PP piłkarek ręcznych. Kram Start zagra w środę w Szczecinie

Elbląskie szczypiornistki w tym sezonie w lidze miały patent na Pogoń, bo dwukrotnie pokonały ją w rundzie zasadniczej: przed własną publicznością 26:24, a na wyjeździe 24:22. Jak będzie w PP, tym bardziej że dzisiaj będą musiały sobie poradzić bez Aleksandry Stokłosy?
— Jesteśmy faworytem, ale Puchar Polski rządzi się swoimi prawami — przypomina stare powiedzenie trener elblążanek Andrzej Niewrzawa. — Dlatego na pewno cały zespół musi wspiąć się na wyżyny. Jeżeli chodzi o mecz w Szczecinie, to ważne, żeby dobrze go rozpocząć, a wtedy finał będzie pomyślny.

W tej edycji PP obie drużyny rozegrały po dwa mecze. Kram Start pokonał KPR Jelenia Góra 30:28 (17:12) i Energę AZS Koszalin 33:24 (17:14), natomiast Pogoń wyeliminowała Ruch Chorzów (44:22) oraz GTPR Gdynia (28:25).

Drużyna ze Szczecina nie będzie mogła wystawić najsilniejszego składu. Największym osłabieniem Pogoni będzie brak bramkarki Marty Wawrzynkowskiej, która jest po operacji prawego kolana.
— Trzeba wygrać, i to jak największą różnicą bramek, żeby później w miarę spokojnie jechać do Elbląga — apeluje skrzydłowa Pogoni Joanna Gadzina na oficjalnej stronie szczecińskiego klubu.

W Szczecinie najbardziej obawiają się rozgrywającej Sylwii Lisewskiej, która w 24 spotkaniach rzuciła 184 bramki i pewnie zmierza po tytuł królowej snajperek.
Drużyna z Elbląga trzykrotnie sięgała po Puchar Polski - 1993, 1994 i 1999 r. Blisko powtórzenia sukcesu była w 2005 r., kiedy w finale przegrała z Natą AZS Gdańsk 31:32 oraz w ubiegłym roku, gdzie w finale lepsze okazało się Zagłębie Lubin (wygrało 29:26).
Finał PP odbędzie się 12 maja w Kaliszu.
JK