„Pies w koronie” działa również w Elblągu

Co trzeba zrobić, żeby zgłosić swojego czworonoga? Wystarczy wejść na grupę wsparcia "Pies w koronie" na facebooku, zamieścić post i odpowiednio go oznaczyć. Można też dodać zdjęcie pupila i napisać o nim parę słów. Tak zrobiła na przykład pani Joanna z Elbląga, właścicielka psa Toffi, która potrzebowała pomocy, ponieważ kwarantanna uniemożliwiła jej wychodzenie z psem. Napisała post i… — To była kwestia minut, zanim odezwało się kilka osób gotowych pomóc — mówi pani Joanna. — Nawet już po edycji postu i umieszczeniu informacji, że udało się znaleźć chętnych, dostałam wiadomość od pewnej pani, która zaofiarowała pomoc, gdyby wydarzyła się jakaś nagła sytuacja, na przykład ktoś by jednak nie mógł przyjść o umówionej porze.

Właścicielka Toffi zauważa, że gdyby nie ta grupa, byłoby jej bardzo trudno zorganizować wyjścia dla swojego pupila. I opowiada: — Na początku kwarantanny, a później izolacji, korzystaliśmy z pomocy bliskich osób, ale nie było łatwo znaleźć kogoś na każdy dzień. Napisałam post, gdy już naprawdę mieliśmy duży problem ze zorganizowaniem spacerów i na ten moment nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nie znalazł się nikt chętny do pomocy.

Dzięki grupie "Pies w koronie" te czworonogi były wyprowadzane w czasie kwarantanny ich właścicieli.

Historia pani Anny, właścicielki Bailey i Łaty pokazuje jak przewrotne mamy czasy. — Zaoferowałam pomoc z wyprowadzaniem psów — opowiada. — Napisałam post na stronie „Adopsiaki z elbląskiego schroniska”. Tam pokierowali mnie na stronę „Pies w koronie”. Nie spodziewałam się, że tydzień później ja będę potrzebować pomocy przy wyprowadzaniu moich psów.

Pani Anna już w dzień umieszczenia postu miała zorganizowany kompletny skład do wyprowadzania psów. — Bardzo szybko odezwało się do mnie wiele kobiet, które dojeżdżały do mnie nawet po 10 kilometrów. Nie poradziłabym sobie bez nich — mówi.

Pani Agnieszka, właścicielka Murzyna również korzystała z pomocy elblążan, którzy odezwali się do niej na grupie. — Do grupy zaprosiła mnie znajoma z pracy, gdy dowiedziała się, że jestem na kwarantannie — opowiada. I dodaje: — Na szczęście zdecydowaną większość spacerów wzięli moi prywatni znajomi, miałam wręcz nadmiar pomocy, ale uważam, że ta grupa jest idealna dla osób samotnych, bez znajomych „psiarzy”.

Udało nam się porozmawiać również z panią Natalią, która postanowiła pomagać osobom, które przez kwarantannę nie mogą wyprowadzić swoich czworonogów. — Ja od dzieciństwa angażuję się w różne akcje charytatywne — wyznała. — Uwielbiam zwierzęta, a szczególnie psy. Ta grupa „Pies w koronie” od razu rzuciła mi się w oczy gdzieś na Facebooku i Instagramie. Pomyślałam, czemu nie? Spróbowałam się postawić w sytuacji osób, które mają zwierzę, a nie mogą wychodzić z domu. Pomyślałam taką kategorią, że przecież te zwierzęta muszą jakoś wychodzić. Przedyskutowałam to z narzeczonym, bo jednak mieszkamy razem, a często na kwarantannie są osoby chore, więc w momencie przekazania smyczy jest ryzyko zarażenia. Narzeczony się zgodził i od razu dodałam post. Do tej pory wyprowadzałam już 11 piesków z 10 rodzin. U jednych było to wieczorem przez cały tydzień, u drugich tylko rano. Czasami jak ja nie mogłam, bo miałam już komplet, to starałam się znaleźć inne osoby na grupie.

Przy przekazywaniu czworonoga trzeba zachowywać określone zasady bezpieczeństwa. Pies powinien czekać za drzwiami z założoną obrożą i smyczą, a osoba wyprowadzająca powinna mieć założone rękawiczki jednorazowe.

Karolina Król

Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl