Biegnij, kibicuj i daj nadzieję pacjentom hospicjum

2018-04-14 19:00:00(ost. akt: 2018-04-15 08:34:55)
Także młodzież pomaga. W październiku sześćset cebulek żonkili posadzili uczniowie przed SP nr 11, zostaną przekazane na akcję

Także młodzież pomaga. W październiku sześćset cebulek żonkili posadzili uczniowie przed SP nr 11, zostaną przekazane na akcję

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Umierający i chorzy czuja się tu, jak w domu, mogą spełniać marzenia, rozmawiać o wszystkim, co ich boli, przygnębia lub cieszy. Już 22 kwietnia odbędzie się Bieg Nadziei. Biorąc w nim udział możemy pomóc pacjentom elbląskiego hospicjum.
Pan Józef jest podopiecznym Hospicjum Elbląskiego im. Aleksandry Gabrysiak od grudnia ubiegłego roku.
— Byłem pacjentem wielu szpitali, ale za taką opiekę, którą mam w hospicjum, dziękuję Bogu i oczywiście wszystkim pielęgniarkom, lekarzom oraz opiekunom. Przyjdą, przywitają się, przytulą, pogłaszczą, nawet lekarze. Czuję się bardzo godnie w tym miejscu — opowiada. — Słowo „hospicjum” kojarzy się ludziom jak najgorzej, a nie powinno, bo to nie jest prawda o tym miejscu. Tu jest wspaniale! Osobom, które boją się być pacjentami hospicjum, chciałbym powiedzieć, że ludzie tu nie tylko umierają. Stąd przecież można wyjść do domu. W czwartki są spotkania, jest kawa, herbata, grill w ogrodzie. Czego chcieć więcej? Msze są codziennie, mamy tu wspaniałego księdza. W domu niektórzy tak nie mają, jak tutaj. Dziękuję wszystkim za opiekę, również administracji i pani dyrektor — dodaje.

22 kwietnia (niedziela) odbędzie się po raz pierwszy w Elblągu Bieg Nadziei. Zapisując się na niego, każdy z nas będzie mógł wesprzeć pacjentów hospicjum. Zrobiło to już 80 osób, ale wolnych miejsc jest jeszcze 120. Bieg jest przygotowywany we współpracy ze Stowarzyszeniem Krzewienia Sportu El-Aktywni.
Jak podkreśla Anna Podhorodecka ze Stowarzyszenia na rzecz Hospicjum Elbląskiego, to właśnie sportowcy będą świetnym nośnikiem idei akcji Żonkilowe Pola Nadziei, w którą wpisuje się ten bieg.

— Sport to zdrowie i życie, a hospicjum kojarzy się z chorobą i śmiercią. Jednak wszystko są to części naszego życia, nierozerwalnie ze sobą połączone. Chcemy również zwrócić uwagę, że powinniśmy żyć jak najlepiej, czyli zdrowo, aktywnie, uprawiając sport. Właśnie sportowcy potrafią pięknie te wartości przekazywać — mówi Anna Podhorodecka.

Bieg główny wystartuje z polany w Bażantarni (ul. Sybiraków) o godz.17.15, o godz.17.20 odbędzie się start do biegu i marszobiegu dzieci. Dla nich również nie zabraknie atrakcji, będą wielkie bańki, malowanie buziek, stoisko plastyczne. Dla uczestników biegu restauracja Stara Karczma przygotuje żurek. Każdy uczestnik biegu otrzyma też koszulkę, które hospicjum podarowali sponsorzy. Wpisowe na bieg wynosi 30 zł. Chętni mogą wesprzeć hospicjum wpłacając większą kwotę. Do przebiegnięcia będzie siedem kilometrów: ul. Marymoncką, al. Piłsudskiego, ul. Płk. Dąbka, ul. Nowowiejską, ul. Górnośląską, ul. Agrykola, ul. Chrobrego, ul. Sybiraków i powrót do Bażantarni. Będzie to bieg koleżeński, bez pomiaru czasu i klasyfikacji.

Żonkilowe Pola Nadziei 2013

Pieniądze zebrane podczas biegu oraz kwest, które odbędą się 21 kwietnia w Kauflandzie i E'Leclercu oraz 22 kwietnia w kościołach przeznaczone zostaną na rozbudowę hospicjum.
— Bardzo byśmy chcieli rozbudować hospicjum o oddział pobytu dziennego. Oczywiście pobyty dzienne funkcjonują u nas od bardzo wielu lat. To świadczenie nie jest opłacane z Narodowego Funduszu Zdrowia, więc przeznaczamy na nie środki własne oraz ze stowarzyszenia — mówi Wiesława Pokropska, dyrektor Hospicjum Elbląskiego im. Aleksandry Gabrysiak. — W tej chwili mamy jedynie namiastkę oddziału dziennego. Pacjenci są dochodzący, wszystko odbywa się na sali konferencyjnej, a latem także w ogrodzie. Chciałabym, by na takim oddziale znalazły się również łóżka dla osób, które nie są w stanie przez cały dzień siedzieć na krześle, czy fotelu, które mają też np. potrzebę wykąpania się, poleżakownia. Mógłby być oddzielny pokój do terapii zajęciowe. Projekt i pozwolenie na budowę już są, na jego realizację szukamy pieniędzy z innych źródeł — dodaje.

Obecnie w hospicjum jest 28 łóżek, około stu pacjentów otoczonych jest też hospicyjną opieką domową. Wbrew panującym opiniom, iż w przypadku nieuleczalnie chorych osób niewiele już można zrobić, okazuje się, że dysponując specjalistami oraz technicznymi możliwościami sprawowania opieki, można zrobić bardzo wiele. Między innymi to ma uzmysłowić akcja Żonkilowe Pola Nadziei, w którą elbląskie hospicjum włącza się od 2004 r.

— Chcemy, aby ludzie zobaczyli nas w pozytywnym świetle. Jest jeszcze wiele osób, które nas się po prostu boją. Trochę nie ma się temu co dziwić, bo przecież u nas przebywają osoby ciężko chore. Dla niektórych ludzi, jeśli pacjent jest już w hospicjum, to jakby go już w ogóle nie było, albo jakby był z innego świata — mówi Anna Podhorodecka. — Jednak ten, mający niewiele życia przed sobą człowiek, ma przed sobą perspektywy i mnóstwo rzeczy do zrobienia. To czas, w którym może pogodzić się z rodziną, z bliskim. To rzecz fundamentalna dla osób, które pozostają. Oni mogą przecież zostać z ciężarem, bo nie zdążyli porozmawiać, czy wybaczyć, a to potrafi być obciążeniem na całe życie. Bycie przy śmierci bliskiego, a zwłaszcza matki i ojca, to jedna z najważniejszych spraw w życiu. Człowiek zostaje z dużo większym spokojem, gdy zdąży pogodzić się, wybaczyć. Naszym pacjentom pomagają dwie panie psycholożki i pracownik socjalny. Cały nasz personel ma olbrzymie doświadczenie i jest wyspecjalizowany w fizycznych i emocjonalnych problemach ludzi, którzy są na tym etapie życia — dodaje.

Okazuje się, że ten hospicyjny czas staje się w życiu bardzo ważny. Można go spędzić byle jak, a można też dobrze.
— Staramy się, aby pacjenci spędzili go jak najlepiej, a jeśli ktoś potrafi, to również jak najweselej. Bal karnawałowy, pobyty dzienne dla osób, które są pod naszą opieką domową, msza święta dla tych, którzy chcą, zajęcia plastyczne — wylicza Anna Podhorodecka. — Tu się nie kręci wszystko wokół śmierci i bólu. Oczywiście on jest, ale ból można leczyć. W hospicjum jest też inna sfera życia, ludzie chcą sobie pogadać, poplotkować, pośmiać się, powygłupiać, po prostu pożyć. Czasem są i tańce i harce. Finisz życia nie musi być smutny. Pacjenci są różni, jedni bardzo boją się swojej śmierci, a inni traktują ją, jako coś normalnego, coś, co dotyczy nas wszystkich.

Ludzie często nadal patrzą źle na kogoś, kto „oddaje” bliskiego do hospicjum.
— „Oddała matkę do hospicjum”, to tragiczne określenie, najgorsze z najgorszych. Oddać można rzecz, a człowiek nie jest rzeczą. „Oddać” równa się „pozbyć”. My oferujemy profesjonalną pomoc, w domu takiej pacjent nie otrzyma. Domownicy nie mają takiego doświadczenia, jak wielodyscyplinarny zespół hospicjum. Żonkilowe Pola Nadziei, to akcja, która może i na szczęście zmienia tego typu myślenie — mówi Anna Podhorodecka.
Patronat nad wydarzeniem objęli: prezydent Elbląga, Nadleśnictwo Elbląg.
daw

Piknik w Bażantarni (22.04)
Wielkie bańki mydlane, stoisko plastyczne dla dzieci, malowanie buziek, skręcanie balonowych żonkili, tworzenie polonadziejowego dzieła wielkoformatowego. Animacją dla dzieci zajmą się ludzie tworzący Spółdzielnię Socjalną IDEA. Degustacja domowego jedzenia: chleb ze smalcem, domowe ogórki kiszone, ciasta pieczone przez Przyjaciół, Dla biegaczy żurek ugotuje nieodpłatnie Restauracja Stara Karczma. Nadleśnictwo Elbląg przygotuje stoisko edukacji leśnej dla dzieci i młodzieży, a także przygotuje ognisko i profesjonalne kijki, na których będzie można upiec przyniesione kiełbaski.


Źródło: Dziennik Elbląski