Naturalne mydła pana Irka trafiły do personelu szpitala

2020-04-26 12:00:00(ost. akt: 2020-04-25 21:57:15)
Naturalne mydła zrobione przez pana Irka

Naturalne mydła zrobione przez pana Irka

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Może mieliście już okazję używać naturalnych mydeł, które od kilku lat własnoręcznie tworzy. Jak mówi, wykorzystuje wszystko to, co daje nam natura. Teraz swoimi wyrobami podzielił się z pracownikami Szpitala Miejskiego w Elblągu.
– Dostałem dar od Boga i zacząłem robić to mydło. Najpierw były olejki eteryczne, później zacząłem się zastanawiać, co można jeszcze robić i pomalutku rozpoczęła się moja przygoda z mydłami. Tak mi się to spodobało, że zrobiłem raz, drugi, trzeci i już w tym zostałem – mówi Ireneusz Zander z Elbląga. – Teraz to taka moja piękna pasja, która trwa już jakieś 6 lat. Wykorzystuję wszystko to, co daje nam natura. W Elblągu była kiedyś fabryka mydła, zahaczam więc o tę historię. Do produkcji mydeł można użyć wielu produktów. Robię na przykład takie z dodatkiem borowiny, której pod Braniewem mamy sporo. W borowinie najlepiej się zanurzyć aż po szyję, to naturalna odnowa biologiczna dla organizmu. Kolejne to oczyszczające z węglem aktywnym, z różnymi glinkami. Sosna, świerk, pokrzywa, czy zioła to kolejne wartościowe źródła dodatków. Prostota mydła polega na tym, że tworzę je z trzech produktów – wodorotlenku sodu lub potasu, oleju i wody destylowanej. W zależności od tego, co zamoczę w oleju, tworząc tak zwany macerat, powstaje mydło o określonych właściwościach – opowiada mężczyzna. – Ta pasja zainteresowała nawet moje dzieci, 14-letniego syna i 9-letnią córkę. Już dwa lata temu zrobili z moją pomocą swoje pierwsze mydła.

Obrazek w tresci

– Mydła robi się bardzo szybko, mam już przygotowany oleje, na przykład taki, w którym zamoczone są kasztany. Robię więc tylko fazę wodną i łączę jedno i drugie w odpowiednich temperaturach, to jest ważne. Następnie wylewam mieszankę do formy, a kolejnego dnia kroję w kostki. Takie mydło 6 tygodni spędza w suszarni, by jego Ph osiągnęło właściwy poziom. Nie używam barwników, kolor mydła pozostaje naturalny – dodaje elblążanin. – Stopniowo się rozwijam, teraz robię też maści przeciwbólowe. Teraz na przykład taką z żywokostu, pomaga przy nerwobólach kolan i stawów.

Ostatnio pan Irek przekazał własnoręcznie wykonane mydła do Szpitala Miejskiego w Elblągu. – Chciałem podzielić się z personelem medycznym tą swoją naturą, bo wiem, że ci ludzie są tego warci. Wśród przekazanych mydeł znalazł się szare, dziegciowe i siarkowe, wszystkie z nich mają działanie odkażające – mówi mężczyzna.

Obecnie znajdziecie pana Irka w elbląskim miasteczku handlowym przy czołgu, ale niebawem zamierza rozszerzyć swoją działalność. Naturalne mydła z Elbląga cieszą się również popularnością na targach rolnych organizowanych w Starym Polu oraz podczas Elbląskiego Święta Chleba.

Kamila Kornacka