Cała klatka schodowa była we krwi

2022-01-07 16:00:00(ost. akt: 2022-01-05 11:46:57)

Autor zdjęcia: pixabay

To tak, jakbyśmy mieli tam być akurat w tym momencie — mówi Paweł, który miał tylko na chwilę podwieźć swoją szwagierkę Różę do jej mieszkania. Żadne z nich nie wiedziało, że w ten sylwestrowy wieczór przyjdzie im ratować ludzkie życie.
Artykuł opisuje wydarzenia sprzed roku.

Braniewo. Róża Hrybek spędza wieczór sylwestrowy z rodziną, w mieszkaniu swojej siostry i jej męża. Kiedy okazuje się, że kobieta musi jeszcze na chwilę wrócić do swojego mieszkania po kilka rzeczy, towarzyszy jej szwagier — Paweł Niewiadomski.

Docierają na miejsce, wchodzą do klatki, ale początkowo nie zauważają nic nadzwyczajnego. W mieszkaniu witają ich psy, których szczekanie zagłusza wszystkie inne odgłosy. Zabierają, to, po co przyjechali i wychodzą.

— Schodząc, zobaczyłam na dole zakrwawionego mężczyznę. Dotarło do mnie, że cała klatka schodowa była we krwi — relacjonuje Róża.

A Paweł dodaje: — Byłem na półpiętrze, kiedy z jednego z mieszkań wybiegła sąsiadka i powiedziała, że na klatce słychać jakieś krzyki i hałasy. W momencie, gdy to mówiła, zobaczyłem, że drzwi do innego z mieszkań uchylają się i wychodzi zza nich kobieta. Zaparła się o drzwi i zsunęła na podłogę, wtedy zobaczyłem smugę krwi, którą za sobą zostawiła. Gdy zobaczyłem, że drzwi ponownie się otwierają, rzuciłem wszystko, co miałem w rękach i z całym impetem w nie uderzyłem, tak by sprawca nie mógł wyjść z mieszkania — opowiada 26-latek.

Na klatce zebrało się sporo osób, ale nikt nie pomyślał o tym, by wezwać pomoc. Róża, która na co dzień pracuje w Gdańsku jako operatorka 112, wiedziała jednak, że w takiej sytuacji to priorytet. — Poinformowałam operatora z Olsztyna, że mamy do czynienia z agresywnym mężczyzną, który prawdopodobnie ma przy sobie nóż, ponieważ na klatce schodowej są już dwie ranne osoby — informuje nasza rozmówczyni.

— Agresywny sąsiad zaczął walić w drzwi, okazało się, że przytrzasnąłem mu nogę. Uchyliłem więc drzwi, by mógł ją zabrać, ale nadal pilnowałem, by nie udało mu się wyjść na klatkę — przypomina sobie Paweł.

Kiedy sprawca odpuścił sobie dobijanie się do drzwi i zabarykadował się we wnętrzu mieszkania, stan ranionej nożem sąsiadki się pogarszał. — Zauważyłam, że z rany, którą zadano w okolicach żeber, wypływa krew pełna pęcherzyków powietrza, co mogło wskazywać na przebicie płuca. Cały czas, razem z Pawłem, staraliśmy się zachowywać tak, by kobieta nie straciła przytomności, przynajmniej do przyjazdu karetki. Robiliśmy, co mogliśmy — położyliśmy ją na boku i tamowaliśmy krwawienie — relacjonuje Róża.

Po jakimś czasie pojawił się policyjny patrol. — Jeden? Zdziwiło mnie to — zauważa nasza rozmówczyni. — Moje doświadczenie podpowiadało mi, że dwóm funkcjonariuszom może być trudno okiełznać agresywnego, pijanego, uzbrojonego w nóż mężczyznę, który liczy prawie dwa metry wzrostu. Poprosiłam więc, by wezwali posiłki i faktycznie przyjechał kolejny radiowóz — opowiada 29-latka. Wreszcie pojawiło się też pogotowie, które zabrało nadal przytomną kobietę. Jej męża i jednocześnie sprawcę ataku zabrała policja.

Obrazek w tresci

Jak przekazuje Jolanta Sorkowicz z KPP Braniewo, 66-letni braniewianin, który wieczorem 31 grudnia zaatakował swoją żonę i znajomego, miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie.

— Ze zgromadzonego przez policjantów materiału dowodowego wynikało, że chwilę wcześniej czworo znajomych, w tym raniona 64-latka, piło alkohol. W pewnym momencie między uczestnikami towarzyskiego spotkania wywiązała się kłótnia, podczas której sprawca ranił znajomego oraz zadał kilka ciosów nożem żonie — wyjaśnia Sorkowicz.

Już w sobotę 2 stycznia podejrzany usłyszał zarzuty. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara co najmniej trzech lat pozbawienia wolności.

66-latek najbliższe miesiące spędzi w areszcie, a Róża i Paweł chyba nigdy nie zapomną tego feralnego wieczoru sylwestrowego.

— To tak, jakbyśmy mieli tam być akurat w tym momencie — zauważa 26-latek. — A wszystko zaczęło się od rozmowy na temat tego, czy wystarczy nam jedzenia na imprezie... W końcu postanowiliśmy podjechać po kilka produktów, powtarzając sobie, że musimy to szybko załatwić, żeby nikt z rodziny nie niepokoił się, że długo nas nie ma — wspomina Paweł.

Róża natomiast zaznacza, że o ile ona, w związku ze swoją pracą, jest przyzwyczajona do dziwnych sytuacji, to szwagier zaskoczył ją opanowaniem. — Byłam pełna podziwu, że udało mu się zachować zimną krew. Mnie już trudno zdziwić, ale ludzie często wpadają w panikę i nie wiedzą, co robić w takich niebezpiecznych momentach. Podczas gdy inni płakali i panikowali, ja wiedziałam, że należy unikać zbędnego zamieszania, wezwać pomoc i zrobić wszystko, by nie wydarzyło się już więcej nic złego.

Paweł, który od 18 roku życia służył w Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipowinie, jest dziś żołnierzem 9 Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej. — Zawsze lubiłem służyć innym pomocą. Wszystko działo się tego wieczoru bardzo szybko. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jest niebezpiecznie, ale myślałem głównie o tym, by pomóc kobiecie w potrzebie — przyznaje mężczyzna. — I już do końca sylwestrowej imprezy zastanawialiśmy się ciągle, czy zdołaliśmy jej jakoś pomóc i czy wyjdzie z tego cało — dodaje 26-latek.

Według informacji, które przekazuje nam Róża, operacja przeprowadzona w szpitalu udała się i stan kobiety jest stabilny.

Nasza rozmówczyni przypomina: — Pamiętajmy, że dzwoniąc pod numer alarmowy, najważniejsze jest podanie operatorowi adresu, pod którym doszło do danego zdarzenia. W międzyczasie mogą zadziać się przecież różne rzeczy. Bywa, że dzwoniący mdleją lub tracą przytomność, zanim zdążą podać swoją lokalizację. A operator, gdy ma już adres, od razu przekazuje go odpowiednim służbom, nadal rozmawiając z dzwoniącym i ustalając kolejne szczegóły zdarzenia. Dzięki temu, gdy służby są już w drodze, my możemy na bieżąco przekazywać im kolejne informacje, które mogą okazać się pomocne podczas interwencji.

Jak prawidłowo wezwać pomoc?


1. Miejsce zdarzenia — najlepiej podaj dokładny adres, a jeżeli go nie znasz, opisz miejsce, uwzględniając charakterystyczne punkty, które pomogą służbom do ciebie dotrzeć.
2. Rodzaj zdarzenia — opisz krótko, co się stało.
3. Ilość i stan poszkodowanych — podaj objawy, które jesteś w stanie zaobserwować.
4. Możliwe dodatkowe zagrożenia — jeśli zauważysz coś niepokojącego, poinformuj o tym.
5. Nie rozłączaj się — podaj swoje imię i nazwisko oraz numer telefonu, spod którego dzwonisz. Operator może zadawać dodatkowe pytania, lub doradzić ci, co możesz zrobić do czasu przyjazdu służb na miejsce.

Kamila Kornacka
k.kornacka@dziennikelblaski.pl


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl




Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. synchlotax #3038874 | 77.83.*.* 12 sty 2021 08:09

    www︎.︎Domeser︆.︆com - świetnny projjekt dla dorrosłych, którzzy chcą znnaleźć parrtnera do ssekssu

    odpowiedz na ten komentarz

  2. switanyt #3038782 | 77.83.*.* 12 sty 2021 04:40

    www︎.︎Domeser︆.︆com - świetnny projekt dla dorrosłych, którzzy chcą znnaleźc parrtnera do ssekssu

    odpowiedz na ten komentarz

  3. tiotradmoon #3038439 | 137.74.*.* 11 sty 2021 18:08

    www︎.︎Domeser︆.︆com - świetny projekt dla dorrosłych, którzzy chcą znnaleźć parrtnera do ssekssu

    odpowiedz na ten komentarz

  4. cyacucheck #3038160 | 37.235.*.* 11 sty 2021 14:36

    www︎.︎Domeser︆.︆com - świetny projjekt dla dorosłych, którzzy chcą znaleźc partnera do ssekssu

    odpowiedz na ten komentarz

  5. aghorrigh #3037938 | 77.83.*.* 11 sty 2021 10:58

    www︎.︎Domeser︆.︆com - świetnny projekt dla dorrosłych, którzzy chcą znaleźc parrtnera do sseksu

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (15)