Ciężka sytuacja Campingu nr 61

2020-04-28 10:00:01(ost. akt: 2020-04-28 08:53:21)

Autor zdjęcia: k

Niemcy, Szwedzi, Finowie, czy Holendrzy – do tej pory do Elbląga, dzięki Campingowi nr 61 przyjeżdżały grupy caravaningowe z całego świata. Nic dziwnego, ponieważ, jak twierdzą właściciele campingu Elbląg, to świetna baza wypadowa. Stąd jest wszędzie blisko.
Elbląski camping był niejednokrotnie nagradzany. Za rok 2019, po raz kolejny otrzymał tytuł „Mister Camping”, przyznany przez Polską Federację Campingu i Caravaningu. Przyznanie wyróżnienia poprzedziła ocena stanu campingów, w której pod uwagę brane były m.in. zagospodarowanie i wyposażenie campingu, bezpieczeństwo pobytu, jakość usług i obsługi turystów. Co ważne tytuł przyznawany jest również dzięki opiniom zebranym od turystów krajowych i zagranicznych.

Niestety epidemia z jaką zmaga się cały świat dotknęła także Camping nr 61. – W tej chwili nic nie możemy zaplanować – opowiada Bogusława Sieczka, właściciel Camping nr 61 w Elblągu. - Granice są zamknięte, w związku z tym mamy już większość zagranicznych grup odwołanych. Ja się po prostu boję. Do 15 maja mamy odwołane wszystko. Grupy caravaningowe, które do nas przyjeżdżały od wielu lat odwołują wszystko w tym roku. Już nawet lipcowe przyjazdy anulują.

Ten sezon będzie chyba najcięższym sezonem w całej historii campingu. - Jeśli chodzi o dochody, to myślę, że może z 5 procent w tym roku uda nam się osiągnąć – dodaje pani Bogusława. - My żyjemy od sezonu do sezonu. Ja nie wiem jak my mamy przeżyć. U nas 80 procent to goście zagraniczni. Jeśli natomiast chodzi o polskich turystów, to my nie jesteśmy bezpośrednio nad morzem, więc nawet jeśli ktoś tu do nas dotrze, to niewielka ilość, bo Polacy wolą jeździć właśnie bezpośrednio nad morze. Zwyczajnie boję się przyszłości.

k