Nie dam się więcej oszukać. Wy też bądźcie ostrożni
2020-12-06 18:00:00(ost. akt: 2020-12-03 12:22:21)
Jestem człowiekiem raczej twardo stąpającym po ziemi i dziwię się sobie, że dałem się nabrać — mówi nasz rozmówca. Dzieli się swoją historią, by przestrzec innych.
Coraz częściej słyszy się o oszustwach — na wnuczka, na BLIK-a, na kuriera — naciągacze zdają się posiłkować kolejnymi sztuczkami, by wyłudzić nasze pieniądze. Dlatego tak ważna jest ostrożność, żeby tak jak nasz rozmówca, nie połknąć haczyka złodziei.
— Na początku września zalogowałem się na stronie internetowej jednej z firm brokerskich, która zachęcała gigantycznymi zyskami w krótkim czasie. Działalność firmy poparta miała być wywiadami z celebrytami i znanymi osobami tak, by wszystko wyglądało jak najbardziej wiarygodnie — zaczyna mieszkaniec gminy Rychliki (powiat elbląski).
Po kilku dniach od rejestracji zadzwonił telefon naszego rozmówcy. — To była propozycja współpracy. Dowiedziałem się, że jak zainwestuję 250 dolarów, to zacznie mi przybywać pieniędzy. Na początku się wahałem, nie bardzo chciałem skorzystać z oferty, ale telefony zaczęły się dość często powtarzać — relacjonuje mężczyzna.
Numer kierunkowy wskazywał, że dzwoniący wykonuje połączenie z jakiegoś odległego miasta na wschodzie Polski. — Moja rozmówczyni miała wyraźny rosyjski lub ukraiński akcent. Kiedy zdecydowałem, że podejmę współpracę z firmą, kobieta dzwoniła jeszcze częściej z prośbą, bym wpłacił pieniądze jak najszybciej, a wówczas skontaktuje się ze mną analityk finansowy, który będzie prowadził moją sprawę i zarabiał dla mnie pieniądze — opowiada.
Mężczyzna przy użyciu karty kredytowej dokonał transferu 250 dolarów. — Faktycznie, na drugi dzień zadzwoniła do mnie inna pani, która również mówiła ze wschodnim akcentem. Podała się za analityka finansowego. Poprosiła mnie o zainstalowanie aplikacji, która umożliwi jej zdalne administrowanie moim komputerem, dzięki czemu, według jej słów, będzie mogła wraz ze mną podejmować i wykonywać czynności na giełdzie — relacjonuje nasz rozmówca.
Mieszkaniec gminy Rychliki zainstalował aplikację, a jego 250 dolarów zostało rzekomo zainwestowane. — Po kilku dniach kobieta zadzwoniła ponownie, mówiąc, że kwota jest za mała i nie można spodziewać się dużych zysków. Zachęcała, bym wpłacił chociaż 1000-1500 dolarów. Ppo kilku takich telefonach w końcu dałem się namówić. Wpłaciłem 1000, czyli w sumie przekazałem im już 1250 dolarów — informuje nas mężczyzna.
Mieszkaniec gminy Rychliki zainstalował aplikację, a jego 250 dolarów zostało rzekomo zainwestowane. — Po kilku dniach kobieta zadzwoniła ponownie, mówiąc, że kwota jest za mała i nie można spodziewać się dużych zysków. Zachęcała, bym wpłacił chociaż 1000-1500 dolarów. Ppo kilku takich telefonach w końcu dałem się namówić. Wpłaciłem 1000, czyli w sumie przekazałem im już 1250 dolarów — informuje nas mężczyzna.
Dni mijały, a zysku nie było. — Widziałem, że na moim koncie były przeprowadzane jakieś operacje. Pieniądze jednak się nie mnożyły, tak, jak mi obiecywano. Dzwoniąca do mnie regularnie kobieta naciskała, bym wpłacił jeszcze więcej. Sugerowała nawet, bym wziął kredyt lub szybko od kogoś pożyczył. Twierdziła, że jak wpłacę 2000 dolarów, to w ciągu miesiąca zarobię 30 tysięcy i będę mógł wszelkie pożyczki spokojnie spłacić — opowiada dalej.
Na szczęście nasz rozmówca nie dał się namówić na kolejne wpłaty. — Zysku nadal nie było, a wręcz przeciwnie, saldo na moim rachunku bankowym spadło poniżej zera. Zażądałem zwrotu pieniędzy. W pewien piątek zadzwoniłem pod numer, z którego kontaktowała się ze mną pani analityk. Odebrał jakiś mężczyzna, mówiąc, że kobieta jest na szkoleniu i nie może teraz podejść do telefonu, ale oddzwoni w poniedziałek. I faktycznie, tak się stało. Moja rozmówczyni twierdziła jednak, że w piątek nie mogła ze mną rozmawiać, bo była chora. To mi dało do myślenia, ta niespójność zeznań. Zacząłem więc intensywnie pisać maile, informując firmę, że podejrzewam ich o oszustwo i wyłudzenie i żeby oddali moje pieniądze. W końcu napisałem, że zgłoszę sprawę na policję, ale niestety z ich strony kontaktu już nie było — przyznaje mężczyzna.
— Zgłosiłem sprawę na komendzie w Pasłęku — mówi. — Pan policjant polecił mi, bym natychmiast zablokował konto, ponieważ zainstalowana przeze mnie aplikacja może być nadal używana przez podejrzaną firmę do przeprowadzania transakcji na moim koncie. Tak też zrobiłem.
Złożył też reklamację do banku z prośbą o zwrot pieniędzy i informacją, że został oszukany przez prawdopodobnie fikcyjną firmę. — Dostałem odpowiedź, że bank zrobił wszystko, co w jego mocy, by dbać o moje bezpieczeństwo i nie czuje się odpowiedzialny za to, co się stało. Dodali jednak, że spróbują odzyskać stracone pieniądze, gdy tylko podam im więcej informacji — relacjonuje nasz rozmówca.
Tak też się stało. — Z pomocą dyrektora pasłęckiego oddziału banku, z którego usług korzystam, napisałem reklamację jeszcze raz. Muszę przyznać, że wiele mu zawdzięczam, bo, mimo że trwało to dosyć długo, bank zwrócił mi te 1250 dolarów. Naprawdę miałem szczęście, bo niewielu ofiarom oszustów udaje się odzyskać pieniądze. Policyjne postępowanie nadal jest jednak w toku — mówi mieszkaniec gminy Rychliki.
Czego nauczyła go ta finansowa przygoda? — Żeby nigdy nie wierzyć w szybkie i duże zyski. To jest chyba podstawowa nauczka. Sam się sobie dziwie, że dałem się nabrać. Jestem człowiekiem raczej twardo stąpającym po ziemi, żyję już na tym świecie dosyć długo i udało mi się zebrać trochę doświadczeń, więc nadal jestem w szoku, że uwierzyłem w ich zapewnienia o kosmicznych zarobkach — twierdzi.
I dodaje: — Muszę jednak przyznać, że panie, z którymi rozmawiałem, wydawały się bardzo wiarygodne. Chyba każdego przekonałyby do swojej racji. Dlatego chciałbym przestrzec innych, żeby nie dali się tak złapać, jak ja. Takie firmy działają bez przerwy, naciągają setki osób, a potem znikają. Ostatni raz, gdy udało mi się dodzwonić pod numer, który wcześniej się ze mną kontaktował, odebrał mężczyzna mówiący po angielsku. Przekazał, że kontakt z osobą, z którą rozmawiałem wcześniej, jest niemożliwy. Teraz wszystkie telefony są głuche...
Mieszkaniec gminy Rychliki, który postanowił podzielić się z nami swoją historią to nie jedyna ofiara finansowych przekrętów z naszego regionu. Codziennie docierają do nas informacje o kolejnych tego typu przestępstwach.
Przykładem może być sytuacja, o której z początkiem maja informowała elbląska komenda. Ofiarą nietypowego oszustwa padła jedna z mieszkanek miasta.
— Do kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku i poinformował ją o próbie włamania na jej konto. Mężczyzna wzbudził zaufanie, ponieważ w telefonie wyświetlił się jako "infolinia banku". Gdy kobieta oddzwoniła na ten numer, usłyszała głos z bankowej infolinii, była więc przekonana, że rozmawia z bankiem — relacjonował wówczas Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Co było dalej? — Nieznany mężczyzna poprosił o zainstalowanie w telefonie aplikacji związanej z obsługą konta. Poprowadził ją też krok po kroku, jak ma to zrobić, a następnie poprosił o numer id telefonu. Również podpowiedział, jak ma go uzyskać. Kobieta rozmawiała z "bankowym konsultantem" około godziny. Podała id telefonu, a wcześniej zainstalowała na prośbę rozmówcy aplikację, służącą do zdalnej obsługi urządzenia poprzez inny komputer — przekazywał Nowacki.
Koniec końców z konta kobiety zniknęło prawie 20 tysięcy złotych, a gdy wybrała się do banku, by zablokować swój rachunek, dowiedziała się, że sprawca w jej imieniu próbował uzyskać zdalnie dostęp do kredytu w wysokości kolejnych 20 tysięcy złotych.
Policja przypomina, że bank nigdy nie prosi o podanie haseł, kodów, e-maili, czy numerów id. — Bank jest w posiadaniu tych informacji. Jeżeli więc ktoś kieruje taką prośbę przez telefon, sms, lub mail, to na pewno nie jest pracownikiem banku, a próbuje wyłudzić nasze dane, a w konsekwencji — pieniądze — informuje Krzysztof Nowacki.
I apeluje: — Nie instalujmy nieznanych nam aplikacji w telefonie. Podając numer id, dajemy możliwość zdalnego sterowania naszym urządzeniem. Jeżeli jest ono powiązane z naszym kontem bankowym, a tak jest najczęściej, nietrudno domyślić się późniejszych konsekwencji.
O kolejnej niepokojącej sytuacji policjanci informowali w tym tygodniu. Trafiło do nich bowiem zgłoszenie od kilku elblążan, którzy padli ofiarą oszustów, działających na jednym z popularnych portali aukcyjnych.
Poszkodowani w listopadzie tego roku wystawiali i kupowali różne przedmioty, korzystając z serwisu. — Pisali przez komunikator, że są zainteresowani kupnem wystawionego w ofercie przedmiotu, a potem robili przelew. Oszuści prosili sprzedających, by kliknęli link związany rzekomo z przesyłką. Link przekierowywał do arkusza, w którym trzeba było podać odpowiednie dane, m.in. trzycyfrowy kod CVV/CVC oraz termin ważności karty płatniczej — relacjonuje Jakub Sawicki z KMP Elbląg.
Co było dalej? — Kolejnym krokiem było przekierowanie do aplikacji bankowej. I tak, podążając za tymi instrukcjami, ofiary traciły pieniądze. Podobnie było w przypadku sprzedaży. Tam w wiadomości od kupującego pojawiał się na przykład link ze zdjęciem sprzedawanego towaru, a pod tym zwrot „odbierz pieniądze” i dalej prośba o podanie danych karty, na którą ma być dokonany zwrot. Pokrzywdzeni bez zastanowienia klikali w linki i przekazywali poufne informacje, tracąc w ten sposób kontrolę nad środkami zgromadzonymi na koncie — informuje Sawicki.
I dodaje, że elbląscy policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą prowadzą obecnie aż siedem podobnych postępowań.
— Jak zawsze przy takim zdarzeniu przestrzegamy, by nie klikać w nieznane linki i nie podawać wrażliwych danych. Szczególnie tych, związanych z dokonywaniem płatności on-line i dostępem do bankowości internetowej — przekazuje policjant.
Chcesz podzielić się swoją historią? Pisz na k.kornacka@dziennikelblaski.pl
Kamila Kornacka
Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Katon 70 #3017130 | 178.42.*.* 7 gru 2020 10:53
A banksterzy ...siedzący w instytucjach ..będących (kiedyś) "instytucjami zaufania publicznego", zwanych bankami .."obrobili na szaro"..ponad 850 tyś tzw. konsumentów/kredytobiorców frankowych i co ????? ano ta ponoć super demokratyczna ...praworządna władza (kupa śmiechu)w osobach poprzednio PO ..a obecnie od ponad 5 lat tzw. PIS'u ..z szefem który ma "kota" ..wysłała 850 tyś. oszukanych do sądów (wbrew art. 76 Konstytucji)..a jednego z "umoczonych" banksterów na szczyt władzy wykonawczej....Dokąd zmierzamy Narodzie ..dlaczego musimy żyć w takim smrodzie...?..przecież to jakiś Matrix.
odpowiedz na ten komentarz
co tu mówić #3016987 | 5.173.*.* 6 gru 2020 21:13
I d i o t e n
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
e. #3016968 | 31.60.*.* 6 gru 2020 20:27
Chytrych i pazernych idiotow nie brakuje.
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz