Czytam, bo lubię: Douglas Stuart „Shuggie Bain”

2022-10-16 14:00:00(ost. akt: 2022-10-14 17:13:30)
Książka otrzymała Nagrodę Bookera w roku 2020

Książka otrzymała Nagrodę Bookera w roku 2020

Autor zdjęcia: freepik

Jest to powieść tak mocna i bezlitosna, że jej czytanie wywołuje dyskomfort. Mowa o najgłośniejszym debiucie ostatnich lat, jakim jest „Shuggie Bain” Douglasa Stuarta.
Jeśli chcecie sięgnąć po tę książkę, to przygotujcie się na mnóstwo emocji – i to niekoniecznie tych pozytywnych. Po przeczytaniu „Shuggie Bain” w czytelniku zostają złość, przygnębienie i przesyt nagromadzonych nieszczęść. Mimo to sprawia, że nie można się od niej oderwać, a historia nie daje o sobie zapomnieć. Jest to wstrząsająca powieść o uzależnieniu, granicach miłości i niewyobrażalnej samotności, nominowana do wszystkich najważniejszych nagród literackich – w tym do National Book Award oraz Nagrody Bookera, którą zdobyła w roku 2020. Warto również dodać, że autor pisał tę książkę przez 10 lat.

Głównym bohaterem książki Douglasa Stuarta jest młody Hugh Bain, zwany przez wszystkich Shuggiem – samotny chłopiec, którego dzieciństwo przypadło na trudny okres lat osiemdziesiątych w robotniczym Glasgow i który mimo starań nie potrafi sprostać oczekiwaniom swojego otoczenia. Jego matka, Agnes Bain, chciała od życia czegoś więcej. Marzyła o domu i o życiu na własny rachunek. Kiedy jej niewierny mąż postanawia odejść, kobieta i troje dzieci zostają uwięzieni w górniczym mieście, przetrzebionym przez reformy Margaret Thatcher – w okresie gdy zamykała kopalnie, wielu ludzi zostało bezrobotnymi, a ich rodziny żyły w nędzy. Agnes coraz częściej szuka ratunku w butelce i ostatecznie to na dzieciach spoczywa obowiązek uratowania matki. Jedno po drugim wszyscy ją opuszczają, aż zostaje tylko Shuggie. Jej najmłodszy syn wierzy bowiem w matkę jak nikt i walczy o nią do samego końca. Sam jednak zmaga się z problemami – Agnes pragnie mu pomóc, jednakże z czasem uzależnienie przyćmiewa w jej życiu wszystko, włączając w to ukochanego syna.

Obrazek w tresci


Tym, na co warto zwrócić uwagę, czytając „Shuggie Bain”, jest polskie tłumaczenie, które doskonake oddaje wszelkie powiedzonka, gwary i styl mówienia mieszkańców Glasgow. Jest to literatura piękna w pełnym tego słowa znaczeniu, aczkolwiek życie w niej opisane do pięknych wcale nie należy. Autor bardzo dobitnie ukazał problem dorastania w patologicznej rodzinie. Historia tytułowego bohatera jest porażająco realistyczna i ukazuje niemoc dziecka, które musi stać się dorosłe, by ocalić najbliższą mu osobę. Równie obrazowy jest opis staczania się kobiety w alkoholizm – omówione są wszystkie nieuchronne konsekwencje, takie jak bieda, zasiłki, przepijanie pieniędzy i ostracyzm społeczny. Ponadto historia zawarta w tej powieści jest uniwersalna, nawet w oderwaniu od przedstawionych realiów – choroba alkoholowa w dalszym ciągu jest ogromnym problemem dla wielu rodzin z różnych stron świata. Jednocześnie książka momentami się rozwleka, co dość utrudnia jej lekturę, biorąc pod uwagę temat, jaki porusza – a szkoda, bo warto poznawać takie historie i się na nie uwrażliwiać.

„Shuggie Bain” to książka, która dosłownie wgniata w fotel od natłoku nieprzyjemnych emocji, jakie wywołuje. Zostawia czytelnika z poczuciem beznadziei. Jeśli poszukujecie w książce ważnych tematów poruszonych w dosadny sposób, to na pewno docenicie tę powieść.

Agata Tupaj