Złote gody Dziecięcego Festiwalu Kultury Ukraińskiej

2016-05-15 16:15:00(ost. akt: 2016-05-15 16:15:04)
Na scenie Sewruka zaprezentowało się ponad 500 wykonawców

Na scenie Sewruka zaprezentowało się ponad 500 wykonawców

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej skończył pół wieku. To druga pod względem stażu impreza, jaką organizuje w kraju Związek Ukraińców w Polsce. Podczas jubileuszowej edycji obejrzeliśmy aż 500 wykonawców z woj.warmińsko-mazurskiego.



— Tradycja, to krucha materia, trzeba ją więc z troską pielęgnować. To najważniejsza rzecz, jaką ma każdy naród — mówi Mirosław Siedler, dyrektor elbląskiego teatru, na deskach którego festiwal gości. 


W sobotę i niedzielę na scenie Sewruka zaprezentowało się ponad pięciuset wykonawców: wokalistów, recytatorów, tancerzy, a także chóry i orkiestry. 

— Oprócz kultywowania ukraińskiej tradycji, rolą tej imprezy jest edukacja. Uczestniczą w niej dzieci polskie i ukraińskie, ale również z małżeństw mieszanych. Powstają znajomości, zawiązują się przyjaźnie. To się później przekłada na zwyczajne życie — mówi Mirosław Prytuła ze Związku Ukraińców Polskich.

W Elblągu mniejszość ukraińska nie jest liczna, to około 500 osób. 
— Jednak we wszystkich miejscowościach powiatu elbląskiego mieszka około pięciu tysięcy Ukraińców. Mamy kilka parafii, największą jest parafia pasłęcka. Nigdy nie byliśmy mniejszością izolującą się od społeczności, wśród której żyjemy. Nie mamy obaw przed wyjściem za bardzo "na zewnątrz" i utratą tożsamości. Myślę, że to może jedynie wzbogacić, zarówno nas, jak i miejsce, w którym mieszkamy. Dla obu stron to jest taka wartość dodana — mówi Prytuła.


Jak podkreśla Prytuła nasze sąsiedztwo jest wzorowe.

— Wielokrotnie uczestnicząc w posiedzeniach rady głównej Związku Ukraińców w Polsce stawiałem Elbląg za przykład. Oczywiście ten pozytywny. Jako mniejszość czujemy się tutaj bardzo dobrze, jesteśmy na tych ziemiach tak długo, że czujemy się, po prostu jak u siebie. I co ważne, środowisko ukraińskie nie budzi w Elblągu negatywnych skojarzeń. W ogóle to myślę, że dusze ukraińska i polska świetnie się rozumieją. Wystarczy tylko, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Gdyby pani dzisiaj na Ukrainie zadała pytanie, jak postrzegana jest Polska i Polacy, to usłyszy pani, że jak przyjaciele. Przecież to zostało zweryfikowane w sposób absolutnie jednoznaczny podczas ostatnich wydarzeń. Zbiórka darów dla Ukraińców, również w Elblągu, była gestem niewymuszonej solidarności. Nie wynikała przecież z kurtuazji dyplomatyczno-politycznej — mówi Prytuła. 

Anna Dawid



Źródło: Dziennik Elbląski