Katarzyna Dowbor i Nasz Nowy Dom w Elblągu. Pani Żaklina i jej syn Alan odzyskali bezpieczny dach nad głową

2023-03-24 12:56:50(ost. akt: 2023-03-27 09:09:38)
Bohaterami 280. odcinka programu "Nasz Nowy Dom" była pani Żaklina z Elbląga i jej syn Alan, którzy stracili dach nad głową w wyniku pożaru

Bohaterami 280. odcinka programu "Nasz Nowy Dom" była pani Żaklina z Elbląga i jej syn Alan, którzy stracili dach nad głową w wyniku pożaru

Autor zdjęcia: polsat.pl

Za nami kolejny odcinek programu Nasz Nowy Dom, tym razem Katarzyna Dowbor i jej ekipa odmienili mieszkanie pani Żakliny z Elbląga. Kobieta razem z 11-letnim synem stracili dach nad głową w wyniku pożaru, do którego doszło w minionym 2022 roku. Rodzina wywarła na Katarzynie Dowbor bardzo pozytywne wrażenie.
Pamiętam mój dom rodzinny, lecz nie są to dobre wspomnienia z tego względu, że rodzice pili alkohol, mama brała mnie pod kościół, żeby dostać jakieś pieniądze na alkohol – i tyle jeśli chodzi o mój dom rodzinny – wspominała i opowiadała w programie pani Żaklina. Później elblążanka trafiła do placówki opiekuńczej, a po latach starań opiekę nad nią przejęła babcia.

– Zabrała mnie do swojego rodzinnego domu, ale wkrótce dziadek zmarł i babcia załamała się i też zmarła po krótkim czasie, po czym znowu zabrano mnie do domu dziecka – mówiła łamiącym się głosem pani Żaklina.

– Najgorszy w domu dziecka jest brak rodziny, ciepła... Brak wsparcia. Byłam w pokoju z dziewczynami, które cięły się, kradły – to było straszne. Wychodząc z domu dziecka z reklamówką skarpetek, majtek i bez pieniędzy, człowiek nie jest w stanie sobie dać rady. Jedyne, co mnie uratowało to to, że miałam rentę po dziadkach, bo dziadkowie przysposobili mnie jako córkę – relacjonowała uczestniczka programu "Nasz nowy dom".



Pani Żaklina przyznała, że babcia przez te kilka lat opieki nad nią, przekazała jej tyle ciepła, że to właśnie to pozwoliło jej iść w życiu dalej z nadzieją, że może i jej uda się stworzyć taki ciepły dom, jaki miała jej babcia. Elblążanka poznała wkrótce ojca swojego syna, niestety po krótkim czasie mężczyzna zginął w wypadku samochodowym.

– Alan miał wtedy rok i 2 miesiące. Totalnie załamałam się psychicznie. Dzięki Alanowi się jednak podniosłam i zaczęłam walczyć o lepsze jutro – mówiła pani Żaklina w programie. Elblążanka postanowiła zrobić wszystko, by zapewnić swojemu synkowi bezpieczny dach nad głową.

– Po wyjściu z domu dziecka miałam uzbierane pieniądze, moim zdaniem dużo, bo dostawałam na konto rentę po dziadkach, ale nic nie wypłacałam. Wyjeżdżałam też zagranicę na prace sezonowe. Na mieszkanie zbierałam około 15 lat i ciężko pracowałam, żeby móc je kupić. Kosztowało w stanie surowym 100 tysięcy i było trzeba je wyremontować od podstaw. Udało się – mieszkanie było przepiękne, zrobione tak, jak sobie wymarzyliśmy – mówiła pani Żaklina.

– Pewnego dnia poczuliśmy smród, byłam w łazience, a mój syn w pokoju, kiedy powiedział, że z drugiego pokoju idzie dym. Jak tam wleciałam, to paliło się już na tyle, że zdążyliśmy złapać psa i wybiec przed dom. 10 minut i wszystko straciliśmy – opowiadała uczestniczka programu "Nasz nowy dom".

Do pożaru w domu przy ul. Suwalskiej w Elblągu, w którym mieszkała razem z synem, doszło w nocy z 31 stycznia na 1 lutego 2022 roku.

Najpierw pani Żaklina wraz z synem przebywała w domu dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży przy ul. Nowodworskiej w Elblągu. Rodzinie przydzielono wkrótce lokal zastępczy w owianym złą sławą hotelowcu przy ul. Związku Jaszczurczego.

– Tu, gdzie teraz mieszkamy, jest bardzo źle – mówił w programie Alan, syn pani Żakliny. Prowadząca "Nasz nowy dom" Katarzyna Dowbor była za to w szoku, że za lokal zastępczy w takim stanie rodzina musi płacić czynsz w wysokości 700 złotych.

Na szczęście ekipa postanowiła, że podejmie się remontu mieszkania, które uległo zniszczeniu w wyniku pożaru. Pani Żaklina i jej syn Alan udali się na zasłużony odpoczynek do Gdańska, a ekipa programu zajęła się remontem.

Katarzyna Dowbor zadbała o to, by elblążanka, która kształci się, by zdobyć pracę jako kosmetyczka, miała w swoim portfolio profesjonalne zdjęcia, skontaktowała ją również z twórcą stron internetowych, który mógłby pomóc pani Żanecie w rozkręceniu własnego biznesu. Za to Alan, który od jakiegoś czasu pasjonuje się boksem, otrzymał odpowiedni sprzęt, by mógł w pełni czerpać z treningów.

Po powrocie do Elbląga dwuosobowa rodzina była zachwycona efektami metamorfozy, za to Katarzyna Dowbor była pod wrażeniem ciepła, które biło od pani Żakliny i jej syna Alana. – To naprawdę cudowna rodzina – przyznała na zakończenie odcinka Katarzyna Dowbor.

Niestety jeszcze przed emisją odcinka w sieci pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy na temat pani Żakliny, która postanowiła odpowiedzieć hejterom.

— Pożar mieszkania tak naprawdę wiele w życiu mnie nauczył i pokazał. Przede wszystkim jak wiele jest dobrych i bezinteresownych osób, które niosą dobro z myślą o drugim człowieku, jak i tych, którzy utopiliby drugiego człowieka w łyżce wody — przekazała elblążanka w mediach społecznościowych — przekazała elblążanka w mediach społecznościowych.

— Wszystkim tak naprawdę dziękuję. To dzięki wam staję się silniejszym człowiekiem. Osoby hejtujące serdecznie pozdrawiam i życzę, by zagościło w waszych życiach dużo miłości i ciepła. Tym bardziej nie widząc tu osób, które mnie rzeczywiście znają i są w stanie ocenić sytuację inaczej niż przez pryzmat zazdrości i typowego hejtowania — napisała pani Żaklina.

— Pieniądze ze zbiórki, o których tu mowa poszły na remont i utrzymanie mieszkania komunalnego oraz czynności, które podjęłam... Na bieżąco udostępniałam w relacjach i na grupach czynności wykonywane za te pieniądze. Wyjazd do hotelu oraz wiele udogodnień było sponsorowane przez Nasz Nowy Dom, za które bardzo dziękuję. Nikomu nie ukradłam złotówki. Nie wiem, co wami kieruje i skąd bierzecie informacje, które publikujcie i w jakim celu. Nie rozliczajcie innych, bo sami też zostaniecie rozliczeni — dodała na zakończenie.