W kanale były rozbite czołgi

2017-09-16 08:00:00(ost. akt: 2017-09-15 11:32:04)
Polscy osadnicy – pierwsi mieszkańcy wsi Majki koło Zielonki Pasłęckiej

Polscy osadnicy – pierwsi mieszkańcy wsi Majki koło Zielonki Pasłęckiej

Autor zdjęcia: arch. Lecha Słodownika

To zdarzyło ponad 70 lat temu. Dziesiątki milionów ludzi z dnia na dzień straciły swoje domy, skazani zostali na poniewierkę, głód, a czasem i śmierć. Temat wysiedleń i wypędzeń podczas i po II wojnie światowej to wspólny dramat Polaków, Niemców, Ukraińców i Żydów wyrzucanych ze swoich domów.
Takie losy spotkały m.in. Czesława Frączka i jego rodzinę, co przedstawiono w dwóch poprzednich artykułach, bazując na jego wspomnieniach. Obecnie ich dalszy ciąg, obrazujący sytuację w podpasłęckiej wsi Krasin wkrótce po zakończeniu wojny.

Czesław Frączek wspomina: (…)
Na początku wsi było małe gospodarstwo – dom z muru pruskiego, mała obórka i stodoła. Dom nie miał drzwi ani okien. Niemiec, stolarz, który tu pozostał, pomógł nam je wstawić. We wsi, która przed 1945 r., zwała się Schönfeld (obecnie Krasin) było jeszcze około 200 Niemców, w większości kobiety i dzieci oraz tylko kilku mężczyzn. Mieszkali razem z Polakami, a starsze Niemki pomagały Polkom w gospodarstwie. W niektórych rodzinach kuchnia była prowadzona wspólnie. Młode Niemki pracowały przy oczyszczaniu Kanału Elbląskiego, a niemieckie dzieci bawiły się razem z polskimi. Organizowano zabawy wiejskie, na których na harmonii przygrywał Antoni Rudnicki. Przychodzili na nie młodzi Polacy i Niemcy i nie było żadnych awantur (…).

Gdy wyjeżdżali z naszej wsi, żegnaliśmy ich bardzo serdecznie (…). W 1945 r. „Oleśnica”, nazwana później Krasinem, przedstawiała „obraz nędzy i rozpaczy”. Wieś miała zniszczonych około 50 procent budynków, w tym także szkołę. Miejscową karczmę L. Beuckera podpalili pijani żołnierze sowieccy (mieszkał tu Władysław Żukowski, a obecnie Michał Paszko). Przy drodze wiejskiej jeszcze długo walały się trupy zabitych koni w uprzęży. Na skraju wsi były masowe groby poległych w walkach żołnierzy ze 170. Dywizji Piechoty i 6 Kompanii 399. Pułku Piechoty Wehrmachtu oraz prawdopodobnie walczącej tu formacji Waffen SS. W kanale znajdowały się rozbite czołgi. W ogóle to wszędzie było dużo broni i amunicji, pancerfaustów, zwłaszcza w umocnionych stanowiskach broni maszynowej i artylerii. Niejednokrotnie miejscowa młodzież urządzała sobie „ćwiczebne strzelania” ze znalezionej broni, dopóki milicja i wojsko nie pozbierała wszystkiego…

Ze wsi Zapust Stary w ówczesnej „Oleśnicy” osiedlili się m.in.: Józef Czubak, żołnierz I DP im. T. Kościuszki, drugi sołtys wsi, Feliks Czubak, Franciszek Kruk z rodziną, Kazimierz Roskowiński - osadnik wojskowy, Adam Zawadzki - osadnik wojskowy, Wacław Sydoruk – osadnik wojskowy oraz Władysław Majewski z rodziną, przybyły z Torczyna na Wołyniu – pierwszy sołtys wsi. Później z Wileńszczyzny przybyli: Bronisław Żuk – żołnierz I DP im. T. Kościuszki, Bolesław Nikonor – żołnierz II Armii WP, Władysław Grabowski – osadnik wojskowy, Aleksander Hulanicki – osadnik wojskowy, Franciszek Kozłowski (bardzo dobry i mądry człowiek, zmarły w wieku 42 lat), Zygmunt Budrewicz i Józef Rutkiewicz. „Wołyniacy” przybyłych z Wileńszczyzny nazywali popularnie „przyjechawszy, osiedliwszy i napiwszy się”, z uwagi na ich „wileński zaśpiew”. Ci zaś rewanżowali się mówiąc „Hej ty, Antek zza Buga ! - duga i koszula za długa!”.

W ramach Akcji Wisła osiedlono tylko trzy rodziny: Michała Hałońko z Komańczy, Bazylego Hryńko z synami oraz Michała Paszko. Wkrótce otworzono polską szkołę, gdzie nauczał Władysław Osiński, żołnierz Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, uczyli także: przybyły z Grudziądza Witulski, Roman Giełżecki, Feliksa Kuziemska, Stefania Gołofit z mężem oraz Lucyna Palikot, która w 1966 r. została pierwszą dyrektorką wybudowanej w Krasinie szkoły 1000-latki.
W zabudowaniach, gdzie znajdowała się stara, podcieniowa poniemiecka kuźnia kowala Weißa, zamieszkał (do 1975 r.) Julian Hochleitner urodzony w Archangielsku na Syberii, dziadek obecnego profesora Janusza Hochleitnera, wicedyrektora Muzeum Zamkowego w Malborku. Kuźnia ta została rozebrana później przez Czesława Grabowskiego, który pobudował tutaj nowy dom.
W lipcu 1955 r. Czesław Frączek poślubił Halinę z Przeworowskich, krajankę ze wsi Zapust Stary. Jej rodzice, Włodzimierz i Ludwika, kupili tam gospodarstwo od niemieckiego osadnika.

Trzecim sołtysem Krasina był Marian Koc, następnie Alfons Rudnicki, a od 1952 r. do kwietnia 2011 r., czyli przez 58 lat - Czesław Frączek. Był on prawdopodobnie najdłużej urzędującym sołtysem nie tylko w całej gminie Pasłęk, a być może i kraju. Za swe niepodważalne zasługi dla Krasina i gminy został Honorowym Obywatelem Miasta i Gminy Pasłęk. Wychował i wykształcił syna i córkę, a dzisiaj może być także dumnym z pięciu wnuków i dwóch prawnuków. Wprawdzie pogodził się już z utratą ojcowizny, ale nie wymazał ze swej pamięci spędzonego dzieciństwa i dorastania w pięknym zakolu rzeki Styr i Konopelki.
Te wspomnienia odżywają w nim dobrych kilka lat temu, gdy zdarzyło mu się wziąć udział w pasłęckich Ucztach Kultur Wschodu. Gdy usłyszał język ukraiński, przeszły go niemiłe dreszcze i wróciły tragiczne wspomnienia. Więcej na tych spotkaniach już się nie pojawił.
Lech Słodownik


Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Raczki Elbląskie #2329706 | 185.34.*.* 17 wrz 2017 10:48

    Gdy słyszę i widzę ukra na mojej skórze pojawia się tzw gęsia skórka - to ze strachu i wspomnieniami moich rodziców o tych zbrodniarzach spod znaku wideł siekier i wideł .

    Ocena komentarza: warty uwagi (27) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Grabowski #2329691 | 109.241.*.* 17 wrz 2017 10:20

      Mój ŚP dziadek miał Stanisław na imię a nie jakiś Władysław Grabowski. Czesław ŚP to jego drugi syn.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    2. AD #2329207 | 83.6.*.* 16 wrz 2017 12:00

      Niemcom się słusznie należało. I tak mieli szczęście, że uszli cało do Niemiec, bo za wszystkie swoje zbrodnie powinni być wsadzeni w odwecie do obozów koncentracyjnych, które sami utworzyli. A GO niech nie rozwadnia historii.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (5)

      1. Andy #2329200 | 109.231.*.* 16 wrz 2017 11:39

        Takich artykulow w gazecie brak.Ludzie zyli w zgodzie,nie ma polityki.

        Ocena komentarza: warty uwagi (30) odpowiedz na ten komentarz