Członkinie Lions Club Elbląg Truso zebrały środki finansowe w wyniku kolacji charytatywnej pod hasłem „W gorących rytmach Kuby'' i po konsultacji z Wiesławą Pokropską, dyrektor Hospicjum Elbląskiego im. Aleksandry Gabrysiak, zakupiły wysokiej jakości aparat sprzęt medyczny – respirator oraz aparat EKG, za łączną kwotę 22 356 zł.
— Sprzęt zawsze wykorzystujemy z pożytkiem: aparat EKG do badania serca już się nam zużył, a jego konserwacja kosztuje naprawdę niemało. Zaś z respiratora będą korzystali chorzy z niewydolnością oddechową, chorobami neurologicznymi i po urazach. Od kilku lat prowadzimy tzw. Zespół Domowej Wentylacji, więc respirator będzie służył tym pacjentom, którzy objęci są opieką domową — mówi dyrektor Pokropska. — Zasada działania respiratora jest prosta: pacjent jest albo wentylowany przez maskę, dzięki czemu respirator wdmuchuje powietrze do jego dróg oddechowych, albo ma założoną rurkę tracheostomijną, z podłączonym do niej aparatem.
To nie pierwszy raz gdy elbląskie "lwice" wspierają rodzime hospicjum.
— Pierwszy czek, który przekazaliśmy instytucji opiewał na kwotę 18,7 tys. zł. Kolejny na ponad 38 tys. zł. W zeszłym roku Lions Club Elbląg Truso zakupił dla hospicjum koncentratory tlenowe do przewozu pacjenta z miejsca zamieszkania do placówki. Łącznie wspomogłyśmy nasze hospicjum kwotą ok. 127 tys zł. — mówi Krystyna Milkowska, pass prezydent klubu. — W naszej działalności pomagamy zarówno instytucjom, jak i osobom prywatnym. Przez 18 lat naszej działalności zebraliśmy ponad 350 tys. zł, które zostały wydatkowane na różną pomoc. Lions Club Elbląg Truso jest jednym z niewielu stowarzyszeń, które działa dla innych, ale opiera się na własnej działalności i własnych, miesięcznych składkach członkiń.
W tej chwili z respiratora w elbląskim hospicjum korzysta pięcioro dzieci i około dziesięciu dorosłych pacjentów. Przy ich łóżkach, oprócz pracowników placówki czuwają także wolontariusze, którzy pomagają przejść ciężko choremu pacjentowi ostatnią drogę. Co ciekawe, wolontaryjną pomoc chętnie niosą także nastolatkowie.
— Nie dalej jak wczoraj pojawiła się u nas mama z 16-letnią córką, która bardzo chciała pomagać w hospicjum. Zaprosiliśmy ją do nas ponownie we wrześniu. To wtedy odbędą się specjalne szkolenia dla wolontariuszy, podczas których pod fachową opieką lekarzy, psychologów czy duszpasterzy wolontariusze nauczą się, jak ulżyć w cierpieniu duchowym i fizycznym tym, których życie już się kończy — mówi Anna Podhorodecka, członek Zarządu Stowarzyszenia na rzecz Hospicjum Elbląskiego.
as
fot. Aleksandra Szymańska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez