Czytam, bo lubię: Wiktoria Korzeniewska „Czerwona baśń”

2023-02-04 12:00:00(ost. akt: 2023-02-03 10:47:32)
Czerwona baśń – Wiktoria Korzeniewska

Czerwona baśń – Wiktoria Korzeniewska

Autor zdjęcia: wydawnictwo Aniversarum

Wiktoria Korzeniewska zaprasza nas do mrocznego świata, w którym baśń o Czerwonym Kapturku splata się z opowieścią o przerażającej Babie Jadze oraz ze słowiańskimi motywami. Tylko dla starszych czytelników.
CZYTAM, BO LUBIĘ

Baśnie wielu z nas kojarzą się z opowiadaniami dla dzieci, w których dobro zawsze zwycięża i wszystko kończy się szczęśliwie. Jednak wiadomo nie od dziś, że ich pierwotne wersje – chociażby te braci Grimm – były nieco mroczniejsze i często w brutalny, wręcz krwawy sposób pokazywały zło tego świata. Powieść Wiktorii Korzeniewskiej – absolwentki filologii rosyjskiej i twórczyni bloga książkowego SLAVICBOOK.pl – została napisana w duchu oryginalnych wersji znanych nam klasycznych baśni. Inspirację do tej mrocznej, ale zarazem magicznej historii stanowią baśń o Czerwonym Kapturku, postać Baby Jagi oraz słowiańskie wierzenia – motywy co prawda znane, jednak z ich połączenia autorka stworzyła coś zupełnie nowego, czyli „Czerwoną baśń”.

Książka ta zaczyna się słowami: „W pewnej wiosce był obyczaj. Obowiązywał w czasach, kiedy jeszcze słyszano w lesie klaskanie, w południe unikano wychodzenia w pole, a kobiety szeptały o wilku, który uśmiechał się jak człowiek. Każdego roku, pierwszego dnia lata, wieś wspólnie wybierała jedną dziewczynkę. Nie najładniejszą, nie najzdolniejszą. Wybór zawsze padał na najbrzydszą w wiosce. Taką, której nikt nie chciał. Nawet jej rodzice. Ubierano ją w czerwoną pelerynę, aby była dobrze widoczna, i wysyłano do lasu. I tak, na przestrzeni lat, dziesiątki czerwonych kapturków wędrowały tam, gdzie czekała na nie Ta”.
W ten sposób zaczyna się historia Gretel – dziewczyny, która zostaje wybrana na „czerwonego kapturka” i wkracza do mrocznego lasu, gdzie czeka na nią pełno różnych wyzwań, spośród których najtrudniejsze będzie spotkanie z samą Babą Jagą.

Fot. wydawnictwo Aniversum


Jest to powieść zupełnie inna niż wszystkie, jakie do tej pory czytałam. Jak wskazuje sam tytuł, powieść Wiktorii Korzeniewskiej rzeczywiście zasługuje na miano baśni – chociaż nie jest ona skierowana do dzieci. Pojawiają się w niej motywy charakterystyczne dla tego gatunku – takie jak obecność bajkowych istot będących pomocnikami bohaterki czy wątek trzech zadań, które musi wykonać Gretel, by zyskać nagrodę. Na uwagę szczególnie zasługuje tu niesamowicie baśniowy, a jednocześnie mroczny klimat, który zapowiada już sama okładka. Autorka świetnie go oddała poprzez liczne sugestywne, niepokojące, momentami brutalne opisy – i to wszystko na zaledwie 150 stronach. Mroczny las dosłownie wyłaniał się z kart tej książki. Samo przesłanie również daje do myślenia i nie jest tak oczywiste, jak w innych klasycznych baśniach. Mamy tutaj do czynienia nie ze światem czarno-białym, ale szarym, w którym postaci nie są jednoznacznie złe ani dobre. Książka Wiktorii udowadnia, że nawet tzw. czarne charaktery mają swoje drugie oblicze i zanim zaczniemy oceniać te postaci, to warto poznać ich historię. Jest to powieść na tyle uniwersalna, że każdy z niej wyniesie własne przemyślenia.

„Czerwona baśń” to według mnie bardzo udana reinterpretacja znanych baśni, która oczaruje każdego miłośnika słowiańskiego folkloru. Czuć w niej powiew magii i zapach lasu. Warto, choć na chwilę zanurzyć się w tym niesamowitym świecie wykreowanym przez Wiktorię Korzeniewską.
Agata Tupaj