Olimpia Elbląg — Polonia Warszawa. Komplet punktów pojechał do stolicy

2022-10-16 12:06:53(ost. akt: 2022-10-16 12:13:07)
Drugiej porażki w tym sezonie na własnym stadionie doznała Olimpia Elbląg. Przegrała z Polonią Warszawa 0:2. Przy stanie 0:1 elblążanin Aron Stasiak nie wykorzystał rzutu karnego. Ponadto w 62 minucie spotkanie zostało przerwane za ekscesy kibiców na trybunach na 11 minut.

• Olimpia Elbląg — Polonia Warszawa 0:2 (0:2)
0:1 — Piątek (15), 0:2 — Mikołajewski (34)


OLIMPIA: Witan — Sarnowski, Kuczałek, Piekarski, Jakubczyk, Danilczyk, Czernis (90 Filipczyk), Stefaniak (71 Gutowski), Senkewicz (60 Famulak), Wojtyra (60 Rajch), Stasiak (90 Łabecki)

Mecz, który można określić mianem kolejki, do takich właśnie należał. Było wiele interesujących wydarzeń i emocji, także pozasportowych.
— Drużyna stołeczna przed meczem nie kryła, że jej celem jest nie przegrać w Elblągu, a jeśli nadarzy się okazja wywiezienia trzech punktów, to już będzie bardzo dobrze — mówił Rafał Smalec (trener Polonii).

Drużyna gości nie zamierzała ustępować gospodarzom i od pierwszej minuty prowadziła otwartą grę. Jednak ataki Olimpii były zdecydowanie o wiele groźniejsze. Już w 6 min Stasiak zagrał do Dawida Wojtyry, ale jego strzał był zbyt krótki. W 11 min Marcin Czernis zagrał do Wojtyry, ten wyskoczył zza pleców obrońców, ale ponownie dobrą interwencją popisał się bramkarz gości Michał Brudnicki.

Kiedy wydawało się, że Olimpia za chwilę strzeli gola, na prowadzenie wyszła Polonia. Paweł Fidziukiewicz przebiegł z piłką lewą stroną boiska 15 metrów, zagrał w okolice pola bramkowego do Łukasza Piątka, który dopiął formalności i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Elblążanie nie dawali za wygraną i z jeszcze większym zaangażowaniem atakowali.

W 25 min w polu karnym przez Eryka Mikołajewskiego sfaulowany został Wojtyra i arbiter Filip Kaliszewski (Gdańsk) wskazał na wapno, a zawodnikowi gości pokazał żółty kartonik. Wykonawca rzutu karnego Stasiak mocno uderzył w górny róg bramki, ale świetną paradą popisał się golkiper gości. Olimpia znów rzuciła się do ataku i znów została skarcona. Z bocznej strony boiska, po rzucie wolnym Wojciecha Fadeckiego, będący na 8 metrze od bramki Olimpii Mikołajewski trącił piłkę głową, a ta swoje miejsce znalazła w siatce.

Po przerwie Olimpia dążyła do zmiany wyniku i nadal była w ofensywie. W 59 min strzał Dawida Danilczyka w ostatniej chwili na słupek sparował Brudnicki i piłka wyszła w pole.

W momencie naporu elblążan doszło do przerwania meczu. Przerwa trwała 11 min w wyniku użycia środków pirotechnicznych przez kibiców Olimpii.

W końcówce meczu podopieczni trenera Przemysława Gomułki atakowali już całym zespołem, ale czujnie grała defensywa Polonii i jej bramkarz, więc elblążanie musieli przełknąć gorycz porażki, na którą nie zasłużyli.

W kadrze Olimpii na ten mecz zabrakło kapitana drużyny, Kamila Wengera, który przez siedem sezonów bronił barw żółto-biało-niebieskich i to było sporym zaskoczeniem dla wszystkich. Zapytany o jego absencję trener Gomułka na pomeczowej konferencji odpowiedział: — Zrobił coś, co sprawiło, że w tym sezonie, dopóki będę szkoleniowcem, nie zagra w mojej drużynie żadnego spotkania.

Jednak nie udało nam się ustalić, co to było. Wiadomo tylko, że nowym kapitanem drużyny jest bramkarz Andrzej Witan.

Wracając do meczu, trener Gomułka skwitował: — W piłce najważniejszy jest wynik. Mimo że rozegraliśmy najlepszy w tym sezonie mecz, to zeszliśmy z boiska pokonani. Graliśmy w piłkę, stwarzaliśmy sytuacje. Na pewno nie zapomnę bramkarza gości. Był niesamowity. Dziękuję kibicom za doping. Uważam, że byliśmy drużyną lepszą, ale Polonia była ekipą doświadczoną i mądrze grającą.

Kolejny mecz mistrzowski Olimpia zagra w sobotę na wyjeździe z Garbarnią Kraków. A już w ten wtorek na boisku rywala zmierzy się na wyjeździe z KKS Kalisz w 1/16 finału Pucharu Polski.