Pionierskie czasy Elbląga na dużym ekranie

2019-10-01 20:00:39(ost. akt: 2019-10-01 14:38:59)

Autor zdjęcia: CSE Światowid

Skoro rok 2019 ogłoszony został przez Radę Miejską w Elblągu rokiem Pionierów, to tego tematu nie może zabraknąć w kinie. W środę 2 października rusza kolejny sezon spotkań z „Elblągiem na dużym ekranie”. Tematem pierwszego seansu będą „Pionierskie czasy”.
Jeszcze trwały działania wojenny, gdy do dalekiego Elbląga zaczęli napływać pierwsi osadnicy. Niektórzy jechali nad morze, do wielkiego portowego miasta, inni stracili swój dom, a jeszcze inni żądni byli wielkiej przygody.

Jakież musiało być ich rozczarowanie, gdy morze okazało się być daleko, domy zniszczone i splądrowane, a przygody — owszem — ale z narażeniem życia. Sama droga była już niebezpieczna i bywało, że trwała tygodniami.

Ten bogaty i piękny Elbląg, który niektórzy pamiętali z czasów przymusowej pracy dla III Rzeszy, a inni wyobrażali sobie na podstawie opowieści urzędników repatriacyjnych, nie istniał. Zamiast centrum było morze ruin. Nie działała elektrownia i wodociągi, nie było gazu. Ulice opanowane były przez sowieckich żołdaków, a nieliczni Polacy lgnęli do siebie, dla bezpieczeństwa osiedlając się w peryferyjnych dzielnicach.

Elbląg był pierwszym dużym niemieckim miastem, zdobytym przez Armię Czerwoną. Wkrótce miał być przekazany Polsce, ale dopiero powstawał projekt powołania Biura Ziem Zachodnich i planowego ich zasiedlania. Do miasta wysłano najlepszych dostępnych specjalistów od gospodarki morskiej. Ich opinie były druzgoczące: ogrom zniszczeń i grabieży oraz zamknięcie Zalewu dla swobodnej żeglugi dyskwalifikowały miasto jako przyszły ośrodek portowy i stoczniowy. Zwłaszcza, że blisko były czekające na odbudowę stocznie i porty w Gdańsku i Gdyni.

Okres pionierski Elbląga wciąż jeszcze jest mało zbadany. Niestety, świadków wydarzeń ubywa. Ale z ich wspomnień wyłania się obraz kontrastów i sprzeczności. Z jednej bowiem strony był dramat, głód, chłód i praca za miskę zupy, a z drugiej radość końca wojny, szansa na awans społeczny i materialny oraz pragnienie normalnego życia. Stąd w pionierskich czasach w mieście było tak dużo kawiarni i klubów, organizowanych balów i zabaw tanecznych. Wszyscy tu bowiem byli nowi, sobie nieznani i w większości młodzi. Jeśli mieli pozostać, musieli się poznać i nauczyć ze sobą żyć.

Na seans „Pionierskie czasy – Elbląg w latach 1945-50” organizatorzy — Centrum Spotkań Europejskich „Światowid” w Elblągu i TRUSO.TV — zaprasza w środę,2 października o godz. 18 do kina Światowid.

— Cieszymy się z faktu, że po raz kolejny w CSE „Światowid” zaczynamy cykl spotkań „Elbląg na dużym ekranie". Mamy nadzieję, że i tym razem projekcje filmowe będą cieszyły się popularnością wśród mieszkańców Elbląga. Miłośnicy tego cyklu znów zobaczą na ekranie kina te miejsca, które dobrze znają. Wrócą wspomnieniami do zakopanych w pamięci obrazów — mówi Antoni Czyżyk, dyrektor CSE „Światowid”.

I dodaje: — Chcemy, aby nadal Kino Światowid i „Elbląg na dużym ekranie” spełniały rolę wehikułu czasu, który pozwala przez kilkadziesiąt minut odbyć sentymentalną podróż do Elbląga naszej młodości.

Światowid



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. pos #2798405 | 83.9.*.* 2 paź 2019 01:44

    Co za klamstwa!!?? Pionierzy, pierwsi osadnicy to przyjezdzali do Elblaga w okolicach 1237 roku. Od was sie historia miasta nie zaczyna!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz