Olimpia bez punktu wraca ze Stężycy

2021-09-19 17:46:27(ost. akt: 2021-09-19 17:51:01)
zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: fot. archiw. Ryszard Biel

Drugą porażkę w tym sezonie, zanotowali piłkarze Olimpii Elbląg. Przegrali na wyjeździe z beniaminkiem Radunią Stężyca 0:3. Takiej wysokiej porażki nikt się nie spodziewał!
• Radunia Stężyca — Olimpia Elbląg 3:0 (1:0)
1:0 — Miller (2), 2:0 — Łuczak (52 karny), 3:0 — Retlewski (89)
OLIMPIA: Rutkowski — Piekarski, Krawczun, Wenger, Czarny, Kałahur, Guilherme, Krasa, Pokrywka (25 Sarnowski), Kurbiel, Stanisławski,

Drużyna z Kaszub do meczu z Olimpią przystąpiła z byłymi zawodnikami elbląskiego klubu. W drużynie Sebastiana Letniowskiego zagrali: bramkarz Kacper Tułowiecki oraz zawodnicy z pola gry: Janusz Surdykowski, Michał Miller, a także Radosław Stępień, którego po przerwie w 72 min zastąpił, także były piłkarz Olimpii Damian Szuprytowski. Jeszcze na dobre nie zaczęło się spotkanie, a już po 90 sekundach gry, wynik meczu otworzyli gospodarze. W pierwszej akcji ofensywnej piłka trafiła do Millera, a ten uderzeniem głową z pola karnego pokonał Pawła Rutkowskiego. Po zdobyciu gola beniaminek kontroluje grę i posiada optyczną przewagę, ale specjalnego zagrożenia pod bramką Olimpii nie sprawia. W 22 min elblążanie wyprowadzają kontrę, po której mają rzut rożny, ale po jego wykonaniu, gospodarze w porę zażegnują niebezpieczeństwo. W tym czasie gra przeważnie toczy się od pola karnego do pola karnego. Radunia gra wysokim pressingiem i tym samym utrudnia zadanie w wyprowadzeniu szybkiego ataku piłkarzom Olimpii. W 40 min na bramkę gości strzela Surdykowski, ale Rutkowski jest na miejscu.

Po przerwie nikt nikomu nie daje za wygraną i toczy się walka na całym boisku. W 52 min arbiter dyktuje problematyczny rzut karny, niby za zagranie ręką przez jednego z zawodników gości i gospodarze jedenastkę ze strzału Wojciecha Łuczaka zamieniają na gola. Tuż przed końcem pojedynku Radunia wyprowadza kontrę i będący w sytuacji sam na sam z Rutkowskim, Dawid Retlewski nie marnuje sytuacji i tym samym ustala wynik meczu. — W pomeczowej wypowiedzi trener elblążan Tomasz Grzegorczyk powiedział: — Na tak wysoką porażkę z przebiegu gry nie zasłużyliśmy, choć tym razem zagraliśmy słabiej. Nie lubię narzekać na sędziów, ale tym razem mam pretensje do arbitra Macieja Pełki (Poznań) za przyznanie rzutu karnego oraz uznanie pierwszego gola, kiedy nasz zawodnik był faulowany.

Jerzy Kuczyński