Czerwona kartka, dwa rzuty karne... Olimpia przegrała z MKS Kluczbork [filmy, zdjęcia]

2018-05-16 18:53:34(ost. akt: 2018-05-16 22:36:34)
Gola dla Olimpii Elbląg strzelił Krzysztof Niburski

Gola dla Olimpii Elbląg strzelił Krzysztof Niburski

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Zaczęło się obiecująco, ale pod koniec drugiej połowy trzeba było w osłabieniu bronić remisu. Nie udało się. Piłkarze II-ligowej Olimpii Elbląg w środę przegrali z MKS Kluczbork 1:2 po dwóch golach straconych z rzutów karnych. W rundzie wiosennej żółto-biało-niebiescy nadal nie wygrali meczu na własnym stadionie.
>>> OLIMPIA ELBLĄG — MKS KLUCZBORK 1:2 (1:0)
1:0 — Niburski (12), 1:1, 1:2 — Deja (55, karny, 85 Deja, karny); czerwona kartka: Stępień (Olimpia)
Olimpia: Daniel — Wenger, Kołosow (59 Kurbiel), Balewski, Korkliniewski, Stępień, Niburski, Bojas (64 Lisiecki), Szołtys (86 Danowski), Kiełtyka, Filipczyk (77 Szmydt)

Trener Olimpii Adam Boros dokonał trzech zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do poprzedniego meczu z Radomiakiem w Radomiu (0:4). Tym razem szansę gry od pierwszej minuty dostali bramkarz Wojciech Daniel oraz Paweł Szołtys i Jakub Bojas, a podstawowej jedenastce zabrakło Kacpra Tułowieckiego, Bartosza Danowskiego i Piotra Kurbiela.

Goście, którzy bronią się przed spadkiem z II ligi, w pierwszych minutach środowego meczu w Elblągu natarli na bramkę Olimpii z impetem, ale defensywa żółto-biało-niebieskich przetrwała te próby szybkiego zdobycia gola. Gorąco pod bramką gospodarzy zrobiło się w 3. min, kiedy bramkarz Wojciech Daniel wybił piłkę przed swoje pole karne wprost pod nogi... pomocnika MKS Konrada Zaradnego. Piłkarze z Kluczborka nie wykorzystali jednak tego prezentu.

Olimpia szybko objęła prowadzenie, bo już w 12. min. Po krótko rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu z prawej strony boiska, zamykający akcję Krzysztof Niburski z bliska skierował piłkę do siatki.

Zaledwie pięć minut później gospodarze przeprowadzili szybką akcję, którą groźnym strzałem zakończył Radosław Stępień. Skuteczną paradą w bramce MKS popisał się Kacper Majchrowski.

MKS był bliski wyrównania tuż przed przerwą. W 43. min po dośrodkowaniu z lewej strony boiska głową z kilku metrów uderzał Paweł Gierak, jednak świetnie interweniował Daniel zatrzymując piłkę zmierzającą do siatki.

Jeszcze przed przerwą okazję miał Anton Kołosow, który posłał piłkę obok znajdującego się poza polem karnym bramkarza gości, jednak wracający do obrony jeden z zawodników MKS przejął ją i zażegnał niebezpieczeństwo.

W drugiej połowie mecz nabrał tempa. Obie drużyny stworzyły więcej groźnych sytuacji niż w pierwszych 45 minutach. Goście wyrównali w 55. min. Wprowadzony po przerwie Lucjan Zieliński wpadł w pole karne, a tu zahaczył go Eryk Filipczyk i sędzia podyktował rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Sebastian Deja.

Odpowiedź żółto-biało-niebieskich mogła być błyskawiczna. Zaledwie dwie minuty później sprzed pola karnego lewą nogą strzelił Paweł Szołtys i MKS uratował od utraty bramki słupek. Ale i także oni mieli furę szczęścia, gdy w 64. min w ich polu karnym zrobiło się groźnie. Żaden z rywali nie zdecydował się jednak na strzał i mogli w porę wybić piłkę.

W 71. min groźnie było po drugiej stronie boiska. W polu karnym gości Piotr Kurbiel z piłką próbował jeszcze minąć interweniującego bramkarza, który wydawało się, że zahaczył go nogą i piłkarz Olimpii upadł na murawę. Sędzia nie dopatrzył się faulu i nie przerwał gry.

Olimpia kończyła mecz w dziesiątkę. W 79. min po raz drugi żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną, został ukarany Radosław Stępień. Zaledwie sześć minut później sędzia podyktował drugi rzut karny dla MKS, który pewnie wykorzystał Deja i w ten sposób zapewnił swojej drużynie trzy punkty.
AKT