka, nie taka ekspresja twarzy i powtórka, nie tak staniesz o dwa centymetry i powtórka. To jest praca bardzo wielu osób. Każdy aktor ma swojego stylizatora, jest też specjalny pan od świeczek, pan od nalewania wina. Ekipa serialu to fantastyczni ludzie. Atmosfera była bardzo fajna. Nie miałem sposobności, by porozmawiać z Mateuszem Królem, był niezwykle zajęty. Znalazł się jednak czas na pamiątkową wspólną fotkę.

— „Korona królów” jest krytykowana za historyczne, a raczej za niehistoryczne kostiumy i scenografię...
— Chociaż cała fabuła jest historyczna, to trzeba zacząć od tego, że nie jest to dokument historyczny. Pewne „przebarwienia” są związane z tym, że niektóre postacie są bardziej widoczne na tle innych z racji roli, które grają. Po drugie: jeśli ja miałbym stać w zbroi więcej godzin niż stałem, to bym nie wytrzymał. Koledzy, którzy byli strażnikami i mieli sprzęt z ekipy filmowej, który jest o wiele lżejszy, bo z sosny a nie z twardego drewna, mimo tego nie wytrzymywali w pozycji pionowej. Złośliwi porównują ten film do „Gry o tron”. Ja bardziej porównałbym do serialu tureckiego „Wspaniałe stulecie”. Tam również nie wszystkie rzeczy były 100-procentowo historyczne. Jako rekonstruktorzy mamy świadomość, że nie wszystkie detale są tu idealnie historyczne. Na jednym z portali jesteśmy przez kolegów nawet wyśmiewani, że wystąpiliśmy w „Koronie królów”. My mieliśmy zabawą i naszym zachowaniem przybliżyć ludziom, którzy nie znają historii, jak wyglądało życie w tamtych czasach, jak wyglądał strój. Postawmy się w sytuacji pani, która ma wyobrażenie księżniczki, jako barwnej wystrojonej i pięknej, i teraz na filmie wchodzi księżniczka, której higiena w XIII wieku była słaba, bo nie było gorących kąpieli, a mydło nie było znane. Taki serial nie byłby ciekawy dla przeciętnego widza, odzwierciedlałby realia, ale byłby szary. Wiedza historyczna ma być podana w atrakcyjnej pigułce i ten serial to robi.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ewa #2434657 | 37.47.*.* 6 lut 2018 14:01

    Jakie historyczne fo pa w tamtych czasach przyzwoite kobiety nie chodziły w rozpuszczonych włosach no chyba że były to nierządnice - więc jak się ma do faktów historycznych Królowa polski Anna brylująca na salonach we włosach rozpuszczonych jak wiecha , nie ktoś sie walnie w głupi cymbał a nie bierże się za filmy historyczne o zgrozo!!!!!!

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Otco #2432642 | 88.156.*.* 3 lut 2018 14:50

    Dajcie już sobie spokój z tą szmirą . Tego się oglądać nie da. Miało być zapewne " Wspaniałe stulecie " w wersji PL a wyszło coś czego opisać się nijak nie da

    odpowiedz na ten komentarz