Pobił matkę, a jej ciało woził w bagażniku. Czy miejsce matkobójcy jest w szpitalu psychiatrycznym, czy w więzieniu? Wraca głośna sprawa spod Elbląga

2023-05-03 08:19:00(ost. akt: 2023-05-03 08:18:52)

Autor zdjęcia: KMP Elbląg

Do makabrycznej zbrodni doszło przed kilkoma laty w miejscowości Groblica koło Nowego Dworu Gdańskiego. Syn brutalnie pobił własną matkę, a na ciało skrępowanej kobiety w bagażniku jego samochodu natrafili policjanci drogówki w podelbląskim Kazimierzowie. Gdzie jest miejsce zwyrodnialca? Za kratami czy w szpitalu psychiatrycznym? Głośna sprawa znów nie daje o sobie zapomnieć.

Przerażające odkrycie


W środę 5 września 2018 roku w podelbląskim Kazimierzowie policjanci zatrzymali do kontroli samochód osobowy, którego kierowcę podejrzewali o to, że prowadzi pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze chcieli sprawdzić trzeźwość mężczyzny, nie wiedząc, jak przerażającego odkrycia za chwilę dokonają.
Jak informował wówczas Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, policjanci wyczuli od 24-latka zapach alkoholu i zajrzeli do bagażnika, w którym znaleźli nieprzytomną kobietę w średnim wieku. Wyciągnęli ją na zewnątrz, rozpoczęli reanimację i wezwali pogotowie ratunkowe. Niestety — lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził zgon kobiety.
Sekcja zwłok wskazywała na to, że kobieta udusiła się w bagażniku — miała zaklejone usta, co uniemożliwiało jej swobodne oddychanie, zanim jednak zmarła, została dotkliwie pobita, na co wskazywały liczne obrażenia głowy, klatki piersiowej i pleców.

W bagażniku tego samochodu znaleziono ciało 56-latki
Fot. arch. KMP w Elblągu
W bagażniku tego samochodu znaleziono ciało 56-latki


Syn zabił matkę


Do tragedii doszło w miejscowości Groblica położonej w powiecie nowodworskim — to jakieś pół godziny drogi od Elbląga. Makabryczne sceny rozegrały się w domu, w którym mieszkała ofiara — jak się okazało, matka zatrzymanego mężczyzny.
To tam 24-letni wówczas Jacek K. zaatakował kobietę, kopiąc ją i uderzając nie tylko pięściami, ale też pogrzebaczem, powodując m.in. stłuczenie płuc i połamanie żeber.
— Następnie skrępował kobiecie ręce i nogi taśmą klejącą. Taśmą owinął również jej głowę oraz zakleił usta i umieścił w bagażniku samochodu. Kobieta zmarła wskutek ostrej niewydolności oddechowej spowodowanej odniesionymi obrażeniami. Czynnikiem dodatkowym, który przyczynił się do jej śmierci, było upośledzenie płuc spowodowane nieprawidłowym ułożeniem poszczególnych części ciała w związku z umieszczeniem w bagażniku — wyjaśnia Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W 2018 roku dziennikarze Superexpressu relacjonowali, że ofiara była pielęgniarką, ale od kilku lat pozostawała nieaktywna zawodowo. W wielkiej posiadłości w Groblicy zamieszkała razem z mężem kilka lat przed tragedią. „Dom z zewnątrz wygląda jak twierdza — wysoki płot, rolety antywłamaniowe w każdym oknie” — opisywali za to dziennikarze TVN 24.
Jacek K. — jedyny syn pary — na co dzień mieszkał w Gdańsku, ale często odwiedzał rodziców. „Mieszkańcy wsi mówią, że Jacek przyjeżdżał do matki i domagał się od niej pieniędzy. Ta nie chciała mu ich dać” — można było przeczytać w artykule Superexpressu. Rankiem feralnego dnia sytuacja miała się powtórzyć, a kilka godzin później doszło do zatrzymania mężczyzny w Kazimierzowie.

Poczytalny czy niepoczytalny


Jacek K. został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Malborku o zabójstwo matki. Biegli psychiatrzy i psycholog ocenili co prawda, że mężczyzna jest zdrowy psychicznie, ale w chwili popełniania przestępstwa „miał wyłączoną zdolność rozpoznania czynów z powodu wprowadzenia się w stan odurzenia narkotykami oraz stan nietrzeźwości”.
— Biegli stwierdzili, że mając sprawny intelekt i wiedzę dotyczącą uzależnienia wynikającą z poprzednich pobytów w szpitalu i ośrodkach odwykowych, mógł i powinien przewidzieć skutki przyjmowania narkotyków i przerwania przez niego leczenia — zaznacza prok. Grażyna Wawryniuk.
Rzeczniczka gdańskiej prokuratury przypomina: — Sąd Okręgowy w Gdańsku uwzględnił wnioski biegłych dotyczące przyczyn wyłączenia poczytalności oskarżonego, a tym samym ich wpływu na odpowiedzialność karną. Wyrokiem z 21 grudnia 2020 roku uznał oskarżonego winnym popełnienia zarzucanych mu przestępstw (postępowanie dotyczyło także prowadzenia pojazdu po alkoholu) i skazał na karę łączną 14 lat pozbawienia wolności.
Z wyrokiem tym nie zgadzał się zarówno prokurator, jak i obrońca oskarżonego.
— Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu. Poczynił przy tym uwagi krytyczne co do precyzji ustaleń odnośnie odurzenia alkoholowego i narkotykowego oskarżonego w czasie popełnienia przez niego zbrodni i ewentualnego wpływu tych substancji na jego stan psychiczny. Polecił również ponownie zbadać, w zależności od treści pogłębionych ustaleń, czy oskarżony jest osobą chorą psychicznie — relacjonuje prok. Grażyna Wawryniuk.
Biegli podtrzymali poprzednią ocenę, wskazując, że oskarżony nie jest osobą chorą psychicznie, a kobietę zaatakował, będąc w stanie psychozy ponarkotykowej.
— W opinii wskazano również, że wobec wcześniejszych udokumentowanych aktów agresji oskarżonego istnieje wysokie prawdopodobieństwo jego ponownych brutalnych zachowań — dodaje rzeczniczka gdańskiej prokuratury.

Fot. Komenda Miejska Policji w Elblągu


Psychiatryk zamiast więzienia


Opinia biegłych dotycząca Jacka K., czynu, którego się dopuścił, jak i prawdopodobieństwa tego, że w przyszłości może znów dopuścić się brutalnych zachowań, wydaje się jednoznaczna. Co więcej, mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje może mieć przyjmowanie środków odurzających; to, że działał „w stanie psychozy ponarkotykowej” nie powinno go zatem tłumaczyć.
Mimo wszystko Sąd Okręgowy w Gdańsku w czerwcu 2022 roku uznał jednak, że mężczyzna w chwili popełniania zbrodni „miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem”, umarzając postępowanie i umieszczając Jacka K. w zakładzie psychiatrycznym.
W skierowanej wobec tego orzeczenia apelacji prokurator podkreślił, że stan, w którym znajdował się oskarżony w chwili popełniania zbrodni, był wynikiem świadomego i celowego zażycia narkotyków — tylko z tego powodu mężczyzna miał „wyłączoną poczytalność”.
Co więcej, decyzja Sądu Okręgowego w Gdańsku może mieć w przyszłości bardzo złe skutki. Zdaniem prokuratora „ewentualne ugruntowanie się linii orzeczniczej przyjętej przez SO w Gdańsku może rodzić obawę powoływania się przez uzależnionych sprawców, w tym popełniających najcięższe czyny zabronione, na wyłączenie poczytalności spowodowanej wprowadzeniem się w stan nietrzeźwości lub odurzenia celem uniknięcia odpowiedzialności karnej”.
— Prokurator wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. 3 marca 2023 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku przychylił się do stanowiska prokuratora i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Gdańsku. Wobec oskarżonego nadal stosowany jest areszt tymczasowy — informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Do tematu będziemy wracać.

kk