Razem dla Radka. Wystartowali w charytatywnym biegu

2017-10-28 15:24:33(ost. akt: 2017-10-28 15:31:47)
W charytatywnym biegu wystartowało ponad 150 osób

W charytatywnym biegu wystartowało ponad 150 osób

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Nie przeszkodził im ani deszcz i trudne warunki, ani przenikliwe zimno. W sobotę (28.10) ponad 150 osób pobiegło w biegu charytatywnym dla Radka Urbankiewicza. Uczeń III LO i jego rodzina stracili w pożarze domu cały dorobek życia.

Warunki do sobotniego biegania łatwe nie były: padał ulewny deszcz, a polana w Bażantarni, gdzie wyznaczono start biegu tonęła w hektolitrach wody i błota. Ale ci, którzy przyszli pomóc Radkowi żartowali, że to niebo płacze z radości, że mogli się tu spotkać na wspólnym bieganiu.

— Mieliśmy obawy, że jeśli będzie padało to nikt się tu nie pojawi, tymczasem frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Jest nas ponad 150 osób, którym idea tego biegu jest bliska i chcą pomagać - nawet kosztem ewentualnego przeziębienia i ogromnego prania, które bez wątpienia będą musieli zrobić po powrocie — śmieje się ks. Rafał Główczyński z Parafii św Brata Alberta, jeden z organizatorów biegu.

17-letni Radek Urbankiewicz, uczeń III LO w Elblągu i jego rodzina w pożarze, który wybuchł w ich domu 29 września, stracili wszystko co mieli.

— Moja babcia wstała nocą do toalety i zauważyła ogień. Mieliśmy jedynie kilka minut na ucieczkę. Narzuciłem coś na siebie i wybiegłem na dwór w klapkach. Dom i wszystko co w nim było spłonęło. Ocalało nasze zdjęcie rodzinne i ślubna zastawa mamy — wspomina Radek Urbankiewicz.

Radkowi i jego rodzinie, którzy w pożarze stracili dorobek całego życia, pomagają ludzie wielkiego serca. Sobotni charytatywny bieg, to kolejna cegiełka, która dosłownie i w przenośni pomoże odbudować rodzinny dom chłopca, który strawił ogień. A kwota potrzebna na remont jest zawrotna - to około 700 tysięcy złotych. Budynek był bowiem zabytkiem, więc jego odbudowa musi być prowadzona pod okiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Rodzina Urbankiewiczów może do końca miesiąca złożyć wniosek z projektem odbudowy i starać się o dotację z ministerstwa na ten cel. Dlatego każda kwota traktowana jako wpisowe do sobotniego biegu, była na wagę złota. Zaś uczestnicy biegu mieli do wyboru dwie pętle: o długości 2 lub 4 kilometrów.

— Słyszałam, że ten chłopiec i jego rodzina mieszkają teraz w jednym z budynków użyczonym im przez sąsiadów. Z całego serca trzymam kciuki za to, by jak najszybciej odbudowali swój dom. Bo dom to nie tylko cztery ściany i cegły: to wspomnienia przeżytych chwil, atmosfera, której nie znajdzie się nigdzie indziej. Dlatego przyszłam na ten bieg, by dołożyć coś od siebie — mówi pani Maria, jedna z uczestniczek.

Po zakończeniu biegu odbyła się także aukcja charytatywna voucheru na przelot paralotnią, przekazanego przez Elbląską Grupę Paralotniową.

— Cieszy mnie, że w organizację tej imprezy bardzo mocno zaangażowała się młodzież, m.in. z parafii św. Brata Alberta, III LO oraz Zespołu Szkół Mechanicznych. Krąży opinia, że w tych dziwnych czasach ludzie coraz mniej chętniej chcą sobie nawzajem pomagać. Ja mam odmienne zdanie: jeśli jest pomysł i chęci, to ludzie do pomocy zawsze się znajdą — dodaje ks. Rafał Główczyński.
as


Źródło: Dziennik Elbląski