Pierwsze zwycięstwo Olimpii [ZDJĘCIA]

2021-02-07 10:35:56(ost. akt: 2021-02-07 10:40:11)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Dopiero w czwartym meczu kontrolnym, w okresie przygotowawczym II-ligowa Olimpia Elbląg odniosła pierwsze zwycięstwo, pokonując III-ligowy Kaczkan Huragan Morąg 2:0

• Olimpia Elbląg — Kaczkan Huragan Morąg 2:0 (0:0)
1:0 — Zyska (60), 2:0 — Kamiński (63 karny)

OLIMPIA: Witan — Kazimierowski, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Krasa, Ressel, Zyska, Kamiński, Bawolik, Tkaczuk, Grali jeszcze: Rutkowski, Sarnowski, Sobiecki, Kordykiewicz, Branecki, Jabłoński, Poliński, Burzyński.

HURAGAN: Aleksandrowicz —Ziemak, Szczudliński, De La Mosta, Przysowa, Maćkowski, Menesch, Galik, Bucio, Kołosow, Rozenborn, grali jeszcze: Dec, Sendelewski, Kasprzyk, Groszkowski, Wronka, Tumiel, Sawicki.

Gospodarze do meczu przystąpili bez Janusza Surdykowskiego oraz Michała Kiełtyki, którzy leczą kontuzje. Z kolei w zespole gości zagrali dwaj byli piłkarze Olimpii: Anton Kołosow oraz Mariusz Bucio.

W pierwszej odsłonie meczu, ton grze nadawała Olimpia, która prowadziła grę, ale brakowało jej dokładności. W grze Huraganu widać było sporo ambicji i jak się nadarzyła okazja, to całym zespołem wychodziła do kontry. Pierwszą groźniejszą sytuację, przeprowadzili jednak gospodarze, ale strzał Marcina Bawolika z 18 metrów minął światło bramki. To samo, trzy min później uczynił Klaudiusz Krasa. W 26 min po dośrodkowaniu Oresta Tkaczuka w pole bramkowe gości, piłka przeleciała wzdłuż boiska, gdzie zabrakło piłkarza Olimpii, który by skierował piłkę do pustej bramki. Przyjezdni, mieli też i swoje akcje, ale ich poczynania kończyły się na defensywie elbląskiej. Tak na dobrą sprawę, w tej części meczu bramkarz Andrzej Witan był bezrobotny.

Na drugą część meczu w obu drużynach nastąpiły liczne roszady. Na tych zmianach, lepiej wyszli drugoligowcy, którzy zdobyli dwa gole. W 60 min Tomasz Lewandowski, po stałym fragmencie gry, oddał strzał głową, powstało spore zamieszanie pod bramką gości i będący na siódmym metrze Wojciech Zyska, zobaczył lukę w defensywie i posłał piłkę do siatki. Olimpia poszła za ciosem i trzy min później w polu karnym sfaulowany został Dawid Jabłoński, a "jedenastkę" na gola zamienił Sebastian Kamiński. Zespół z Morąga nie dawał za wygrane i w końcówce meczu kilkakrotnie, groźnie było pod bramką gospodarzy, ale w porę niebezpieczeństwo zażegnywała defensywa podopiecznych trenera Jacka Trzeciaka, a także szczęśliwie bronił Paweł Rutkowski. — Cieszę się z dwóch powodów.

To, że w końcu drużyna wygrała i wytrzymała mecz kondycyjnie, grając na pełnych obrotach — stwierdził trener Olimpii Jacek Trzeciak. Jeśli chodzi o aspekt sportowy, to nie było to najlepiej. Za dużo było błędów własnych, strat i zarazem niedokładności — podsumował Trzeciak.

Kolejny mecz drużyna Olimpii rozegra w najbliższy piątek w Świeciu z drugoligową imienniczką z Grudziądza.

Jerzy Kuczyński



Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl