Niosą pomoc każdego dnia

2021-06-03 14:00:00(ost. akt: 2021-06-02 12:33:29)
Od lewej: Joanna Welke, Angelika Romanik, Anna Woźniak

Od lewej: Joanna Welke, Angelika Romanik, Anna Woźniak

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Na co dzień mają rodziny i prace zawodowe. To jednak nie przeszkadza im w tym, żeby nieść pomoc osobom najbardziej potrzebującym. Rozmawiamy z kobietami, które działają w Ochotniczych Strażach Pożarnych.
— Moja historia ze strażą zaczęła się w 2001 roku dzięki mojemu mężowi Andrzejowi — zaczyna swoją opowieść Joanna Welke, dowódca braniewskiej kobiecej drużyny OSP. — Na początku było całkiem niewinnie, przychodziłam po to, by pomagać w remizie przy sprzątaniu, przygotowywaniu sprzętu pożarniczego. Uczestniczyłam we wszystkich uroczystościach, mimo że nie miałam munduru. Wciągnęłam się w to życie strażackie tak bardzo, że w roku 2002 roku złożyłam deklarację o przyjęcie mnie oficjalnie w poczet członków OSP. Jednak samo bycie członkiem OSP nie pozwala na wyjazdy do akcji. Trzeba przejść kurs podstawowy strażaka-ratownika. Długo czekałyśmy z dziewczynami, bo do 2013 roku, na to byśmy mogły przystąpić do takiego kursu, a w roku 2014 dostałyśmy upragnione, wyczekane i zmieniające nasze życie świadectwa ukończenia kursu strażak-ratownik.
— Bardzo często Ochotnicze Straże Pożarne to jednostki "rodzinne" — dodaje Anna Woźniak z OSP Gronowo Elbląskie. — W moim przypadku tak właśnie jest — tata jest strażakiem a ja, chcąc nieść pomoc i dbać o bezpieczeństwo mieszkańców, poszłam w jego ślady. — Moją pasją jest ratownictwo. A KSRG OSP Krzewsk imponowało mi swoim prężnym działaniem oraz ambitnymi i zaangażowanymi ludźmi, którzy tę jednostkę tworzą — mówi nasza kolejna bohaterka, Angelika Romanik z OSP Krzewsk.

Co daje naszym bohaterkom służba w tej formacji? Wszystkie trzy, bez wahania odpowiadają: satysfakcję. — Pełniona funkcja daje mi też radość z tego, że mogę dać siebie drugiemu człowiekowi, pomóc mu gdy sam nie może sobie poradzić z żywiołem czy to woda, czy ogień, czy wiatr — dodaje Joanna Welke. — Bycie strażakiem, zwłaszcza ochotnikiem, to służba, coś w rodzaju hobby — zauważa Anna Woźniak. — Nie jesteśmy w jednostce w określonych godzinach tak jak w Państwowej Straży Pożarnej. Jesteśmy w gotowości 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nigdy nie wiemy, kiedy zawyje syrena i nasza pomoc będzie potrzebna. Co mi daje bycie strażakiem? Ogromną satysfakcję z niesienia pomocy drugiej osobie. Jednak nasza OSP to nie tylko działalność związana z ochroną przeciwpożarową, ale również bardzo mocno rozszerzona działalność kulturalna na rzecz lokalnej społeczności. Każde organizowane wydarzenie, które spotyka się z pozytywnym odbiorem mieszkańców to poczucie spełnienia oraz motywacja do dalszego działania. — Przyczynienie się w jakimkolwiek stopniu do pomocy drugiemu człowiekowi jest dla mnie bezcenne i budujące — dodaje Angelika Romanik.

Jak zauważają nasze rozmówczynie, w drużynie najważniejsze jest zaufanie. — Zaufanie, ale też wsparcie, świadomość, że działamy jako grupa, ponad podziałami. Nigdy nie wiemy, co zastaniemy na miejscu działań. Czasami ważne jest, żeby po akcji móc z kimś porozmawiać. Choć każdy ze strażaków charakteryzuje się silną psychiką i dużą odpornością na stres to niestety, nie każda akcja jest na tyle łatwa, by wyjść po niej z remizy, nie myśleć i zapomnieć — zauważa Anna Woźniak. — Bez zaufania nie ma przyjaźni, bez niego również ciężko jest wyjechać na akcję, bo to przede wszystkim tam sprawdzamy siebie, swoją wytrzymałość i na kogo naprawdę można liczyć — dodaje Joanna Welke.

Które akcje nasze bohaterki zapamiętają do końca życia? — Najtrudniejszy dla mnie był pierwszy raz, gdy musiałam prowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową. To bezpośrednia walka ze śmiercią, tu i teraz. Pamiętam jak dziś, w pierwszym momencie włączył się automatyzm działań, ale gdy udało się przywrócić czynności życiowe temu mężczyźnie, to siadłam, aktywowały się emocje i długo płakałam — wspomina Angelika Romanik. — Trudnymi wyjazdami są na pewno te do płonących budynków mieszkalnych. Widzimy wtedy z bliska, jak w jednej chwili człowiek traci cały swój dobytek. Pod względem trwania akcji wymagająca, trudna i długa była ta, gdy w roku 2015 płonęła fabryka świeczek w Raczkach Elbląskich oraz palące się baloty. Czas działania w obu przypadkach wynosił około 10 godzin — opowiada Anna Woźniak. — Najtrudniejsze chyba są te pierwsze akcje zaraz po kursie, gdzie adrenalina skacze powyżej głowy, a serce rozrywa klatkę piersiową. Jednym z takich zdarzeń był wyjazd na poszukiwanie osoby, która wpadła do wody w pobliskiej miejscowości. Zostaliśmy zadysponowani do przeszukania brzegu rzeki. Tę osobę znaleźli płetwonurkowie i niestety nie udało się jej uratować — mówi Joanna Welke.

Czy w trakcie akcji kobiety są traktowane na równi z mężczyznami? — Niestety, decydując się na bycie strażakiem, nie ma mowy o rozróżnianiu czy to kobieta czy mężczyzna. Zadania podczas wyjazdów są tak podzielone, by nikomu nie stała się krzywda i tu właśnie łączymy się z wcześniejszym pytaniem, gdzie była mowa o tym co najbardziej liczy się w drużynie. Powiedziałam wtedy o zaufaniu i przyjaźni, a to wskazuje na to, że jako dowódca wiem kogo i na ile stać i wiem, jakie mogę przydzielić mu zadanie — zauważa Joanna Welke. — W naszej jednostce nie ma rozgraniczenia pomiędzy mną a kolegami. Proszę wziąć pod uwagę, że w czasie akcji jesteśmy w pełnym umundurowaniu i czasami nie będąc blisko kogoś, nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy mamy do czynienia z kobietą, czy mężczyzną. Odpowiadając na to pytanie, wróciło do mnie wspomnienie — kiedyś podczas jednej z akcji kolega zażartował, że powinnam mieć różowy mundur — wtedy byłabym widoczna i rozpoznawalna z daleka. Być może inaczej to wygląda w jednostkach, gdzie kobiet jeżdżących do akcji jest więcej. U nas, póki co, jestem jedyna. Czekamy na szkolenia podstawowe, które mogą zwiększyć liczbę kobiet mogących brać udział w akcjach — opowiada Anna Woźniak. —Mężczyźni tworzący naszą jednostkę to gentelmani, ale my kobiety staramy się podejmować wszystkich wyzwań w ramach naszych możliwości fizycznych — kończy Angelika Romanik.

Karolina Król


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Bynek #3067921 | 37.30.*.* 4 cze 2021 06:12

    To jedna to ogolic

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Caramel Johnson #3067888 | 82.102.*.* 3 cze 2021 15:09

    HILLTOP to firma pożyczkowa numer jeden, która chce udzielić Ci wszystkich rodzajów pożyczek, bez względu na to, jak zła jest Twoja zdolność kredytowa. Martwisz się, gdzie możesz uzyskać dodatkową gotówkę, pospiesz się teraz i skontaktuj się z nami pod adresem hilltopfinancefirm@gmail.com, aby uzyskać niesamowitą ofertę pożyczki. Pożyczka na łatwą spłatę zadłużenia? Pożyczka na rozpoczęcie działalności, którą chcesz prowadzić? Pożyczka na cele edukacyjne? Kredyt na zakup mieszkania? Pożyczka na zakup tego wymarzonego samochodu?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz