Trzech przystojniaków z Warmii i Mazur ma szansę zdobyć tytuł mistera Polski

2019-09-28 17:15:54(ost. akt: 2019-09-28 17:03:02)
Zdjęcie jest ilustracją

Zdjęcie jest ilustracją

Autor zdjęcia: Pixabay

Mają aparycję i będą walczyć o tytuł najprzystojniejszego faceta w Polsce. Aż trzech przystojniaków z Warmii i Mazur ma szansę zdobyć tytuł mistera Polski. Finał konkursu odbędzie się 6 listopada w Warszawie w teatrze Capitol.
Nie ma chyba dziewczyny, która nie rzuciłaby choć kątem oka na nich. Faceci jak z żurnala. Przystojni i odważni, ale tacy muszą być, jeśli marzy im się być Misterem Polski. W Krakowie odbył się półfinał tegorocznego konkursu i śmiało można powiedzieć, że był to warmińsko-mazurski półfinał, bo w konkursie wzięło udział aż trzech młodych mężczyzn z Warmii i Mazur. I co najważniejsze wszyscy trzej dostali się do finału. Teraz żartują, że nie ma przystojniejszego regionu niż Warmia i Mazury.

— Powiedziałem sobie ja nic nie muszę, ja tylko mogę i proszę, zadziało — uśmiecha się Krystian Wojtkiewicz, tegoroczny mister Warmii i Mazur, który razem z drugim wicemisterem Warmii i Mazur, Wiktorem Zmitrowiczem oraz Mateuszem Miłoskiem brawurowo przeszli przez półfinał. Choć nie był to spacerek, bo w półfinale było ich 51, a do finału dostało się 28.

— Trochę jestem zaskoczony, że też przeszedłem do finału — żartuje Wiktor Zmitrowicz. — Oczywiście były emocje, w końcu to był półfinał Polski. Ale trema nas nie zjadła i cała nasza trójka jest w finale. Fantastycznie.

A konkurencja była silna. Wśród półfinalistów — jak opowiadają — byli tacy, którzy biegle mówili w kilku językach. Inni znowu byli wyśmienitymi tancerzami. Sporo było też uczestników wywodzących się z show-biznesu. I oczywiście wszyscy jak malowani.

— Jednak konkurs Mister Polski to nie tylko wygląd — zauważa Mateusz Miłosek, który pochodzi spod Węgorzewa, a do konkursu dostał się po kilku castingach. — To również ciężka praca nad kreowaniem estetyki ciała, aparycją oraz rozwój intelektualny. Wbrew temu, co myśli wiele osób — Mister Polski to nie tylko ładna buzia.

Mateusz ceni sobie mobilność. — Teraz poznaję świat — mówi. — W planach mam też studia, przynajmniej licencjat. Także założenie rodziny.
Każdy z nich musiał włożyć sporo wysiłku, żeby znaleźć się w finale konkursu. A ich droga do niego jest podobna. Ktoś im powiedział, że mieliby spore szanse w takim konkursie na najurodziwszego faceta w Polsce. I jak się okazuje miałby rację. 21-letniego Krystiana, który pochodzi z Dobrego Miasta namówili znajomi i ciocia, która w 1998 roku w finale Miss Polonia została wybrana Miss Internetu.

— Zawsze powtarzała, żebym spróbował swoich sił w takim konkursie — wspomina Krystian, który studiuje bezpieczeństwo narodowe na UWM. Gra też w siatkówkę uczelnianym klubie. — Kiedy powiedziałem o tym rodzinie, że wezmę udział w konkursie, wsparli mnie.

Wiktor ma 22 lat i jest z Olsztyna. Pracuje jako agent ubezpieczeniowy i ma bardzo urodziwą dziewczynę. Zawsze słyszeli, że są piękną parą i mogą starować w konkursach piękności. Wystartowali w tym roku. Rzeczywiście znajomi nie mylili się. Kornelia Gołębiewska, dziewczyna Wiktora, została tegoroczną Miss Warmii i Mazur, a Wiktor drugim wicemisterem Warmii i Mazur. Co więcej Kornelia Gołębiewska dostała się też do finału Miss Polski, który odbędzie się w grudniu w Katowicach. No i chyba trudno o piękniejszą parę z Olsztyna, oboje to wszak już finaliści konkursów piękności.

— Byłam w Krakowie na półfinale. Dopingowałam Wiktora. Były emocje, bo wiadomo Wiktor jest moim chłopakiem — mówi Kornelia. — Ale czułam, że przejdzie do finału, bo jest bardzo autentyczny, naturalny, nie recytuje wyuczonych formułek. A to jest ważne w takich konkursach. Trzeba być sobą.
Jakich rad udziela Wiktorowi przed konkursem? — Wielu, od chodzenia po ubiór — śmieje się Wiktor.

— Dostał kopniaka na szczęście i pomogło — odpowiada Kornelia. — Nie wiem, jak będzie w finale, jak im pójdzie, ale na pewno mają duże szanse — ocenia Kornelia.

Mateusz Miłosek pochodzi z Grąd Węgorzewskich i mówi o sobie jestem chłopakiem z Mazur! Kocham wodę, rejsy i swoje rodzinne strony. A do konkursu, podchodzi spokojnie.
— To przede wszystkim ma być superprzygoda i dobra zabawa — zauważa 21-letni Mateusz.

Żeby wystartować w konkursie na mistera Polski trzeba mieć 18-30 lat i mierzyć minimum 180 centymetrów wzrostu. To są oczywiście wymogi formalne, ale trzeba jeszcze sporej odwagi, żeby tak w kąpielówkach paradować przed pełną widownią.
— Lekki stres motywuje, a większy demotywuje — mówi Mateusz.

Ale też żaden z nich nie musi się wstydzić swego ciała.
— Pracujemy nad tym, jak wyglądamy i to ciężko — podkreśla Wiktor.
Rzeźbią ciała na siłowni, bo bez popularnego kaloryferka nie ma co stawać w szranki o tytuł najprzystojniejszego faceta w Polsce. A w tych treningach chodzi też o równomierną budowę sylwetki, a nie o wielkie karczysko i bicepsy jak uda.
— I oczywiście dieta, a także należy uważać na to, co się spożywa — dodaje Krystian. — Zdrowe odżywianie to podstawa.
— Dieta i sposób odżywiania stanowi 70 proc sukcesu. Zero alkoholu, także piwko i ciasta odpadają — mówi Mateusz. — Tu trzeba sporo silnej woli.
Konkurs na mistera, czyli wybory najprzystojniejszego mężczyzny są jak wybory miss piękności. Tam są panie, tu panowie, a jedni i drudzy jak z żurnala. Wielu uważa takie konkursy za jakieś fanaberie, bo dla nich facet to powinien tryskać testosteronem, ociekać potem.
— To po siłowni — dodaje Wiktor.

— Trzeba dbać o siebie, o formę, o wygląd, o cerę, o fryzurę — podkreśla Krystian. — Ale też mister musi być kulturalny, elokwentny, tego się po prostu wymaga.
— To stereotyp, że to tylko dla pań. Kiedyś było równouprawnienie kobiet, teraz mężczyzn — śmieje się Mateusz. — Uroda to pojecie względne, to rzecz gustu. Moim zdaniem każdy jest ładny na swój sposób. Liczy się to, jakim jest się człowiekiem, jaki ma się charakter, bo uroda przemija — podkreśla.
Do finału podchodzą ostrożnie. Bo wszystko, co powiedzą, będzie wróżeniem z fusów. A wróżkami nie są. Dlatego na pytanie, co dalej mówią:

— Zobaczymy po finale — najwyraźniej nie chcą zapeszać, bo wiedzą, że wygrać nie będzie łatwo.
— Jak będzie, tak będzie — mówi Wiktor.
— Ale jak na razie dobrze się bawimy — dodają zgodnie.

Andrzej Mielnicki

Wiktor Zmitrowicz
Fot. archiwum prwatne
Wiktor Zmitrowicz

Krystian Wojtkiewicz
Fot. arch. prywatne
Krystian Wojtkiewicz

Mateusz Miłosek
Fot. archiwum prywatne
Mateusz Miłosek

Kornelia Gołębiewska
Fot. archiwum prwatne
Kornelia Gołębiewska


Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ONA #2796964 | 89.228.*.* 28 wrz 2019 20:08

    Jako kobieta, stwierdzam, że nic ciekawego...

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. pati17 #2797062 | 89.228.*.* 29 wrz 2019 07:25

      a ja jako kobieta stwierdzam że przed każdym bym rozchyliła nóżki

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. ewa #2797268 | 5.173.*.* 29 wrz 2019 19:29

        jakieś takie gęby przejechane przez walec.

        odpowiedz na ten komentarz

      2. ggg #2797314 | 83.9.*.* 29 wrz 2019 21:49

        typowe pipki

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

      3. zięć #2797393 | 46.170.*.* 30 wrz 2019 08:50

        Brawo, powodzenia chłopaki. Pamiętajcie tylko żeby w odpowiednim momencie uciąć pępowinę OD MAMY ;) Teraz to rzadkość. Faceci do końca biegają na kotlety do mamy.

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (7)