Beata Winiewska-Kowal pomaga w najtrudniejszych momentach

2022-02-05 13:01:00(ost. akt: 2022-02-04 13:28:44)
Beata Winiewska-Kowal zajmuje się prowadzeniem świeckich ceremonii pogrzebowych

Beata Winiewska-Kowal zajmuje się prowadzeniem świeckich ceremonii pogrzebowych

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Beata Winiewska-Kowal pomaga innym, odkąd pamięta. A nikt nie potrzebuje wsparcia tak, jak osoby pogrążone w żałobie. To właśnie z myślą o nich mistrzyni ceremonii pogrzebowych z Pasłęka stale podnosi swoje kwalifikacje i rozwija własną działalność.
Beata zajmuje się prowadzeniem świeckich ceremonii pogrzebowych już od ponad roku. Ostatnie pożegnania, które organizuje, są niezwykłe. Pasłęczanka może pochwalić się talentem wokalnym, jednocześnie wciąż pracuje nad emisją głosu i coraz lepszym prezentowaniem jego walorów. To między innymi dzięki temu, że żegna zmarłych śpiewem, jej pogrzeby są wyjątkowe.

Ale to nie wszystko. Mistrzyni ceremonii pogrzebowych Beata Winiewska-Kowal należy do Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, a wiedzę zdobywała u Anny i Jacka Borowików – pary mistrzów ceremonii, która od wielu lat zajmuje się organizacją ostatnich pożegnań i edukowaniem kolejnych adeptów tego zawodu.
Od niedawna Beata nie tylko prowadzi ceremonie, ale zajmuje się też pośrednictwem pogrzebowym. Oznacza to, że po konsultacjach z rodziną zmarłego, jest w stanie zorganizować całą uroczystość.

– Wiem, co to znaczy stracić bliską osobę i zdaję sobie sprawę z tego, że w takich chwilach nie każdy jest w stanie zająć się organizacją tak ważnego wydarzenia, jakim jest pożegnanie zmarłego. Na początku ustalamy z rodziną całą oprawę, a później to ja zajmuję się wszystkimi szczegółami, konsultując je z bliskimi zmarłego — od wyboru trumny lub urny, wiązanek i wieńców, stosownej oprawy muzycznej i mowy pożegnalnej — towarzyszę osobom pogrążonym w żałobie od początku do końca ceremonii pogrzebowej, a nawet dłużej. Zwykle pozostaję bowiem w stałym kontakcie z ludźmi, którzy mi zaufali i skorzystali z moich usług – mówi Beata Winiewska-Kowal.

I dodaje: – Dla mnie podstawą jest prostolinijność i szczerość – kiedy widzę, że bliscy zmarłego z różnych przyczyn nie radzą sobie z sytuacją, w jakiej się znaleźli, staram się zorganizować wszystko tak, by nie musieli przez to przechodzić sami. Najważniejszą rzeczą jest wsparcie dla tych, którzy pozostają i hołd oddany tym, którzy odchodzą, z dbałością o każdy detal i odpowiednio dobrane słowa. Może dlatego mam to szczęście, że cieszę się dobrą opinią. I powrotem rodzin oraz polecaniem moich usług.

Fot. archiwum prywatne


Temat śmierci jest trudny dla każdego z nas, Beata ma jednak w sobie ogromne pokłady empatii.
– Z wykształcenia jestem pedagogiem specjalnym i to pomaga mi w obecnej pracy. Wiedza z zakresu psychologii ułatwia mi kontakty z innymi i pozwala lepiej ich zrozumieć. Tak jak między innymi szkolenia z wystąpień publicznych. Uczyłam się i nadal się uczę profesjonalnie mówić, ustawiać ręce i całe ciało, patrzeć we właściwy sposób. Całe życie śpiewałam, ale tego też wciąż się uczę. Wychodzę z założenia, że cały czas należy się kształcić, bo to jest gwarancją wysokiego poziomu usługi — i właśnie to robię. Niezbędne jest również indywidualne podejście do każdego przypadku, wsłuchanie się w potrzeby bliskich zmarłego. Trzeba być empatycznym, obserwować reakcje rodziny, dostrzec, gdy potrzebuje jeszcze chwili ciszy lub modlitwy – przyznaje moja rozmówczyni.

Czym w takim razie różni się pogrzeb świecki od kościelnego?
– Podstawowa różnica jest taka, że ceremonii świeckiej nie prowadzi kapłan, tylko świecki mistrz ceremonii, a w trakcie ceremonii nie skupiamy się na dogmatach religijnych, ale na życiu konkretnego człowieka. Żegnamy zmarłego, ale nie mówimy o Stwórcy, tylko o życiu i przemijaniu. W dniu pogrzebu zakładam suknię lub togę, robię delikatny makijaż. Uważam, że skromny i godny wygląd licuje z charakterem ceremonii. Witam żałobników prostymi słowami, mówiąc, że spotkaliśmy się, by pożegnać i oddać hołd zmarłemu. Aby podziękować za jego oddanie bliskim, za każde dobre słowo, które od niego usłyszeliśmy i za to, jaką naukę dla nas po sobie pozostawił. Staram się używać prostych, a zarazem delikatnych słów – wyjaśnia Beata.

Podczas ceremonii mistrzyni odczytuje specjalnie wybrany wiersz i przypomina uczestnikom pogrzebu, że muszą iść dalej przez życie, nie zapominając o zmarłym.

– Zdarzają się też takie sytuacje, że wszystko mam zaplanowane krok po kroku, a nagle patrzę na kartkę i raptownie coś mi nie gra. Nie wiem, jak to się dzieje, ale czasem mimo przygotowanej mowy, zamykam oczy, a z moich ust płyną inne słowa, które trafiają do bliskich. Podczas jednego pogrzebu miałam nawet wrażenie, że ktoś mi śpiewa do ucha. Po ceremonii usłyszałam od bliskich zmarłego, że ten uwielbiał śpiewać. Może dusze naprawdę uczestniczą w swoich pogrzebach i same mi podpowiadają… – zastanawia się moja rozmówczyni.

Kamila Kornacka
k.kornacka@dziennikelblaski.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. tutejszy #3090589 | 31.0.*.* 6 lut 2022 11:35

    Zdecydowanie lepszy taki mistrz, niz pijany w trupa wikary, jak jakis czas temu w Wydminach.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Jacek Piździelec #3090578 6 lut 2022 00:35

    Chciałbym mieć taki pogrzeb

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz