Modrzewina pełna tajemnic. Do czego służył ten most? [zdjęcia]

2018-03-17 08:00:00(ost. akt: 2018-03-19 07:40:29)
Modrzewina już przed wojną była placem ćwiczeń elbląskiego garnizonu niemieckiego wojska, w związku z tym szkoliły się tam okoliczne jednostki

Modrzewina już przed wojną była placem ćwiczeń elbląskiego garnizonu niemieckiego wojska, w związku z tym szkoliły się tam okoliczne jednostki

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Na Modrzewinie, kiedyś niedostępnej dla cywili, wciąż można trafić na pozostałości po dawnym poligonie. Jedną z nich jest makieta mostu, która służyła jeszcze niemieckim żołnierzom do ćwiczeń w minowaniu i rozminowaniu takich obiektów.
Dawny poligon na elbląskiej Modrzewinie, kiedyś niedostępny dla cywili, to obecnie dzielnica przemysłowa, ale również miejsce, w którym swoje pasje mogą realizować między innymi miłośnicy motocrossu lub samochodów terenowych.

Czasami zawita tu samotny wędrowiec w poszukiwaniu urokliwych zakątków lub miłośnik fotografii przyrodniczej. Modrzewina to również ciekawostki związane z pozostałościami po dawnym poligonie. Taką właśnie jest makieta mostu, która służyła niemieckim pionierom do ćwiczeń w minowaniu i rozminowywaniu tego typu obiektów.

Dwa przyczółki mostowe oddalone są od siebie o około 25 metrów. Do zachodniego prowadzi betonowa droga, długości około 60 metrów. W zachodnim przyczółku znajduje się pionowy otwór, w którym widać pozostałości stalowej drabinki. Można przypuszczać, że stała się łupem współczesnych złomiarzy. Pomiędzy przyczółkami stoją trzy duże filary. Kilkanaście metrów od mostu stoi pojedynczy filar.


W najbliższym sąsiedztwie mostu znajdują się fundamenty różnych budowli, m.in. żelbetonowy schron, a także pozostałości piwnicy.
— Modrzewina już przed wojną była placem ćwiczeń elbląskiego garnizonu niemieckiego wojska, w związku z tym szkoliły się tam okoliczne jednostki — mówi dr Tomasz Gliniecki, znawca lokalnej historii. — Tam też była jedna z dwóch strzelnic garnizonowych. Poligon służył głównie żołnierzom z pobliskich koszar, noszących imię gen. Bruno von Mudra, w których od połowy lat 30. ulokowany był batalion wojsk inżynieryjnych, będący integralną częścią struktury dywizyjnej, funkcjonującej w Elblągu i okolicach 21. Dywizji Piechoty. 21. Batalion Pionierów mógł więc być szkolony w zakładaniu i zdejmowaniu ładunków wybuchowych na specjalnie zbudowanych do tego celu obiektach ćwiczebnych i takim zapewne był betonowy most na Modrzewinie.

Jak dodaje, niemieccy żołnierze specjalizowali się nie tylko w niszczeniu mostów, ale również w ich budowie.
— Do tego służył głównie tzw. plac ćwiczeń wodnych, położony po drugiej stronie jednostki, przy starej odnodze rzeki Elbląg. Batalion, o którym mowa, został wykorzystany w kampanii wojennej przeciw Polsce w 1939 r. W pierwszych dniach września pomagał, m.in. w forsowaniu nadgranicznej rzeki Osy, będącej na drodze oddziałów atakujących w stronę Grudziądza — opowiada dr Gliniecki.

Podobny obiekt, jak na elbląskiej Modrzewinie, znajduje się pod Szczecinem. To „Uroczysko Mosty”. Funkcję podszcześcińskich mostów identyfikował oficer wojsk inżynieryjnych pułkownik Jan Zapłatyński.
— Most w Elblągu był obiektem szkoleniowym. Niewątpliwie miał takie samo przeznaczenie co mosty na dawnym poligonie minerskim w garnizonie Szczecin Podjuchu (obecnie „Uroczysko Mosty”), na których szkolili się między innymi pionierzy pododdziałów z Afrika Korps — powiedział nam. — Poziome komory minowe, które widać we wschodnim przyczółku mostu na Modrzewinie, oraz w filarach, ułożone były skośnie, aby zniszczony most wytrącony został z osi drogi, co utrudniało jego odbudowę. Otwory pionowe w przyczółkach z pewnością prowadzą do komór minowych - oczywiście są to obiekty szkoleniowe. Komory minowe w przyczółkach mostów zbudowanych na Odrze, na obecnej autostradzie A6, przed remontem miały wielkość dużego pokoju i wchodziło się do nich właśnie z góry. Podobnie było na obiekcie szkoleniowym „Uroczysko Mosty”, który również po wojnie był wykorzystywany do szkolenia. Jeszcze w latach 1971-1973, jako dowódca plutonu w szkole podoficerskie szkoliłem na nim elewów w wysadzaniu mostów — dodaje.


Jak mówi, do szkolenia żołnierzy wystarczały pojedyncze filary.
— I taką też funkcję mógł pełnić filar znajdujący się obok mostu — ocenia. — Żelbetonowy schron mógł mieć dwojakie przeznaczenie. Mógł służyć jako szkolna komora gazowa, do ćwiczeń w maskach przeciwgazowych, ale mógł być wykorzystywany np. jako magazyn materiałów wybuchowych, stąd otwory w dachu.

Most na Modrzewinie i „Uroczysko Mosty” to na razie jedyne znane takie obiekty szkoleniowe na terenie Polski, na których szkolili się żołnierze III Rzeszy. Dzisiaj „Uroczysko Mosty” jest atrakcją turystyczną, czy most na Modrzewinie też mógłby się nią stać?
ml
Czytaj e-wydanie

Źródło: Dziennik Elbląski