Zatorze doczekało się wiaduktu

2018-09-24 14:47:08(ost. akt: 2018-09-24 19:08:19)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Wiadukt łączący Zatorze z pozostałą częścią Elbląga jest już praktycznie gotowy. Na obiekcie przeprowadzono pierwsze próby obciążeniowe. Dla kierowców i pieszych obiekt zostanie udostępniony na początku października.
Budowa wiaduktu na Zatorze została wpisana do „Strategii rozwoju Elbląga” już w 1996 r. jako inwestycja pilna w tej części miasta. Potrzeba było ponad 20 lat, by ziściło się marzenie zatorzan o połączeniu ich dzielnicy z pozostałą częścią Elbląga.

Inwestycja ruszyła jesienią 2017 r. i jest już praktycznie skończona. Na wiadukcie nad torami i żelbetowym tunelu przeprowadzono dwa rodzaje próbnych obciążeń: statyczne oraz dynamiczne. Na wiadukt wjechały cztery ciężarówki obciążone dodatkowo żwirem, każda o masie łącznej 32 ton.
— Założyliśmy, że takie będzie obciążenie normowe obiektów podczas ich użytkowania. Ciężarówki będą przejeżdżały przez obiekty i stały w ich określonych miejscach. Na dole, za pomocą czujników, specjaliści będą prowadzili pomiary — tłumaczył kierownik robót mostowych Michał Wolszon.

Prace przy budowie wiaduktu mają się skończyć do 30 września. Już wiadomo, że ta data na pewno zostanie dotrzymana.
— Zostały nam do wykonania już tylko prace porządkowe, wykończeniowe oraz zagospodarowanie terenu wokół obiektu — zapewniał w poniedziałek (24.09) kierownik budowy Radosław Marczak.

Dla kierowców i pieszych obiekt zostanie udostępniony na początku października.
Wiadukt w ciągu ul. Skrzydlatej rozwiąże przede wszystkim problem z ruchem kołowym oraz pieszym, który w tej części miasta odbywał się dotąd w przejazdach kolejowych. Narzekali nie tylko kierowcy i piesi: niebezpiecznie robiło się, gdy przed szlabanem utknęła np. karetka pogotowia spiesząca do chorego. Teraz to się zmieni. Podczas budowy wiaduktu dodatkowo przebudowane zostało skrzyżowanie ulic Grunwaldzkiej i Mickiewicza, powstały również drogi dojazdowe do wiaduktu. Całość kosztowała 35 mln zł, w tym 12,3 mln na budowę dróg dojazdowych dołożyła Unia Europejska, a 2,7 mln do samej konstrukcji wiaduktu Ministerstwo Infrastruktury. Pozostała część pieniędzy pochodziła z budżetu Elbląga.
— Gdybyśmy nie zrobili tej inwestycji na początku kadencji, to dzisiaj ten wiadukt kosztowałby lekko ponad 50 mln zł. Wszystko dlatego, że w ostatnim czasie bardzo podrożały ceny za wykonawstwo, materiały budowlane oraz nośniki energii — mówi prezydent miasta Witold Wróblewski.

Skok cen spowodował także, że miasto nie może znaleźć wykonawcy dla budowy tunelu dla pieszych i rowerzystów pod torami kolejowymi na ul. Lotniczej. To dodatkowa inwestycja związana z budową wiaduktu na Zatorze. Do tej pory ogłoszono już dwa przetargi. W każdym oferty znacznie przewyższały kwotę, którą na to zadania jest w stanie przeznaczyć ratusz (ostatnia propozycja opiewała na 13 mln zł, a miasto za budowę tunelu może zapłacić 5,4 mln zł). Nie pomogło nawet to, że do inwestycji 1,5 mln zł dorzuciło m.in. PKP PLK, które partycypuje w kosztach zadania.
— Ogłosimy trzeci przetarg na tę inwestycję i jeśli ceny nadal będą tak wysokie, to spróbujemy raz jeszcze porozmawiać z PLK o tym, czy ich udział w tym zadaniu nie uległby zwiększeniu. Myślę, że spółce też na tym zależy, bo oni mają w swojej strategii likwidację kolizyjnych przejazdów kolejowych z drogami — mówi prezydent Wróblewski. — Jeśli to się nie uda, to jesteśmy przygotowani, by awaryjnie wykonać windy dla pieszych, żeby mogły oni skrócić odcinek swojej podróży na piechotę przez wiadukt.
as


Źródło: Dziennik Elbląski