Ryk silnika, tumany kurzu… motoryzacyjne emocje nie tylko dla mężczyzn [ROZMOWA + ZDJĘCIA]

2020-02-23 11:30:00(ost. akt: 2020-02-22 16:38:37)
Patrycja Milewska

Patrycja Milewska

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Patrycja ma tylko 21 lat i już odnosi spore sukcesy. Jest jedną z niewielu kobiet startujących w zawodach motocrossowych. Ambitna studentka bezpieczeństwa wewnętrznego pochodzi z Bartoszyc, mieszka w Gdyni, a sercem związana jest z Elblągiem.
Patrycja Milewska jest zawodniczką klubu AMK Drwęca Ostróda, od dwóch lat jeździ na motocyklu crossowym i startuje w zawodach w klasie kobiet. Wyścigi odbywają się na około kilometrowej trasie i budzą ogromne emocje nie tylko wśród publiczności, ale i samych zawodników.

— Kiedy po raz pierwszy wsiadłaś na motor?
— Koleżanka z Lidzbarka Warmińskiego, który jest miastem motocrossu, namówiła mnie, by iść zobaczyć zawody na żywo. Poznałyśmy kilku zawodników, a jeden ze znajomych nauczył mnie podstaw i pozwolił mi się przejechać. Bardzo mi się spodobało, ale wtedy uczyłam się jeszcze w liceum i ciężko było mi odłożyć na własny motor. Pozostało mi żyć marzeniami. Dwa lata temu los postawił na mojej drodze Patryka z Elbląga, który startuje w zawodach motocrossowych. Połączyła nas nie tylko pasja, ale i uczucie. To on uczył mnie jeździć, dziś prowadzi wypożyczalnię sprzętu i uczy też innych.

Obrazek w tresci

— Od razu poczułaś, że motor to coś dla ciebie?
— Zdecydowanie, jeszcze zanim wsiadłam, to już o tym marzyłam. Byłam pewna, że to musi być coś fajnego. Jak pierwszy raz wsiadłam na motor, czułam, że to jest to, co chcę robić.

— Jakie emocje towarzyszą tej dyscyplinie?
— Ogromne! Jest bardzo duża adrenalina. To nie jest gra w szachy, podczas której siedzimy sobie spokojnie na miejscu. Jest prędkość i wiadomo, że trzeba liczyć się z upadkami i kontuzjami. Na szczęście, odpukać, ja jeszcze żadnej poważnej nie miałam, kończyło się tylko na obiciach. Sporty ekstremalne dostarczają sporo adrenaliny, ale są też takim motorem, który napędza do dalszej zabawy, jazdy, podnoszenia stopnia umiejętności i podejmowania kolejnych wyzwań. Razem z Patrykiem nie tylko bierzemy udział w zawodach, ale też jeździmy po lasach, sprawdzamy się na trudniejszych trasach, trenujemy tory pełne przeszkód. Jest to frajda i adrenalina jednocześnie.

Obrazek w tresci

— Za tobą już pierwsze sukcesy...
— W ubiegłym roku, zaraz po zdaniu licencji, wystartowałam w dwóch okręgówkach w motocrossie. W Bartoszycach zajęłam 6 miejsce, ale dostałam nagrodę burmistrza za najlepszy wynik początkującej zawodniczki. W Olecku zajęłam 4 miejsce. Wzięłam też udział w organizowanych w Ogrodnikach Mistrzostwach Polski i Pucharze Polski w Superenduro, czyli zawodach polegających na tym, że przejeżdża się przez różne przeszkody typu opony, belki, betonowe murki. Zastanawiałam się dosyć długo, czy jestem już na to gotowa, ale stwierdziłam, że warto spróbować. Okazało się, że w całym cyklu w Superenduro startowały tylko dwie kobiety. Ja wystartowałam jeszcze w zawodach zamykających cały cykl, w których brało udział sześć dziewczyn. Byłam na trzeciej pozycji, ale okazało się, że dzięki temu, że utrzymałam tę trzecią pozycję, udało mi się zdobyć tytuł II wicemistrzyni w Superenduro.

Obrazek w tresci

— Jaki wpływ ma na ciebie ta niezwykła pasja?
— Każda pasja jest motywacją do życia. Pozwala oderwać się od codzienności, daje upust emocjom, które się w nas zbierają i bardzo pozytywnie wpływa na nasze funkcjonowanie. Ja przechodziłam już przez różne etapy. Przez 10 lat trenowałam jeździectwo, a w międzyczasie siatkówkę i łucznictwo. Nie były to jednak takie towarzyskie sporty jak motocross. Dopiero teraz poznałam wiele osób, z którymi mogę dzielić pasję, ale też porozmawiać na każdy temat. Nie ma tutaj takiej zaciętej rywalizacji, ale rodzinna atmosfera: wspólne treningi, wspólne wyjazdy. Powinniśmy szukać takich pasji, w których dobrze się czujemy pod każdym względem, by nie było to robione na siłę. Rodzice często namawiają dzieci na udział w sportowych zawodach. Wówczas coś, co dawało im radość, staje się przymusem.

— Czy można porównać jazdę konną z ujarzmianiem koni mechanicznych?
— Mój chłopak twierdzi, że od początku radziłam sobie na motorze tak dobrze właśnie dzięki temu, że uprawiałam kiedyś jeździectwo. Koń to jednak żywe zwierzę, nieprzewidywalne. Motocross też jest nieprzewidywalnym sportem, ale każdy błąd jest zwykle moją winą. Maszyny nie można przytulić i pogłaskać, chociaż ja rozmawiam czasem ze swoim motorem.

Obrazek w tresci

— Dlaczego twoim zdaniem wśród zawodników motocrossu jest nadal tak mało kobiet?
— Może w głowach dziewczyn utarło się to przekonanie, że motoryzacja to działka facetów, a kobiety do garów... Możliwe, że dlatego dziewczyny są bardzo zdystansowane do takich dyscyplin. Bez problemu dają sobie jednak w nich radę, sama namawiam moje znajome, by spróbowały. Moim zdaniem to sport dla każdego. Mężczyźni może mają więcej siły, która jest potrzebna, ale niezbędna jest też dobra kondycja, którą zawsze można wyćwiczyć. Nie tylko kobiety, ale i mężczyzn mogą też odstraszać duże koszty, które się z tym sportem wiążą. Sam motocykl to koszt około 20-30 tysięcy, ale my kupujemy zazwyczaj używane. Są to jednak sprzęty, które szybko się eksploatują i trzeba inwestować w ich remont. Trzeba też opłacić wpisowe, gdy chcemy wystartować w zawodach. Kosztowne są też same dojazdy, więc, by pojechać cały sezon zawodów, trzeba zaoszczędzić sporo pieniędzy.

— Ty się nie poddajesz i masz ambitne plany na przyszłość. W jakich zawodach zobaczymy cię w najbliższym czasie?
— W sezonie zimowym przygotowuję się do letniego i planuję wziąć udział w całym cyklu zawodów mistrzostw okręgu warmińsko-mazurskiego w motocrossie oraz w kilku rundach Mistrzostw Polski i Pucharu Polski w Superenduro, które rozpoczynają się 18 kwietnia w Lidzbarku Warmińskim, a 15 maja ich kolejna runda będzie rozgrywana w Ostródzie.

Kamila Kornacka

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Motor? #2874181 | 83.9.*.* 23 lut 2020 12:50

    Nie ma czegoś takiego jak "motor", jest "motocykl". Wypadałoby znać podstawy języka polskiego nim sie pisze artykuł z tej dziedziny.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. NO i #2874223 | 46.215.*.* 23 lut 2020 14:35

      Te dziecko ma szczęście bo sponsoruja ja rodzice. Jest wiele uzdolnionych dzieci ale nie mają ka$ki.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Misiek #2874236 | 188.147.*.* 23 lut 2020 14:49

        Brawo dla tej dziewczyny

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      2. TT #2874299 | 46.215.*.* 23 lut 2020 17:34

        Jest ka$a jest zabawa. Nie ma kasy nie ma

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz