Dziesiąty z rzędu mecz bez porażki. Olimpia Elbląg zgasiła Znicz Pruszków

2023-03-26 10:57:11(ost. akt: 2023-03-26 11:09:18)
Zdjęcie ilustracyjne - archiwum

Zdjęcie ilustracyjne - archiwum

Dziesiąte zwycięstwo a piąte w tym sezonie na wyjeździe odniosła Olimpia Elbląg, która wygrała ze Zniczem Pruszków 2:1. To także dziesiąty z rzędu mecz bez porażki podopiecznych trenera Przemysława Gomułki.
• Znicz Pruszków — Olimpia Elbląg 0:1 (0:1)
0:1 — Gabrych (32)

OLIMPIA: Witan — Wierzba (72 Szczudliński), Kuczałek, Piekarski, Kazimierowski (80 Gorzycki), Danilczyk, Stefaniak, Stasiak, Senkevich (80 Jakubczyk), Branecki (89 Kozera), Gabrych (72 Jóźwicki).

Olimpia do meczu przystąpiła bez dwóch podstawowych młodzieżowców: Marcina Czernisa i Łukasza Sarnowskiego, którzy musieli pauzować za kartki.
Tego pierwszego zastąpił Paweł Kazimierowski, dla którego był to drugi występ w pierwszej drużynie. Do gry wrócił Adrian Piekarski, który znacznie wzmocnił blok defensywny.

Mecz zapowiadał się ciekawie i takim też był. Gospodarze, którzy odnieśli pięć zwycięstw z rzędu, zapowiadali kolejne. Z kolei goście przegrali ostatni pojedynek 15 października ubiegłego roku z Polonią Warszawa 0:2 i też chcieli kontynuować dobrą passę.

W pierwszym kwadransie miejscowi zastosowali wysoki pressing, dużo było walki w środku boiska. W tym czasie każda z drużyn oddała w światło bramki po jednym celnym strzale.

W kolejnych minutach dużo było niedokładności tak z jednej, jak i z drugiej strony. W 27 min Jurij Tkaczuk zdecydował się na strzał z dystansu, ale Andrzej Witan pewnie interweniował. W rewanżu elblążanie wyprowadzili kontrę, ale niebezpieczeństwo w ostatniej chwili wybiciem piłki w pole zażegnał Shuma Nagamatsu.

Po kolejnej akcji ofensywnej elblążanie otworzyli wynik spotkania. W 32 min strzał z pola karnego z odległości 13 metrów oddał Mariusz Gabrych i bramkarz Znicza, Miłosz Mleczko, musiał wyciągać piłkę z siatki.

Po stracie gola drużyna z Pruszkowa ruszyła do ataku. Dwukrotnie strzelał Tkaczuk, ale defensywa elbląska w porę interweniowała. W 41 min powstało kolejne zamieszanie w polu karnym Znicza, ale piłka po uderzeniu Gabrycha została zablokowana. Tuż przed przerwą Krystian Pomorski mógł zdobyć wyrównującego gola, ale Witan sparował futbolówkę na rzut rożny.

Po przerwie pruszkowianie nie mając nic do stracenia, przeszli do falowych ataków, zaczęli przejmować inicjatywę, ale nic z niej nie wynikało. Olimpia grała konsekwentnie w środku boiska i na zbyt wiele nie pozwalała rywalowi. Od 55 minuty to elblążanie zaczęli dyktować warunki gry i to oni coraz częściej przebywali pod bramką Mleczki.

Na bramkę strzelali Stefaniak, Stasiak i Gabrych, ale niecelnie. Jednak w końcówce meczu role się odwróciły i to drużyna trenera Mariusza Misiura przeszła do ataku. W 87 min Mateusz Grudziński był w dogodnej sytuacji, ale nie opanował piłki.

W 90 min po rzucie wolnym Tkaczuka w pole karne Witan wybiegiem piąstkuje piłkę w pole. W doliczonym czasie gry 6 minut elblążanie szanują piłkę i dowożą zwycięstwo do końca.

Kolejny mecz Olimpia rozegra u siebie w sobotę 1 kwietnia o godz. 15. z Lechem II Poznań.

Jerzy Kuczyński