Aresztowano go w grudniu 1970 roku. "Po pół wieku dowiodłem prawdy"

2018-04-08 20:00:00(ost. akt: 2018-04-06 14:11:24)
Pan Franciszek ma 66 lat. O tym, co spotkało go w grudniu 1970 roku, opowiedział m.in. podczas śledztwa, które toczyło się w Instytucie Pamięci Narodowej

Pan Franciszek ma 66 lat. O tym, co spotkało go w grudniu 1970 roku, opowiedział m.in. podczas śledztwa, które toczyło się w Instytucie Pamięci Narodowej

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Był jednym z pierwszych aresztowanych w grudniu 1970 roku. Miał wówczas 20 lat. Jego historię opisaliśmy w październiku 2016 roku. Franciszek Dąbrowski z Elbląga otrzymał właśnie status osoby represjonowanej z powodów politycznych.
Historię Franciszka Dąbrowskiego z Elbląga opisaliśmy w „Dzienniku Elbląskim” w październiku 2016 r. Mężczyzna miał 20 lat, gdy w grudniu 1970 r. został aresztowany przez ówczesną milicję i trafił do aresztu przy ul. Halickiej.
Jego historię przeczytasz tu: Wrzucili mi umierającego do celi

— 15 grudnia 1970 r. poszedłem do prezydium, w którym znajdował się pośredniak. Aby dostać lepszą pracę, trzeba było iść wcześnie, ja poszedłem o godz. 20 — opowiada nam pan Franciszek. — Przed godz. 24 wpadła milicja, zarzucając nam rozróby. Bijąc nas pałami, zapakowali do gazików i przewieźli na komendę milicji przy ul. Armii Czerwonej (obecnie Królewiecka - red). Do suki wpadli milicjanci, wyrzucali nas. Bito nas, jak biegliśmy przez plac aż do jakiegoś pomieszczenia, gdzie nas spisywano i rozbierano do naga, niektórych wciągano, byli bici do nieprzytomności. Gdy nas spisano i zabrano dokumenty oraz wartościowe przedmioty, to otwierano takie metalowe drzwi i wypychano nas do środka, a tam czekali już na mnie klawisze. Do piwnicy były schody, lano nas pałami, a na dole była krata. Przy tej kracie bito nas dopóki nie zszedł klawisz i otworzył ją. Zgubiłem buty, do środka wpadłem na boso, a tam już leżeli ranni i ciężko pobici.... jakieś sto osób.

Pan Franciszek do dzisiaj zastanawia się, dlaczego go wówczas w ogóle aresztowano?
— Nie znajduję innego wytłumaczenia, jak to, że mój brat, ówczesny mistrz Polski w zapasach, uciekł w 1964 r. do Danii, obecnie mieszka w Kopenhadze. Nasza rodzina była co prawda nastawiona antykomunistycznie, ale takich rodzin było wiele: słuchających za szafą Radia Wolna Europa — dodaje.

Pan Franciszek jest także przekonany, że przy nim zabito człowieka.
— Drugiego dnia wrzucono do celi jakiegoś faceta. Był już wieczór i było zgaszone światło, tylko z korytarza trochę światła padało. Zatrzaśnięto drzwi, gdy rano się przebudziłem, szturchałem tego faceta, a on był zimny — wspomina.

Przez wiele lat pan Franciszek starał się o uznanie go za osobę represjonowaną z powodów politycznych. Taka decyzja zapadła w tym roku.
— W odpowiedzi na pana korespondencję Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych przesyła postanowienie, legitymację osoby represjonowanej z powodów politycznych oraz odznakę honorową — czytamy w piśmie urzędu.
— To jest cud, bardzo się cieszę i dziękuję redakcji „Dziennika Elbląskiego”, że zdecydowała się opisać moją historię — komentuje główny zainteresowany. — Starałem się o status osoby represjonowanej z powodów politycznych przez bardzo wiele lat, bezskutecznie. Dopiero, gdy opublikowaliście tę historię, coś w mojej sprawie się ruszyło. Ten artykuł skserowałem, włożyłem w kopertę i wysłałem do Warszawy, do Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wcześniej wysyłałam różne pisma, dokumenty i nie było efektu. Pomyślałem: być może, gdy zobaczą, że moją historią zainteresowała się gazeta, to wznowią śledztwo i postępowanie. I wznowili. Po 48 latach od tamtych wydarzeń otrzymałem status osoby represjonowanej z powodów politycznych.

Ta legitymacja i odznaka znaczą dla niego bardzo wiele.
— Ważne, że dowiodłem prawdy. Ludziom wybaczyłem, ale nie systemowi. Do dzisiaj uważam, że ci milicjanci musieli być pod wpływem jakiś substancji odurzających. Nie wierzę, że na trzeźwo można bić tak zaciekle. Wybaczyłem, ale tego chłopaka z celi mi żal, przecież to mogłem być ja — mówi.
daw
Przez wiele lat pan Franciszek starał się o uznanie go za osobę represjonowaną z powodów politycznych. Taka decyzja zapadła w tym roku Pan Franciszek Dąbrowski przyniósł do naszej redakcji legitymację i odznakę osoby represjonowanej z powodów politycznych

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ale kit! #2480443 | 109.241.*.* 8 kwi 2018 20:32

    Niebieski ptak!

    odpowiedz na ten komentarz

  2. mik #2480444 | 81.190.*.* 8 kwi 2018 20:32

    PO takiej historii jestem przekonany o tym by nigdy nie dopuścić do władzy SLD i ich młodzieżówki czyli Partii Razem ( to taki współczesny klon PZPR i SLD)

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  3. współczesny represjonowany #2480446 | 5.172.*.* 8 kwi 2018 20:41

    tak właśnie jest

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  4. Niezależny #2480475 | 81.190.*.* 8 kwi 2018 21:53

    Tacy ludzie to prawdziwi NIEZŁOMNI – następcy ŻOŁNIERZY NIEZŁOMNYCH – okresu PRL lat 1945-1989 i okresu RZĄDÓW POSTKOMUNISTYCZNYCH III RP. Do dziś Bolek zapewnił tym UB –eckim w zbrodniarzom nietykalność (zbyt późno, ale lepiej niż wcale) PiS - jako jedyne ugrupowanie wprowadził ustawę DEZUBEKIZACYJNĄ!!! W imię sprawiedliwości powinno się jeszcze poprzez ustawę ich usunąć z zajmowania stanowisk w administracji państwowej i samorządowej. Ministrowie PiS z premierem Morawieckim takim ludziom NIEZŁOMNYM jak PAN FRANCISZEK DĄBROWSKI, powinni oddać przyznane nagrody 60tys zł – 80tys. zł - jako namiastkę zadość uczynienia WOLNEGO PAŃSTWA POLSKIEGO i przyznać rentę socjalną. Caritasu nie powinno się tak solidnie obdarowywać, środkami budżetowymi Caritas powinien pozyskiwać środki z dobrowolnych datków społecznych, kto chce to da i nie powinny to być tylko pieniądze, ale żywność lub zbiórki żywności dla ludzi dotkniętych chorobą alkoholowa lub życiowych nieudaczników. Panie premierze MORAWIECKI Panu KOMENDZIE rentę socjalna powinni płacić PROKURATORZY I SĘDZIOWIE, którzy na długie lata zgotowali ten los ze swoich pensji lub uposażeń gdy są już w stanie spoczynku a nie ducha winni PODATNICY!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. ee #2480482 | 82.13.*.* 8 kwi 2018 22:31

      Znam takiego I sekretarza PZPR ktory w latach 80 wyjechal na zachod i dostal azyl polityczny?

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      Pokaż wszystkie komentarze (15)