Olimpia Elbląg zremisowała z Siarką Tarnobrzeg [ZDJĘCIA]

2022-09-18 11:58:40(ost. akt: 2022-09-18 13:05:06)
Olimpia Elbląg, choć była faworytem, zremisowała przed własną publicznością z będącą w strefie spadkowej Siarką Tarnobrzeg 2:2. Wydarzenia na boisku nie potwierdziły tej teorii. Z remisu bardziej zadowoleni są goście.
• Olimpia Elbląg — Siarka Tarnobrzeg 2:2
0:1 — Tyl (27), 1:1 — Senkevich (33), 2:1 — Famulak (65), 2:2 — Yatsenko (83)

OLIMPIA: Witan — Piekarski, Sarnowski, Wenger, Senkevich (75 Wojtyra), Famulak (66 Danilczyk), Czernis, Jakubczyk, Stefaniak, Gutowski (85 Branecki), Stasiak.

Siarka przyjechała do Elbląga podbudowana ostatnim zwycięstwem nad Garbarnią Kraków 3:2. Jednak faworytem byli elblążanie, którzy swojego rywala w tabeli wyprzedzali o osiem punktów.

Gospodarze zagrali znów bez kilku zawodników, którzy mają urazy, bądź są kontuzjowani, a do takich należą: Marcin Rajch, Michał Kuczałek, Łukasz Turzyniecki oraz Bartosz Danowski.

Pocieszającym jest to, że do podstawowej jedenastki powrócili: Łukasz Sarnowski oraz Marcin Czernis, a także w nim wyszli Maciej Famulak i Konrad Gutowski.

W pierwszej odsłonie spotkania więcej z gry mieli "olimpijczycy", częściej utrzymywali się przy piłce i to oni prowadzili grę. Z kolei goście nie bawili się w zawiłe kombinacje, grając długimi podaniami.

To właśnie po jednej z takich akcji w 9 min Krzysztof Zawiślak wpadł w pole karne, uderzył z narożnika pola bramkowego, ale Andrzej Witan sparował piłkę na rzut rożny, ratując swój zespół od utraty gola.

Elblążanie nie chcieli być gorsi i też atakowali. W 19 min Gutowski zakończył akcję strzałem z 20 metrów, ale niecelnie. Dwie min później Olimpia powinna otworzyć wynik spotkania, ale Aron Stasiak, naciskany przez obrońcę, mając tylko przed sobą bramkarza Piotra Pietrygę, z 10 metrów strzelił prosto w niego.

Zazwyczaj niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak było w 27 min.

Elbląski bramkarz, będąc przy końcowej linii boiska, na wysokości pola karnego, posłał piłkę w środek boiska, tam dopadł do niej Marcel Tyl i z pierwszego uderzenia z odległości 40 metrów, futbolówka w pustej bramce ugrzęzła w siatce.

Długo się tym prowadzeniem przyjezdni nie cieszyli. W 33 min Senkevich oddał strzał z 18 metrów po ziemi i tuż przy słupku piłka swoje miejsce znalazła w siatce.

Po przerwie ambicji i woli walki nie brakowało żadnej drużynie i każda z nich dążyła do zmiany wyniku. W 60 min Stasiak powinien wyprowadzić Olimpię na prowadzenie. Po minięciu dwóch zawodników gości, uderzył z 15 metrów, ale zbyt słabo i piłka stała się łupem golkipera drużyny przyjezdnej. Pięć min później na stadionie przy ul Agrykola zapanowała wielka radość. Na strzał z 18 metrów zdecydował się Famulak i za chwilę wpadł w objęcia kolegów.

Drużyna z woj podkarpackiego nie dawała za wygraną. W 78 min Wojciech Bieniarz nie wykorzystał znakomitej sytuacji. Z linii pola bramkowego uderzył w środek bramki, a tam Witan odbijając piłkę nogami, znów pokazał klasę i nie dopuścił do utraty gola. Im było bliżej końca, tym ataki gości były groźniejsze. W 83 min pogubiła się defensywa elbląska i przy jej biernej postawie, w zamieszaniu podbramkowym na listę strzelców wpisał się Aleksandr Yatsenko. Tym samym nastąpił podział punktów, który z przebiegu gry nie krzywdzi żadnej ze stron.

Po meczu powiedzieli:

Łukasz Bacella (trener Siarki): — Szalony to był mecz. Ciekawy do oglądania dla kibiców. Wiele się działo. Moi podopieczni walczyli na całym boisku i to dało efekty.

Przemysław Gomułka (trener Olimpii): — W pierwszej połowie byliśmy lepsi w każdym elemencie gry i powinniśmy zamknąć ten pojedynek. Bramkę na 0:1 strzeliliśmy sobie sami. Po przerwie Siarka pokazała się już z lepszej strony. Strzelamy gola na 2:1 w trudnym momencie i musimy taką sytuację domknąć lub dowieźć wynik. Choć pozostał niedosyt, cieszę się z tego punktu.


Jerzy Kuczyński