O elbląskim Zatorzu, Pasłęku i Tolkmicku

2014-10-14 18:05:00(ost. akt: 2014-10-14 15:36:47)

Autor zdjęcia: CSE Światowid

„Perypetie na peryferiach” są już tylko wspomnieniem, ale… jakim przyjemnym! Jego uczestnicy przypomnieli sobie wszystko, co robili, oglądając przewodnik. Nieoficjalnie najlepszy przewodnik po obrzeżach Elbląga, Pasłęka i Tolkmicka.
— Pierwszy tydzień wakacyjnych warsztatów upłynął na fotograficznych próbach, które w Elblągu odbyły się przy wsparciu Konrada Kosacza — wspomina Helena Wojciechowska, koordynatorka projektu „Perypetie na peryferiach”, który realizowany jest przez Centrum Spotkań Europejskich Światowid.

Z wykorzystaniem jednorazowych aparatów dzieci fotografowały najciekawsze miejsca swojej okolicy. To właśnie efekty fotograficznych spacerów będzie można obejrzeć w przewodniku. Same zdjęcia to jeszcze nie wszystko! Następne dni upłynęły na warsztatach detektywistycznych, które poprowadził Rafał Kleśta-Nawrocki. Wszystko po to, by uczestnicy projektu znajdowali najciekawsze miejsca, historie, a także ludzi i tematy, które miały się znaleźć w przewodniku. Detektywistyczne spacery z Heleną Wojciechowską, koordynatorką projektu, przyniosły nowe tematy.

Kolejne dni to kolejne warsztaty: ilustratorskie i składania wszystkiego w całość. Pod czujnym okiem Zuzanny Gajewskiej i Ewy Bednarskiej-Siwilewicz dzieci dowiedziały się na czym polega praca redaktora oraz jak scalić w jedność materiały zgromadzone podczas warsztatów. Tak powstała książka „Perypetie na peryferiach. Nieoficjalnie najciekawszy przewodnik po obrzeżach Elbląga, Pasłęka i Tolkmicka”.

Jak podkreśla koordynatorka, projektem „Perypetie na peryferiach” chce przypomnieć o ignorowanych lub cieszących się złą sławą dzielnicach Elbląga, Pasłęka i Tolkmicka, rozprawić się ze stereotypami na ich temat pokazując je oczyma szczególnej grupy mieszkańców – dzieci. To one zadecydowały, jakie historie chcą opowiedzieć Czytelnikowi. Zbieranie i opracowanie materiałów do przewodnika trwało do końca wakacji.
— Zadanie nie było łatwe — mówi Helena Wojciechowska. — Pragnieniem dorosłych jest, aby dzieci widziały świat takim, jakim… powinny go widzieć według dorosłych właśnie! W przypadku projektu postawiliśmy sobie za cel nie cenzurowanie wypowiedzi uczestników. Instruktorzy byli jedynie przewodnikami, pomagali zbudować artystyczną wypowiedź w formie tekstu, rysunku czy zdjęcia. Okazało się, że świat dzieci nie jest wcale infantylny, różowy, cukierkowy. Pojawiają się w nim także problemy, lęki, obawy oraz szczerości i mądrości. Emocje opowiedziane dziecięcym językiem nabierają szczególnej mocy.

Na ostatnim spotkaniu uczestnicy projektu otrzymali książki i pamiątkowe zdjęcia autorstwa… samych uczestników. W wersji elektronicznej książkę można oglądać na stronie Światowida.

Projekt „Perypetie na peryferiach” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Źródło: Dziennik Elbląski