Siódmy sparing Olimpii. Przegrała z III-ligowcem z Morąga [zdjęcia]

2019-02-17 12:30:11(ost. akt: 2019-02-17 12:39:32)

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

W siódmym meczu kontrolnym piłkarze Olimpii Elbląg przegrali z III-ligowym Huraganem Morąg 1:3.
• Olimpia Elbląg — Kaczkan Huragan Morąg 1:3 (1:2)
0:1 — Łysiak (26), 0:2 — Maciążek (39), 1:2 — Fidziukiewicz (44), 1:3 — Galik (53)
Olimpia: Madejski (46 Rutkowski) — Jurek, Lewandowski, Wenger, Filipczyk (46 Balewski), Kuczałek (46 Ressel), Nowicki (46 Sochań), Prytuliak (46 Korkliniewski), Bojas (55 Szmydt), Zaremba (55 Rynkowski), Fidziukiewicz (46 Demianiuk)

Już tylko dwa tygodnie pozostały do rozpoczęcia zmagań w II lidze, a forma elblążan nie może nikogo zadowolić. Tym razem rywalem Olimpii był III-ligowy Kaczkan Huragan Morąg.

W pierwszej połowie kibice byli świadkami wyrównanego meczu, chociaż częściej przy piłce przebywali gospodarze. Z ich ataków niewiele jednak wynikało. Z kolei goście, nie bawiąc się w zawiłe kombinacje, zdobywali teren szybkimi podaniami. Już w 26. min Piotr Łysiak, po sfinalizowaniu podania od Mateusza Mroczkowskiego, uderzeniem z 10 metrów otworzył wynik spotkania.

W rewanżu w 31. min na bramkę gości strzelił Oleksij Prytuliak, jednak trafił tylko w boczną siatkę. Osiem minut później w polu karnym przez Wojciecha Jurka sfaulowany został Rafał Kruczkowski i arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Rafał Maciążek, jego strzał odbił Madejski, ale po dobitce piłka zatrzepotała w siatce.

Tuż przed przerwą Olimpia po strzale Michała Fidziukiewicza z pola karnego zdobyła kontaktowego gola. W drugiej połowie trener elblążan Adam Nocoń dokonał kilku zmian. Gra jego drużyny pozostawiała wiele do życzenia. Brakowało dokładności, skuteczności i pomysłu na strzelenie gola.

Gospodarze nie potrafili zdobyć kolejnego gola, ta sztuka udała się za to rywalom. W 53. min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Łysiaka na listę strzelców wpisał się Galik.

Huragan był blisko kolejnych goli. W 57. min Mroczkowski oraz w 72. min Michał Bartkowski mieli szansę na podwyższenie rezultatu, ale w ostatniej chwili od utraty bramek uratował Olimpię bramkarz Piotr Rutkowski.

— Graliśmy poniżej naszych możliwości. Źle graliśmy w defensywie, gdzie nie było idealnego krycia. Całemu zespołowi brakowało determinacji w grze — podsumował trener elblążan Adam Nocoń.
JK